Najlepszą na świecie operacją przeprowadzoną w 2019 roku.
O rozległym przeszczepie:
I to napawa dumą oraz nadzieją,
Niemniej jednak, podpadłaś harmonikowi. Harmonijne zwierzęta nie robią przeszczepów i żyją, a zysku w ekonomii nie ma.
Nawet chciałam zaznaczyć, żeby się nasz Kolega nie denerwował…
Słyszałem. Pytanie jak ci zoperowani ludzie żyją? I jak długo żyją. Uważam że sama operacja to nie wszystko.
Jestem dumny, ze to Polacy.
.
Z tym chłopakiem będzie tak samo. On nigdy nie będzie taki sam. Składakiem to był rower. Człowiek tak nie potrafi. Żyje ale przed nim wiele cierpienia. Nauka mówienia, jedzenia. Ograniczenia w żywieniu.
Przeczytałem “poszczypać” xd
Pojęcia nie mam. Nie jestem lekarzem…
Ma szanse być inny odemnie, ciebie ale i tak będzie sobą, ważne by się nie zniechęcał. Nauka mówienia, jedzenia - np diety nie trwają wieki. Ludzie nie takie cierpienia przeżywają i żyją
I to jest właśnie tragedia : SYSTEM! NFZ nie refunduje, ludzie gadają. Zainteresowaniem może się “cieszyć” człowiek nienarodzony. Jak się urodzi to niech sobie radzi sam z rentą 1000 zł. Lekarze robią co mogą (okazuje się, że mogą bardzo dużo) “ludzie” kąsają a państwo ma gdzieś. Nasza rzeczywistość…
Operacja to początek życia z którym sobie poradzi szybciej niż osoby starsze u których organizm nie zawsze toleruje ingerencję z zewnątrz przez lekarzy, zapewne będą to chwilowe diety by szczęśliwie zakończyć leczenie - to rola rodziców by wszystkiego dopilnować !, by podobne rzeczy się nie zdarzały. Niemniej podobnych przypadków jest dużo więcej, jak i komplikacji pomimo poziomu wiedzy i dostępu do leków czy aparatury. Nie każdy chce być bohaterem
Ja też, ale nie da się pokonać systemu.
I żadna pomoc…
Wystarczy wybrać odpowiednich ludzi którzy dalej pokierują, a nie bez namysłu bo coś gdzieś. Los każdego jest w jego rękach - jak najwięcej pytać i rozmawiać bez owijania w bawełnę, najgorsze jest się zdać na wiarę w cuda ludzi którzy naukę pobierają np. z Google
Ale w takich właśnie przypadkach potrzebna jest pomoc! W takich, a nie przy przyjściu na świat -nastego dziecka.
Taaa i błogosławieństwo…
Mamy fenomenalnych lekarzy i najgorszy z możliwych system.
Uratują życie ale już na ratowanie zdrowia nie ma kasy i zaplecza. Jakie to więc życie? Życie to samodzielność, aktywność. Kiedy sama się podcierasz, jesz, pijesz, idziesz do sklepu, pracy.
Chwalą się udanymi operacjami. Szkoda że nie wracają do sprawy po kilku tygodniach. Tu nie ma powodów do dumy. Są kontrole, kolejne zabiegi, kolejki, męka, rehabilitacja. Jak pacjent umrze z powodu odrzutu albo powikłań to już o tym nie mówią. Chyba że rodzina da info na social mediach by podziękować za wsparcie.
Jest czas w rękach młodych osób jeśli go uszanują i mądrze wykorzystają. Ten czas to własnie jest tylko twój, mój itd. na poprawienie jakości swego życia, ważne by to świadomie zrozumieć w jakim ktoś jest stanie i jak może sobie sam pomóc - liczenie na pomoc innych to ruletka, podobnie jak kontrole czy rehabilitacja / tu ważne jest zgranie wszystkich elementów pomocy w jednym konkretnym czasie, wówczas ma to sens że się udało. Operacja to nie wszystko gdy zabraknie kontroli na każdym etapie takiego życia, i jednocześnie równoległej rehabilitacji. To temat bardziej złożony bo zrozumie go dopiero osoba chora. W swoim życiu mam też zagrożenia jak i powikłania o których świadomie wiem, leki, rehabilitacja sama niczego nie załatwi jeśli chory nie widzi sensu, brak wiedzy nie zwalnia od jej nabycia. Nawet lekarze leczą się u kolegów