Malita,.to zależy ile masz lat ale z tego co wiem jesteś grubo po 30 więc nie da się - egoizmu nie wytępisz, to lata przyzwyczajeń. O ile jesteś egoistką, bo to że nie chciało ci się znajomych obsługiwać,.to jeszcze nie egoizm, w negatywnym znaczeniu. Czasem człowiek nie ma ochoty na ludzi. Jednak to, że nie weryfikujesz z nim planów, to niedobrze. To że gonisz za pieniądzem to też kwestia dyskusyjna, niekiedy każdy ma w swoim życiu taki etap a później jakoś spoczywa na laurach, bo może.
Nieudaczników też nie lubię i pijaków, ale trzeba pamiętać że zawsze jest jakoś powód. Być może ten nieudacznik, gdyby miał takie możliwości jak ty, nie byłby tym nieudacznikiem. Podobnie z pijakiem. Choć niektórzy ewidentnie na własne zyczenie pieprzą swoje życie, bo są roszczeniowi, leniwi etc.
Nie będę cię oceniać bo nie znam.
W pewnym wieku ludzie się nie zmieniają, mogą się nagiąć, próbować, ale i tak mało co z tego wyjdzie. Poza tym nawet jeśli, to praca na lata. Zmiany nie następują w rok czy dwa. To zmiana sposobu myślenia i patrzenia.
To tez zauwazylem.
W to nie wnikam,nie moj interes.
Wiem jedno,ze zawsze znajda sie tacy,ktorzy maja wiecej.
Dzięki @birbant.
Wezmę sobie Twoje słowa do serca .
Dzięki @anon44086484 .
Liczyłam na Twoja odpowiedź.
I masz rację.
Ciężko się zmienić, przesadzić stare drzewo.
Nie bądź złośliwy, nie znam naszej koleżanki prywatnie , ocenić mogę tylko na podstawie obecności na forum. A tu zauważam , że Malita zbyt emocjonalnie podchodzi do wszystkiego , zbyt szybko ulega złudzeniom, jest jak otwarta książka, bardzo łatwo zyskać jej sympatię i odwrotnie.
Ty mnie nie strasz
On mi się oświadczył
Po prostu dużo rozmawiamy i chcemy iść dalej przez życie.
Ale tak aby się nie bać przyszłości …
Trudne to wszystko
Sama się przyznała, że kasa i stan posiadania ma dla niej ogromne znaczenie , po cholerę kopać leżącego ? To nie jest największy problem takich ludzi jest więcej, problem leży gdzie indziej .
No teraz dałaś z grubej rury! Wszystko jasne. Życzyłbym sobie takiej baby, jak Ty. Ze wszelkimi Twoimi wadami.
Mam nosa, czasem spojrzę na zdjęcie pary której nie znam i potrafię wyczuć gdy coś nie tak. Oświadczyny to pikuś, kilku facetów prosiło rodziców o moją rękę, pierścionki były śliczne , ale jak nie zaiskrzy po kilku dniach , to nie miłość a kalkulacja.
Też mam nosa. I problemy z katarem.
Mój stary (młodszy ode mnie) pierwsza wadę wytknął po ślubie , potem już poleciało, nic nie zmieniłam , taka jestem
To niech pokocha twoje wady!
A on kurła mać to bez wad?
Ty pokochaj jego wady, a on twoje i “jusz”!
Nikt się nie zmienia jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, nawet gdy bardzo chce.
Dzięki @anon44086484
Bardzo liczę się z Twoim zdaniem i teraz mi poprawiłas humor
Udane małżeństwo, to kompromis i częściowa redukcja swego ego.
No właśnie @birbant!
Pokazał Ci wady, a kto ich nie ma.
Teraz powinnaś się zastanowić na ile one Tobie przeszkadzają, a nie jemu.
Na ile jesteś w stanie się zmienić dla niego
Takie zmiany to nie są tygodnie, miesiące, a lata.
Ocenianie innych i gonitwę za pieniądzem nie tak szybko wyeliminujesz, tak samo komunikację w rodzinie, nie nauczysz się tego w chwilę.
Przecież Ty nie musisz być taka jak on chce! Może on szuka ideału.
Jeszcze coś @anon80021811 , Ty też możesz mu coś wytknąć, znacie się rok? a on proponuje wspólny urlop ze znajomymi ??? boi się, że we dwoje będzie zbyt romantycznie? obawia się nudy ? Coś mi tu podpada, przy tak krótkim stażu ja bzykalam się 7 razy dziennie, kiedy on znajdzie czas na znajomych będąc z Tobą w pięknej scenerii
On nie szuka ideału.
To jest bardzo mądra i wyrozumiała osoba.
Po prostu próbuje mi pokazać co psuje relacje między nami .
Zależy mu na mnie i stąd te rozmowy.
Partnerskie.
Dzięki za opinię
Tak bardzo się nie licz bo większość moich związków się rozpadła hahaha
Ale co tu owijać w bawełnę, zmiana to nie jest prosta sprawa to są wieloletnie naleciałości. Wiem to po sobie i po znajomych zresztą też.
@birbant By zwiazek byl szczesliwy,trzeba bardziej kochac wady partnera,niz zalety.