Myślisz, że ukrywają między wierszami, iż stan zdrowia b. Ministra

Zdrowia, Łukasza Szumowskiego, wskazuje, że z powodu jego szkodzenia Polkom i Polakom, maseczkami, respiratorami, obostrzeniami, jego życie dobiega końca?

Jego następca też zbyt dobrze nie wygląda.

  • Nie
  • Tak
  • Trudno powiedzieć
  • Mam jeszcze inne zdanie nt. temat

0 głosujących

Dla elit są osobne respiratory

3 polubienia

Pocieszasz go?

Z tym życiem to różnie wygląda, nikt nie jest samodzielny, są powiązania, układy osób uzależnione od celu. Tu cel nie uświęca środków, te mogą być workiem bez dna. Człowiek jest tylko trybikiem w polityce, którego można ruszyć lub zatrzymać, a zużyte wymienić różnym tłumaczeniem

1 polubienie

Każdy ma swój przydzielony w magazynie, niedawno zrobili podmianę 500 sztuk na nowsze. Starszej generacji / słabsze, awaryjne / wyszły na potrzebę chorych zakażonych

Poczytaj,

Też czytam Lancet by zrozumieć swoją chorobę, co do respiratorów to było wiadomo już latem, że leczenie jest pomyłką. Większośći laboratoriów pracujących nad szczepionką nic się nie zgadzało z ich wynikami, co potwierdził zgon osoby ochotnika po szczepionce / inne objawy, inne opinie co próbowano przemilczeć. WHO ma problem podwójny, jak się teraz z błędu wytłumaczyć przed światem. I kolejny to USA się wycofało z płacenia składki na badania nad wirusem, było największym dawcą kasy, teraz szczepionka jest w cieniu marzeń chorych. Niby nie humanitarnie ale podpinanie każdego chorego że ma Covida, za którego szpitale otrzymują kasę też nie jest uczciwe, chorzy na kwarantannie w domu nie otrzymują nic, a bardziej tracą choć świadomie żyją bez pomocy szpitalnego respiratora. W sumie to błędne koło

1 polubienie

Szczepionki nie są lekarstwem na choroby już zaistniałe.

1 polubienie

@kaziu, Może byś opisał swoją chorobę, jeśli nie jesteś zmęczony?

Zwykły zawał mózgu połączony z paraliżem, 8 miesięcy warzywo - 2 miesiące w szpitalu bo nadzieje na życie = 0 + 6 miesięcy w domu, po 50 ce etap narodzonego niemowlaka od pełzania po podłodze, nauka chodzenia, mówienia, pisania itd, wózek inwalidzki ręczny 4 miesiące, żadnej rechabilitacji bo szkoda czasu i kasy podatnika, na pół sztywny wsiadłem na rower i tak do dziś on mnie usprawnia, nieraz są przykurcze stawów nóg czy rąk bolesne ale to pikuś. Morfina się skończyła po 6 miesiącach, tylko szpitale mają refundację częściową. Na dziś sam sobie kontroluję ciśnienie i cukier jak i cholesterol, krew itd w przychodni. Małe problemy z odzyskiem pamięci, ale panuję na wszystkim. Jako pierwszy taki przypadek w powiecie czuję się wyróżniony podwójnie. Żyję na złość medycynie i sam się usprawniam po pracy dodatkowo co dzień wykorzystując rower do granic wytrzymałości. Rechabilitacja szpitalna nic nie daje = 0 poprawy, zestawy ćwiczeń nie dla mojej choroby, Lekarze w szoku bo taka zmiana wyjścia z zawału jest niemożliwa, dla mnie takie słowo nie istnieje, nie ma rzeczy niemożliwych / są błędne teorie / , Życie po chorobie bardzo mnie zmieniło, 20.11 kolejna rocznica nowego życia / narodzin - świeczkę sobie zapalę, potem urodziny i tak wkoło. Nic specjalnego, życie dorzywotne na tabletkach. Było kilka załamań, ale się nie poddaję. Każdy ma jakąś chorobę, zdrowych nie ma bo się okłamują. To tak w dużym skrócie

2 polubienia

Dzięki za opis. Wycierpiałeś się ogromnie. Wg Neela Davida Walscha i jego “Rozmów z Bogiem” (można ich wysłuchać na YT) na takie życie wiarygodnie zapisałeś się przed urodzeniem. Wyszedłeś z tego zawału niewiarygodnie, a Twoją inteligencję i wszechstronne doświadczenie życiowe można stawiać za wzór dla wszystkich. Pewnie nie tylko ja chciałbym Cię poznać bezpośrednio. Gdzie mieszkasz?

@kaziu / wiesz, że mógłbym być Twoim darmowym rehabilitantem?

1 polubienie

Ale to nic pilnego, @kaziu. Nie naruszyłbym Twojej prywatności. Powiedz tylko w jakim regionie mieszkasz…

Niedaleko przejeżdzałeś samochodem, potem wypadek. Pomorskie

1 polubienie

Między Bytowem a Chojnicami w powrocie z Łeby, to mogła być moja ostatnia podróż na Ziemi. Dobrze, że miałem zapięte pasy, i że przejeżdżający zatrzymali się i odpięli mi klemy, bo przewody już się hajcowały. Piękne zdjęcia tam w Twoim regionie porobiłem.

Myślę że powinieneś zrobić USG Dopplerem.

1 polubienie

Za Szczecinkiem załapałem się na podwiezienie, "niby"zapięty pasem - , wyleciałem przez przednią szybę do przodu, plastykowa klamra została w jego mocowaniu, pas jakby pocięty żyletą. Z przodu zatarło się łożysko z mojej strony, auto zahamowało gwałtownie, stronę kierowcy ściągnęło na drzewo, silnik, chłodnica w polu. Przeżyliśmy oboje, tylko nogi i ręce poobijane, trochę szkła w twarzy, ubranie podarte i buta straciłem, do tego wstrząs mózgu i guz po głośniku. Syn jego zamontował głośniki basowe - siła je wyrwała z tylnej półki i każdy dostał swoim głośnikiem w głowę, cholery miały ponad 5 kg, ja miesiąc szpitala, a kierowca 2 miesiące - połamane, żebro, ręką, wstrząs mózgu, liczne rany na ciele, co nieco krwi straciliśmy, jechaliśmy ok 70 km / h. Facet za chiny nie chciał zwolnić - bo inni jadą szybciej. Po drodze masa zakrętów i tak zajechaliśmy ! Karetką byłem szybciej / tyle że w szpitalu. Syn to auto na weekendy wypożyczał na panienki, po części serwisował. Teraz jak mam jechać autem to jedynie z tyłu, taki mały uraz że aż boli jak to sobie wspomnę. Rowerem jadę to widać debili jak jadą byle szybko - tych przepuszczam przodem, i po dojechaniu widzę wypadek, kolejny i kolejny - to auto wyjeżdża z posesji i huk, to zderzenie czołowe 2 rowerów, żaden nie próbuje hamować !, Często na przejściu dla pieszych bo hrabia jedzie, itd itd. Fajne to życie. Kiedyś jak policzyłem, to wyszło że w szpitalu do tej pory spędziłem 14 miesięcy z całego doczesnego życia

1 polubienie

Kto - ja ?. Miałem USG Doplera żył, ponoć jest dobre biorąc mój stan pozawałowy. Podobnie jak tomograf czy rezonans

Daje radę

1 polubienie

Okropnie dużo przeszedłeś…

1 polubienie