Impreza zaczyna się dziś czyli 22.08 i potrwa do 07.09.
Udział w mistrzostwach biorą “tylko” 32 zespoły podzielone na 8 grup po 4 w każdej. Po rozgrywkach grupowych z każdej grupy awansuje po dwie pierwsze ekipy. Faza finałowa, to koniec żartów, kto przegra, jedzie do domu.
Najpierw 1/16 finału, następnie ćwierćfinały i strefa medalowa w postaci półfinałów. Turniej jak zwykle zwieńczony zostanie walką dwóch najlepszych drużyn o tytuł mistrza świata.
Polska jest w grupie G. Polska
Wietnam
Kenia
Niemcy.
Reszta w komentarzu.
Polki zdobyły 3 medale na mistrzostwach świata; - srebro i dwa brązy.
Pierwszy srebrny medal w roku mojego przyjścia na świat czyli w 1952, impreza odbyła się w Moskwie. I były to pierwsze MŚ.
Cztery lata później w 1956 w Paryżu nasze panie wywalczyły brąz.
W 1960 roku polska reprezentacja kobiet w Brazylii zajęła 4 miejsce, a ostatnie podium, też brąz znów w Moskwie w 1962 roku.
Czyli tradycję są, jak widać.
Dziś nasze dziewczyny zaczynają czasu naszego 15.30 z Wietnamem.
W tej chwili mam inne plany, ale jeszcze przed meczem wrzucę tu parę uwag w temacie.
Plan miniumum polskiej reprezentacji, to ćwierćfinał, maksimum, to podium. Osobiście brąz brałbym w ciemno. Są też szlachetniejsze dwa krążki ale bądźmy realistami. aktualną siłę Polek określam jako 3-5 na świecie. Więc podium jest w zasięgu. Pojęcia nie mam jak zaprezentują się Turczynki, które w VNL niczego nie dokonały. Ale teraz może być inaczej. Serbki w Lidze grały rezerwami. Będą liczyć się również Amerykanki. O Italii i Brazylii nie ma co wspominać, finał może rozegrać się między nimi. Może, ale nie musi.
Ale wyjście z grupy mamy zapewnione. Jedynym poważnym rywalem będą Niemcy, bo Wietnam i Kenia to światowa III liga i tu nie przewiduję problemów. Teoretycznie z Niemkami nasze dziewczyny są faworytkami ale z Niemkami zawsze grało się trudno. To na razie tyle. Po meczu z Wietnamem podzielę się swoimi wrażeniami.
Niemniej jednak kolega @czarny_rycerz bystrze zauważył mój lapsus i nie mam żadnych o to do niego żalów. Poprawiłem, a jakże… Przecież na świecie przyszło mi się pojawić w głębokiej prowincji na głębokiej północy Polski. Dokładnie, moje miejsce urodzenia było polskie już całe 7 lat kiedym ja przyszedł na świat. Przedtem nigdy. Co ciekawe, moi rodzice pochodzili; tato z Wołynia, a mama z Kowna, ale z polskich rodzin.
Trzymajmy się jednak tematu.
Tak,zgadzam się z oceną.
A trudność polega na tym że wielki błąd popelnia ten kto podchodzi do tematu na bazie Ligi Światowej.Po pierwsze,minęło sporo czasu.
Po drugie,przynajmniej do pierwszych poważniejszych spotkań,forma pozostaje zagadką.Twierdzę,i zdania nie zmienie,że identycznej formy nie da sie utrzymać cały sezon.Oczywiście mistrzostwa są z reguły łatwiejszym turniejem bo gra tu masa słabeuszy ale już ten właśnie fakt,wymaga koncentracji a szczególnie w meczach z tymi które były słabsze w lidze.Np. USA czy Niemki.
Innymi słowy,to jest nowe rozdanie.Niczym reset.I oby Polki szybko weszły na swoje tory.
Mam dużą nadzieję, że nasze dziewczyny szybko załapią swoje możliwości, mają przed sobą dwa rozgrzewkowe spotkania, bo po Wietnamie grać będą z Kenią. A na koniec dopiero z Niemkami.
Przed chwilą obejrzałem mecz Holandii ze Szwecją na tutejszym Eurosporcie. Transmitowali to w przerwie między golfem a ściganiem się motocykli.
Nie ocenia się jakości danych drużyn po pierwszych ich meczach, niemniej jednak Holenderki zagrały, jak na moje oczekiwania słabo ze słabiutką Szwecją. 27:25 25:11 25:21 21:25 15:9. Moim zdaniem obie drużyny w tym turnieju furory nie zrobią.
Niestety, meczu Polek u mnie nie będzie. Muszę oglądać poza domem.
