Wstrzymał rozwój ruszył inflację
Chleb z wodą będzie dziś na kolację
oj nie narzekaj bo chleba moze zabraknąc…
A co to za benny hill?
Nie znam tych nowych darmozjadów … Chociaż mam pewien typ dla typa.
Może to i lepiej.
Wyglada na bankiera, milosnika blondynek
To ja już wolę wspomnieć, że dzisiaj w Argentynie jest święto narodowe.
Jakie?
Dzień Polskiego Osadnika.
Argentyńczycy mają zapewne wolne i się bawią a ja siedzę w chałupie zamiast tam być z nimi …
Napiszę Ci tak, jak mi ihtiel:
Nie narzekaj, że siedzisz w chałupie, bo nie każdy ma chałupę, a teraz, jak stopy podnieśli i nie mogą wziąć kredytu, to nie wiadomo czy kiedykolwiek chałupy będą mieli.
Nie dość, że mam chałupę to jeszcze jak ten burżuj ogród mi się trafił a nawet dwa!
No i dziś wybrałem się po drewno, bo jak ten burżuj mam jeszcze w chałupie kominek (a nawet dwa). Trzeba już teraz myśleć o zimie - a nuż widelec gazu zabraknie i ziąb może być okrutny. Dlatego benasek patrzy, gdzie dają za darmo drewno i sobie po nie czasem po okolicy jeździ. W piątek zabrał od pewnego gościa trzy pełne kombiaki. Zostawił tylko takie drwa, których nie mógł podnieść i kilka w których zadomowiły się mrówki.
Dziś facet się odezwał, że te wielkie pociął i by je też zabrać. Przyjechał, zabrał a do tego jeszcze wziął te z mrówkami.
Kuźwa, Bareja miałby ubaw. Jak się okazało, dzisiaj zabrałem przed wszystkim drewno z mrówkami. (Byłem przygotowany i wziąłem worki). Teraz leży w ogrodzie, oglądałem przed chwilą, mrówki mają się dobrze.
Woził ktoś mrówki do ogrodu? Ciekaw jestem …
A to kiedys o tym czytalam. Tylko jakos data z glowy wywietrzala. Co prawda to swieto dotyczy wcześniejszego osadnictwa, ale bardzo dużo Polaków trafilo do Argentyny po II wojnie, między innymi siostra mojego dziadka z mężem (via Iran i Bliski Wschód, ich córka urodzila sie w Jerozolimie ).
A o Domu Polskim w Buenos to zdaje sie Gimbrowicz wspominal?
A one Ci w ogrodzie szkód nie zrobią? Nie znam się na mrówkach
Już postawiłem odpowiednie znaczki - takie dla mrówek:
“Nie robić szkód”, “Uwaga spacerujące koty” etc…
Nie, ja już w ogrodzie miałem mrówki, pełna symbioza była, dogadywaliśmy się …
A mrówka Zofia też tam jest?
Mam nadzieję, że te wszystkie mrówczęta powydłubujesz z tych drzewnianych polan, zanim te drwa w palenisku wylądują.
Właśnie myślałem, że Zofia się pojawi, ale ona niedawno mi maila wysłała, że właśnie dziś w Argentynie …
Bez mrowiska mrowki pozyja najwyzej dwa, trzy dni. Chyba, ze w tym drewnie miały złożone jajeczka i uda sie im wyhodowac nową królową. Wtedy bedziesz mial kłopot z nowym imperium
W ogóle ich do paleniska nie włożę. U mnie w ogrodzie leży kilka różnych konarów po to, by się zadomowiły jakieś ciekawe owady … Te też będą leżały.
Liczę na to, że w środku jest królowa. Gdybym ich nie zabrał, pewnie ktoś inny by je spalił, tego nie wiem. Dlatego już wolałem ten cały mrówczy świat zabrać do siebie.
Będę obserwował, dam znać, czy przeżyły czy się wyniosły …
Już teraz wymyślaj imiona, bo przecież mieszkające w Twoim ogrodzie owady nie mogą być bezimienne.
Czyli prowadzisz ogrodową biodywersyfikację?