W Wietnamie? Skad oni wytrzasneli zawodniczki wzrostu na tyle slusznego, żeby w ogóle grać? Bo tak ogolnie to jakos kojarzy mi się jako narodek drobniutki? Raczej sie nie mylę. Ale?Selekcja na skale krajową wylapuja dziewczyny z predyspozycjami jesli chodzi o wzrost. Metoda chińską.
Poza tym to nie jest kraj jednolity etnicznie/rasowo na polnocy ludzie sa wyzsi. Dochodzi zjawisko akceleracji - wraz ze wzrostem poziomu zycia potomstwo jest wyzszsze, lepiej umiesnione (ma to swoja granicę, ale jest zjawiskiem na skale światową)
Choc czasem ten wzrost to idzie wszerz, i latwiej jest przeskoczyc niz obejść.
Ale to drobna złośliwość.
W kazdym razie system pozwala wylapac dziewczynu od 180 w górę, zapewnic im szkolenie - i tu typowe dla Azji.- technika i gibkosc, sprawnosc fizyczna niesamowita wsparta urozmaicona grą. @ birbant, ciekawa jestem jak to jutro bedzie?
Ale może byc ciekawie.
Faktycznie, wszystkie te wietnamczyki co ich w Polsce widziałem, a nawet z Płocka do W-wy z torbamy na Stadion 10-lecia jeździli autobusem, który prowadziłem ze Słupska do W-wy, to takiej misternej budowy raczej. Ale bardzo grzeczni i przyzwoici. Jakiejś nadmiernej wysokości po wietnamskich siatkarkach się nie spodziewam i sam jestem niepomiernie ciekawy ich gry.
No to zatrudnilam AI. Czasem sie przydaje..
- Trần Thị Thanh Thúy – 193 cm, atakująca, gwiazda drużyny.
- Đoàn Thị Lâm Oanh – 177 cm, rozgrywająca.
- Lý Thị Luyến – 180 cm, przyjmująca.
- Trần Tú Linh – 185 cm, środkowa
A skad Tajki,Japonki czy Koreanki?Tam wysoka dziewczyna miewa w porywach 160 ćma jednak maja Japonki,jedne z najlepszych siatkarek świata i to,z przerwami, od początku lat 60-tych
Podejrzewam, że ktoś oszukał tego intelygentnego sztuczniaka, bo jak je mierzył to jedna na drugiej stawała.
Nie jest tak źle. To sa populacje, gdzie jak zamiast miseczki ryzu dadzą pieczyste? to rosną wzdłuż
A dodaj hodowlę , mięska z hormonami od wczesnego dziecinstwa? Dziala wielostronnie. Ja rybki panga z azjatyckich hodowli nie jadam, co do cwiercinteligencji? To ona czasem jak lustro i kafelki po sufit. Sprawdzac czy ? Albo nie wyłowywac harmonijnego wilka z lasu?
Siatka? Owszem sport silowy, ale nie jak tenis. Gra zespolowa.
W naszej grupie Niemki wygrały z Kenią 25:23 25:8!!! 25:20.
Bujała się ta forma faworytek. W secie I Niemki miały optyczną przewagę ale waliły seryjne błędy dając Kenijkom darmochę. Za to w II partii zagrały koncertowo, co widać po wyniku. W III odsłonie grały na luzie i żeby nie pewna niedbałość, a to w ataku, a to w obronie, wygrały by seta o wiele wyżej. Inną sprawą jest to, że przegrać z Kenią to byłaby sztuka.
A co,myślałeś że będzie 25:0?
Takie mecze są bardzo trudne bo nie sposób utrzymać koncentrację przy słabeuszu,nie sposób nie wybiegać myślami do kolejnych spotkań…W dodatku to pierwszy mecz…
Na razie z Wietkongiem,pod górę.
Po tym co przeczytałem,byłem tego pewien 14:13 w pierwszym secie…
Polki przegrały 1 seta do 23…
Swego rodzaju tradycji stało się zadość…
Drugi set wygrany do 10 [!] i to pokazuje najlepiej jak ten mecz POWINIEN wyglądać.Z 10 straconych punktów,4 straciły dziewczyny same,przez zagrywkę.
Teraz set 3 i doprawdy nie wiem,które oblicze naszej ekipy wezmie górę…
Set 3 do 12 i bez historii.