Pozwolę sobie na ciekawostkę, otóż drużynę wietnamską opuściła najlepsza ich zawodniczka, która na testach płci okazała się zawodnikiem. Za dwóch takich osobników żeńska drużyna wietnamska została zdyskwalifikowana na niedawnych MŚ U21. Kużwa, zaczyna się. Już od młodzieżówek.
Dodam nieco na poboczu tematu, że osoba, która pokonała naszą Szeremetę w finale IO w Paryżu od roku czasu zniknęła z olimpijskiego boksu. Nie słychu, ni widu. Przyczyną są coraz częstsze kontrole płci.
Nie mam nic przeciw transpłciowości, nie mam na to wpływu, takie osoby są dla mnie neutralne ale mam dużo przeciw oszustwom ogólnie i dopingowi w sporcie.
Tak,to jest oszustwo a co za tym idzie,złodziejstwo.Ta bokserka/bokser udaje teraz dziewczę powabne ale walczyć nie walczy…
To na swój sposób kontynuacja szlaków wytyczonych przez bandytów z DDR.I bardzo dobrze że są te testy bo w mniej lub bardziej dzikich krajach,w ogóle nie zwraca się na to uwagi.Lub knuje co by tu ugrać na"głupocie zachodu".Sowietyzm w czystej postaci…
Młodzieżówka to 20-21 lat…Czyli dokładnie jak kiedyś Niemki z DDR czy wszechobecne bułgarskie potwory.O sztangistkach nie wspominam bo to dotyczyło chyba 80% startujących.
Żal mi tylko naszej Józwiak na 800 m. której u szczytu kariery,przyszło sie zmagać z afrykańskimi mutantami…
Szkoda mi, że osoba okazała się być tentota bo podobał mi się ten boks. Mocno dostawał od tego co teraz robi się w ringu i pachniał miło “dawnością”. Julka ze swoim stylem nie miała szans przeskoczyć tego.
Z tą powabnością u tegotejto osobnika/czki to ja bym nie przesadzał. W tym przypadku żaden makijaż nie pomoże…
Fakt…Jesteśmy językowo na prostej,powrotnej drodze do jaskiń.I znowu Orwell się kłania.W nowomowie obowiązywały 3 zbiory.A,B i C.Przy czym już zbiór A, redukował do minimum słowa niezbędne do funkcjonowania…
Hehe, dałem zadka po całości…, ale za to obejrzałem Włochy - Słowacja. 25:20 25:14 25:17.
Zdecydowanymi faworytkami były tu Włoszki, to oczywiste, ale I set na to nie wskazywał. Słowaczki nie dawały za dużo swobody Italii i szło łeb w łeb do stanu 21:20. I wtedy Włoszki zaskoczyły zdobywając pod rząd 4 punkty, a Słowaczki tylko na to patrzyły. Partia II, to popis Włoszek w każdym elemencie gry, a Egonu, Sylla i Antropowa siały grozę i zniszczenie niemal męskimi atakami. Słowaczki nie wyszły by z 10 gdyby nie kilka skuch serwisowych Włoszek. Odsłona III to kontynuacja miażdżenia, dopiero w końcówce włoskie siatkarki dały przeciwniczkom trochę pooddychać bo było już, o ile pamiętam 21:12. W każdym razie przepaść między tymi drużynami.
Za swój błąd odnośnie terminu gry Polek przepraszam.
Gdzieś mi mignęło ze Wietnam jest notowany na 22 miejscu w świecie…To bardzo wysoko!W samej Azji,oznacza to zapewne 5 miejsce.Wyżej jest wtedy tylko 12 państw europejskich i USA z Kanada,plus Brazylia,Argentyna i Dominikana.Innymi słowy,jest to ekipa na miarę Puerto Rico wśród kobiet.A to oznacza jedno z dwóch.
Albo potrafia grać albo wynik zrobiły mutanty-babochlopy…
Mocno podejrzewam, że to jest bardzo możliwe z tymi babochłopami.
“Siatkarka”, która opuściła mistrzostwa “była” najlepiej “punktującą” w całej Azji. To potrafiło zdobywać po 50 punktów na mecz w wietnamskiej lidze. Jest pewne że takich tam więcej i nie tylko w Wietnamie.
Ale i tak przewiduję z tego meczu 3 pewne punkty dla Polski. Może nie będzie tak mocno w pierwszym meczu naszych dziewczyn, bo, wiadomo, początki turniejowe nie są łatwe nawet dla najlepszych, ale tego przegrać nie powinny. Jak bym się wkurzył za przegranego seta, co jest możliwe znając nasze panie, ale generalnie jestem spokojny o wynik. Prawdę mówiąc, to jeszcze nigdy nie widziałem siatkówki wietnamskiej i ogromnie ciekawym. Podobnie z Kenią. A Niemki, to już inna historia. Nawet przegrywając z naszą drużyną sprawiały ogromne problemy i nierzadko były to pięciosetówki.