Na słoneczny dzień!

Nie moge sie od tego uwolnić!
I dobrze mi z tym…
Jakze wspaniale starzał sie Karel,stając sie wspanialym wokalistą w miejsce praskiego słowika…
Tutaj Karel Gott z córką Charlottą…Jedna z fajniejszych niepodzianek muzycznych ostatnich miesiecy…

6 polubień

Jak to się człek zmienia. W czasach apogeum popularności Gotta, raczej lekceważyłem jego śpiewanie, inną muzyką w sercu miałem. A dziś z przyjemnością i to wielką, słucham Karela Gotta.

2 polubienia

Mam dokladnie tak samo.
A na naszym podworku,te same obserwacje i calkowita zmiana uczuć do Z.Wodeckiego.

2 polubienia

Gott to taki aksamitny Czech byl. Lokalna gwiazda, ktora mogla zagrozic naszym rodzimymym wyjczykom, wiec niespecjalnie promowany. Dopiero z czasem pokazal, ze potrafi wiecej.

2 polubienia

W sumie,to bylo nasze podejscie.W Niemczech Gott byl zawsze gwiazdą a w RFN w swoim czasie nagrywal wiecej niz w Czechosłowacji.
Ale…W socjalizmie tez na swoj sposób,wielbiono nie piosenki ale urode nosicieli tych wątpliwych przebojów.Przykladem moze byc własnie Gott lub Frank Schoebel z DDR.Z tego nudnego tygla,wyłamywali sie oczywiście Wegrzy ze swą znakomita muzyką choć i u nich przeciez zdobywalo sie status gwiazdy dzieki urodzie.Np. Klari Katona :slightly_smiling_face:

1 polubienie

Pragnę tylko nadmienić, że usta Karela Gotta to Karlowe Wary. :laughing:

4 polubienia

Nie zgadam się, że w Polsce Gotta umniejszano. Przeciwnie wręcz, był i u nas gwiazdą.

Eee…Bez przesady.Nic u nas nie nagrał,nic nie wylansował,na festiwalach tez go sobie nie przypominam.
Gwiazdą to byla Vondrackova lub ta nieszczęsna potwora ze wschodu,Pugaczova.Reszcie status gwiazdy sie wyczerpywal wraz zakonczeniem danego festiwalu.
Nie mowiac juz o tym,jak niektóre “gwiazdy” byly ciągniete za uszy przez “jurorów”.Np. Dagmar Frederick z DDR w Sopocie

1 polubienie

Karell Gott był także popularny w DDR a i teraz sporo było o nim, gdy zmarł.
Lubię czeską muzykę i od czasu do czasu coś tam posłucham.

Buty - Stary Kovboj:

4 polubienia

W radiu i tv było go od cholery. A nagrywanie? A dlaczego miał w Polsce nagrywać kiedy nagrywał na zachodzie. Było, akurat odwrotnie, to jemu nie zależało. Koncertował u nas też nie za wiele, kilka zaproszeń odrzucił. Po prostu, miał Polską gdzieś. Szczególnie po 69 roku, czyli po naszej interwencji “przyjaźni” w Czechodłowacji.

1 polubienie

A tego nie znalem:))
Jakbym Chrisa Isaaka slyszał :upside_down_face:
Świetne!

1 polubienie

Musisz???!? Potwore Pugaczowa w taki piekny dzien przypominac?

2 polubienia

Dobrze skojarzenie! Gdyby to Chris Isaak nagrał, znałby to cały świat.
Skoro się spodobało, masz tu Buty - Krtek

2 polubienia

No cóż…Taka wstydliwa prawda była…
To byla okropna strona festiwali.By sie doczekac jakiegos ekstra wystepu,trzeba bylo przetrwac konfrontacje z takimi tworami…

1 polubienie

He,he…Cos mi sie zdaje ze oni mają jakies zaciecie humorystyczne.Ale grają bardzo fajnie.I dodatkowo to jedne z lepszych klipów jakie widzialem ostatnio…

1 polubienie

To ja teraz w opozycji staję, do do Pugaczowej, gdyż uważam ją za świetną wykonawczynię, obdarzaną mocnym głosem i muzykalnością. Była też osobowością na estradzie. Że ruska? No i co z tego? To bardzo muzykalny naród. Jej repertuar, to ekstremalnie odległy biegun od disco polo, przepraszam, za wymienienie tej nazwy.
Poza tym teksty piosenek Pugaczowej miały swój podtekst i były świetne.
Wasze oburzenie na klatę bierę. :grinning:

A na złość koledze @collins02 przypominam świetny występ Karela Gotta w Poznaniu 1978.

A kto pamięta innego popularnego wykonawcę z Czechosłowacji, który nazywał się Jirzi Korn?

1 polubienie

Jiri Korn podobnie jak Vaclav Neckaż to chyba najgorsze co mogli u siebie wyhodować.O ile przelykalem jakos tam,Waldemara Matuske,o tyl tych dwóch juz raczej nie…
Jeden drugi czy trzeci koncert,niczego w ogolnym rozrachunku nie zmienią.Odkad mialem magnetofon,polowalem na nagrania po pare godzin dziennie i nie przypominam sobie w ogole obecnosci Gotta,poza programem 1.
I nie ma znaczenia czy to byla jego wola czy nie.Kto by o to w ogole wowczas pytal?Po prostu Gott mial nastawiony wektor na Niemcy i tam sie realizowal…
Wydaje mi sie ze niepotrzebnie sugerujesz poltyczne podejscie do rosyjskich czy sowieckich artystow.Az takim głupkiem to nie jestem i nigdy nie byłem.
A Pugaczowa dla mnie jest tworem festiwalowym,wypadkową "Swiat sie śmieje "i pretensji a’la Shirley Bassey.
To sie podoba na imprezach o charakterze jarmarcznym,o czym u nas doskonale wiedzial Andrzej Rosiewicz,robiąc z siebie konsekwentnie kretyna i wciagając w to bardzo dobry zespol Hagaw…
Rosjanie mogli ale nie chcieli,wykorzystywac swych mozliwosci.Mieli przeciez Zanne Biczewską i dziesiatki jej podobnych piesniarek.
Niestety,dla nas byl Muslim Magomajew i Pugaczowa.Dobrze ze nie znalazla zadnych nasladowczyń…

Co do Mogomajewa i reszty, to zgadzam się. Ale Pugaczowej bronić będę.

Czytałem jeden z wywiadów Gotta, w którym wyraził, swoje pretensje do władz polskich za tę interwencję i to sprawiło jego niechęć. Gdyby nie odgórne nakazy, w ogóle by nie występował w PRL. Wywiad dla Niemców w katach 90.

Co do rosyjskiej muzyki, to ja nie mam nic przeciwko niej. Pugaczową też kiedyś słuchałem, ale ona jak dla mnie za dużo do zaprezentowania oprócz Arlekina i Milionów Róż nie ma.

Zdecydowanie wolę “Lube”.

1 polubienie

Znam więcej dobrych, a nawet bardzo dobrych utworów z jej repertuaru.

Dobry tekst, mocny w tej piosence.

1 polubienie