Natomiast teraz w secie 4 juz 4:1 dla Vietkongu.Jeśli to jest taktyka Wietnamek to…czegoś takiego jeszcze nie widziałem…
Juz 6:1 a jeśli stracimy tego seta,stracimy i punkt.A być moze i cały mecz bo tie break jest nie do przewidzenia.
Na szczęscie,ledwo skończyłem nt. swych obaw,Polki odzyskały poziom i lekką przewagę utrzymały do końca.
25:22.
Są 3 punkty i o nic innego nie chodziło.
Ech te grupowe rozgrywki…Zawsze się człowiek jakichś dziwów musi naoglądać…
Dziwy, panie dziwy. Ale zacznijmy od początku. Set I należy wymazać z pamięci, ale zanim to uczynię muszę się wygderać i nikt mi tego nie zabierze…, a co moje, to moje…
Nasze dziewczyny zrobiły wszystko, dosłownie wszystko a nawet z naddatkiem by przegrać tego seta. Śpiące królewny spóźniały się prawie do każdej akcji, a serwis był dramatem. Puszczanie rekreacyjnych baloników jak w meczu pacjentów sanatorium dla reumatyków, zaiste było prezentem nawet dla Wietnamek.
Na szczęście, od drugiej odsłony przypomniały sobie jak powinno się serwować na, bądź co bądź mistrzostwach świata. I to wystarczyło by zdezorganizować wietnamskie szeregi. Do tego Magda Stysiak rozeźlona swoimi skuchami z seta I zaczęła swoimi gwoździami siać popłoch i zniszczenie. Ogółem wykręciła 64% skuteczności w całym meczu. Ukłon dla niej, bo nierzadko zdobywała punkty po fatalnych nagraniach. Przyjęcie w naszych szeregach przez cały mecz generalnie było do dupy.
Słabość rywalek polegała na tym, że mimo wielu błędów z naszej strony, nie umiały tego wykorzystać, a same robiły ich sporo i dały się zdominować. Miały dość anemiczny atak poza paroma wyjątkami, nieciekawą komunikację, blok u nich prawie nie istniał. Przyjęcie i obrona, to też niska liga.
I przyszedł set IV. Polkom się chyba wydawało, że mecz się już sam wygra i mocno przysnęły. Obudziły się przy stanie 2:7 i zaczęły grać przyzwoicie choć czasem za głowę się łapałem, jak podanych punktów na tacy Wietnamki nie umiały wykorzystać. Nasze odrobiły i było 21:17 kiedy rozpoczął się festiwal nieporadności z obu stron. Polki dały rywalkom odrobić do do 21:19 i się wreszcie ocknęły, bo tyłki im zaczęło przypiekać.
No nic, pierwsze śliwki robaczywki, są 3 punkty i Kenia na rozkładzie. To dopiero początek, a początki pięknego trudne bywają.
To jest turniej i cała sile należy zachować na mecze po wyjściu z grupy.Oczywiscie najpierw trzeba wygrać te grupę ale z całym szacunkiem dla Kenijek,w tym meczu powinny zagrać dziewczyny z naszego drugiego składu.No chyba że Lavarini chce jeszcze cementować…
Niemniej wydaje mi się ze kilka zawodniczek zasługuje na to by grać częściej.A już przede wszystkim zbyt rzadko grają Jurczyk i Damaske.Nie będę jednak poprawiał szkoleniowca który wygrywa Bo uwag byłoby więcej…Może na serw gdy wypada kolejka na Korneluk,mógłby wchodzić ktoś z ławki?
Dobra…Nie widziałem a jedynie wieloletnie doświadczenie mi coś tam,podpowiada.Jak również niezastąpiony zapis online, wraz ze statystyka.
Teraz jestem ciekaw jak sobie Niemki poradzą z tym dziwnym Wietnamem
Trafiłeś, bo mnie to też nurtuje. W każdym razie, dla Wietnamu takie mistrzostwa, to za wysoka liga, nikomu nie ujmując.
Po meczu Magda Stysiak powiedziała oficjalnie wprost, że I set grałyśmy katastrofalnie, a cały mecz nie najlepiej.
Dla mnie nasze dziewczyny mogą grać katastrofalnie lub nie najlepiej, aby zaszły jak najdalej i myślę tu o podium.
Spoko, to dopiero początek i obaj wiemy na co stać Polki.
Przy okazji, po Lidze awansowały w rankingu światowym na 3 miejsce.
Jetem po n-tym piwie i lepiej bym dziś się już przestał udzielać.
Serbia - Ukraina 3:0
Turcja - Hiszpania 3:0
Japonia - Kamerun 3:0
Chiny - Meksyk 3:1
Kanada - Bułgaria 3:1
Dominikana - Kolumbia 3:0
Jak widać wczorajszy dzień bez niespodzianek, wygrywały faworytki.
Wczoraj jeszcze dane mi było oglądać spotkanie Dominikany z Kolumbią - 18/17/19. Dominikanki grały dobrą siatkówkę i nie miały żadnych problemów z rywalkami.
Nie narzekaj. W Wietnamie to sport narodowy dla wybranych.
Mecz byl przewidywalny o tyle, ze jednak Polki to silidna robota, nie łapanka na ewenementy biologiczne.
Dzisiaj zdaje się,Greczynki [!!!] odesłały do domu Portorykanki…I to faktycznie można nazwać sporą niespodzianką…
Przyznam jednak że na tym etapie,wiecej minut poświęciłem na kajaki i nasze złote medalistki! Miałem solidną transmisję i po obejrzeniu,mam nadzieję że powoli,po wymianie pokoleniowej,wrócimy na swoje miejsce.
Obejrzałem dziś dwa mecze oprócz występu Linnette.
I nie żałuję. Zacznę od Bazylia - Francja. Francuzki to europejska II liga choć, przyznaję obiektywnie, ostatnio zrobiły spory postęp. W meczu tym mało nie doszło do mega sensacji. Patrz na wynik; 21:25 20:25 25:15 25:17 15:13.
Niby I set zaczął się korzystnie dla Brazylii, ale to co zaczynały wyczyniać bardzo przypominało mi nasz I set z Wietnamem. Siadło im wszystko a najbardziej serwis. Albo skuchy, albo rekreacyjne podbijanie na drugą stronę siatki. Rywalki zupełnie nie miały problemów z konstruowaniem kontr, tym bardziej, że canarinhos zapomniały jak się stawia blok. I tak przez dwa sety. Obraz meczu diametralnie zmienił się w partii III. Brazylia wreszcie zaczęła serwować i to jak. I Francuzki podobnie jak Wietnamki od razu się pogubiły. Brazylijskie druzgoty serwisowe absolutnie przydusiły przeciwniczki, do tego doszedł blok. No i piekielny atak.
Wydawało się, że dla rozpędzonych zawodniczek brazylijskich tb będzie formalnością, ale nie był i ich wygrana w momencie gdy Francja wyszła na 3:1 nie była już tak oczywista. Zaczęła się obustronna nerwówa, proste błędy przplatały się z zaciętymi wymianami, mnóstwo przepychanek itp…
Brazylia wyszła na 9:6, ale Francja dograła na 11:10 i tak do końca loteryjnie zdobywano punkty. Po tym tb można powiedzieć, że Brazylia o włos uniknęła porażki. Ale i tak ma stracony punkt, Francja zdobyła jeden i, właśnie takie punkty mogą zdecydować o wyjściu z grupy. Brazylia ma jeszcze grę z Belgią, która nieźle sobie tu poczyna.
Drugi mecz to kuriozalny wynik. Udało wyłapać mi się na niemieckim kanale powtórkę. Italia - Kuba 25:9 25:8 25:16. ,Gra była taka jak wynik. Kubanki tylko odprowadzały piłkę wzrokiem.
Kajaki śledzę z prasy i znam sytuację.
Polska - Kenia 25:17 15:25!!! 25:15 25:14.
Następny mecz z setem do zapomnienia. To co się w nim działo jeszcze teraz powoduje u mnie ból łupieżu i pleców marszczenie się. Nasze królewny po wygraniu I seta wyszły z założenia, że mecz jest już wygrany i: 2:7 3:11 13:23.
Najlepiej im wychodziło odprowadzanie piłki wzrokiem. A Kenijki zrobiły sobie ostry sparing z 3 drużyną świata. Lavarini się gotował patrząc na poczynanie swych podopiecznych.
Ale zimny prysznic podziałał i w III secie nasze rozeźlone swym niedołęstwem bez problemu poradziły sobie z rywalkami, pokazując, że jednak są tą 3 drużyną świata. Set IV zaczął się niepokojąco, nasze znów przedrzemały początek i było 0:4 i 2:5 i na koniec 5:8. I od tej pory nasze dziewczyny przypomniały sobie kim są i dojechały Kenię, a w końcówce przy stanie 17:14 zagrały super koncert zdobywając 8 punktów pod rząd, kończąc mecz. Mimo moich narzekań, generalnie widać było, że Lavarini przygotował je dobrze. I dobrze się dzieje, że na początku turnieju nasze “odchorywują” swoje słabości. Po wyjściu z grupy na takie słabości marginesu nie będzie. Z Niemkami też nie będzie łatwo gdyż ta drużyna ma szczególny patent na sprawianie Polkom trudności, ale awans mamy zapewniony, takoż i Niemki. Natomiast bardzom ciekaw wyniku Kenia - Wietnam. Zdecydowanie stawiam na Kenię. I tu muszę poświęcić słów kilka afrykańskiej ekipie. Korespondencyjnie wygrywa z Wietnamem w każdym aspekcie siatkówki, Kenijskie siatkarki serwują piekielnie mocno, bardzo płasko, są dobre w obronie i niesamowite w ataku, a także całkiem poprawnie funkcjonuje u nich blok. Wadą jest nie najlepsze rozegranie, brak ogrania, rutyny i boiskowego wyrachowania. A różnicę między Polkami a Kenijkami w tym aspekcie widać było wyraźnie. Kenijki zbyt często atakowały na rympał, brakowało im boiskowej cierpliwości. Ale nie brakowało ambicji i ducha walki. Muszę sprawdzić czy czasem nie awansowały do VNL, co by mnie nie zdziwiło. To przyszłościowe siatkarki z papierami na granie i jeżeli coś u nich nie tąpnie, to jeszcze o nich usłyszymy.
Wrażeniami z meczu Kenijek z Wietnamkami podzielę się, a jakże.
W uzupełnieniu podaję, że Niemcy - Wietnam 25 :18 25:19 25:21. Oglądałem i tu nie było wątpliwości, praktycznie Wietnamki nie miały wiele do powiedzenia w tym starciu. Poza tym, Niemki wydają się niepokojąco dobrze przygotowane do MŚ. Zobaczymy pojutrze, bo ten mecz będzie weryfikacją formy dla obu ekip. Korespondencyjnie Niemki wydają mi się nieco lepsze ale to nie będzie miało żadnego znaczenia w meczu.
Ostatnio z Niemkami idzie nam bardzo dobrze.Mecz w lidze światowej był wyśmienity.Ale tutaj może być trudniej bo w końcu chodzi o to by uniknąć spotkania z Włoszkami.To konkret.Niczym walka o medal.I tu nie będzie zmiłowania i kombinowania bo Włoszki obecnie przerastają resztę świata dosyć wyraźnie.
Co nie zmienia postaci rzeczy że w końcu przyjdzie także i ich słabszy dzień.Pytanie tylko kiedy,z kim oraz czy to będzie taki jeden mecz czy kryzys…
Żeby tylko nie nadziać się na Włoszki w ćwierćfinale, a taka możliwość istnieje. Po wyjściu z grupy zostanie 16 drużyn i w 1/16 finału na pewno nie to będzie Italia. Ale co dalej, to należało by przeanalizować.
Jeżeli wygramy z Niemkami to wygramy grupę.I nie wpadamy na Włoszki bo zakładam że i one wygrają swoją grupę.Wpadamy chyba na Belgijki.
Italia - Belgia 25:16 25:16 21:25 25:18.
Żeby nie set III można śmiało powiedzieć, że kapitalnie grające Włoszki zdemolowały Belgię. Siatkarki belgijskie w swoim zwycięskim secie pokazały kły i pazury jakich w tym meczu po nich się nie spodziewałem. Do 17:17 szło klata w klatę, a potem nastąpiło wielkie “pięć minut” Belgii. I to było wszystko z ich strony. W ostatniej partii znów kontrolę przejęły Włoszki spokojnie wygrywając mecz. Jeżeli mam coś o tym spotkaniu powiedzieć, to była najładniejsza siatkówka jaką widziałem w tym turnieju do tej pory.
A teraz oglądam Tajlandia - Holandia u siebie, bo “moja” tv pokazuje mecze swoich. I to nie na kanale sportowym. I nic więcej jeśli chodzi o te MŚ, niestety.
Skończył się set I. Tajlandia wygrała 25:23. Bardzo wyrównana partia, fragmentami niezła siatkówka, ale ogólnie tyłka nie urywająca.