Nie dotyczy tylko Polski tylko u nas urasta do poziomu paranoi bo jeszcze tych cudzoziemców jest niewielu. To uderza w tych, którzy są tu od lat ale motłoch tego nie rozumie. Niektórzy muszą chyba zaznać tego, żeby zrozumieć.
Dodam, że obecność cudzoziemców w kraju nie stanowi żadnego zagrożenia, o ile prawo danego państwa potrafi ich zobowiązać do asymilacji.
Póki co trwa nagonka i nikt nie widzi agresji, która niestety dzięki tej nagonce istnieje.
Jak to nikt nie widzi? Ty widzisz, jak widzę, widzą inni. I w tym nadzieja. Ale faktem jest, że atmosfera polityczna w Polsce sprzyja nacjonalistom. A jeszcze gorsze jest to, że zbyt wielu nie dostrzega w tym problemu. I to może się zemścić.I nie ma czegoś takiego, co ostatnio słyszałem, czyli zdrowy nacjonalizm, bo każdy jest chorobą społeczną.
Niestety, dlatego to przyzwolenie jest tak ogromne. Nie wiem doprawdy czy darcie ryja “Polska tylko dla Polaków” czy że Polska tylko katolicka - nie jest oznaką zwyczajnego faszyzmu. I nie rozumiem też, że niektórzy “sprawni intelektualnie inaczej” nie rozumieją, że takie okrzyki prowadzą do eskalacji agresji i przemocy w życiu codziennym wobec ludzi odmiennego wyznania czy narodowości.
Ale wyjdzie taki jeden z drugim i ci powie, że nic się nie dzieje, że przesadzasz, a tymczasem z mojego miasta studenci tureccy musieli wrócić do siebie, bo uczelnia nie mogła im zapewnić bezpieczeństwa.
Zdrowy nacjonalizm - dobre sobie…nie wpadlabym na to, że jakakolwiek dyskryminacja jest zdrowa.
I o to właśnie mi chodzi. Przez te wieki, kiedy byliśmy tym tolerancyjnym azylem - ta tolerancja wyglądała właśnie tak, jak opisałem powyżej. Także według swoich własnych kryteriów nie powinieneś się z tą przeszłością obnosić… albo przyznać, że to z obecnym, zmienionym rozumieniem tolerancji jest coś nie w porządku.
W większości nie jest. Za faszyzmem stoi podbudowa ideologiczna a ci ludzie najczęściej wykrzykują w ten sposób własne kompleksy i niskie poczucie wartości. Ale fat, że mogą być użyteczni dla tych nielicznych faszystów.
Politycy się dziwią: jak to było możliwe, że Hitler…
Właśnie tak: z demagogii, przyzwolenia, butnych haseł… i pieszczenia ekstremistów w imię walki z oponentem w kraju
To co Ci się wydaje, a to co jest i było tolerancją, to dwie różne sprawy.
Izolowanie się grup imigrantów od społeczeństwa w którym żyją też jest nietolerancją.
Polacy na zachodzie dzielą się na dwie grupy:
tych co się asymilują i w rezultacie odgradzają od społeczności Polaków,
tych co tworzą polskie getta.
Niestety większość Polaków w Niemczech, to niewykwalifikowani nieudacznicy, nie znający niemieckiego, często nadużywający alkoholu, wulgarni i ksenofobiczni
Przykre to, ale prawdziwe, I nie tylko w Niemczech.
az tak zle nie jest - w Hiszpanii sensownych ludzi troche znajdziesz, ale bariera sa odleglosci - a i niestety Polska to moze dba o “polonie” w USA, ale na te europejskie grupy patrzy z obrzydzeniem nieomalze - moze dlatego, ze za czesto bywaja w ojczyznie i maja porownanie?
bywaja krytyczni?
a getta to sie tworza wszedzie - jesli nastapi brexit to zadowoleni ze swoich enklaw w Hiszpanii Brytyjczycy obudza sie mocno niezadowoleni. nie tylko z powodu podatkow (stalej rezydencji nie dostaniesz jak ich nie placisz w ES) ale zeby otrzymac obywatelstwo to jest egzamin z jezyka, historii i wiedzy o panstwie - co prawda na poziomie postawowym, ale jednak po hiszpansku. (opcjonalnie mozna wybrac katalonski, walencjane czy gallego)
co do bezpieczenstwa?
w Polsce bezpieczna sie nie czulam. i nie dlatego, ze Lodz to miasto meneli.
A, to widzę że kolega z kim przystaje takim się staje, z tą tylko różnicą że na Swoich i Obcych nie dzieli według narodowości. Pozostaje dać sobie symbolicznie po razie, i znaleźć inny temat do rozmowy.
Dziwne to że ludzie mający problem z tolerancją innych emigrują do innych krajów… zawsze mnie zastanawia ten fenomen.
To fakt, mnie też to dziwi
Może to takie samobiczowanie
Zawsze to samo: Żeby rozmawiać o tolerancji to najpierw trzeba ustalić co dla każdego ów termin znaczy.
Ja już któryś raz o tym piszę: Lubię, nie przeszkadza mi, akceptuję, jest mi obojętne - to nie tolerancja.
Tolerancja jest wówczas gdy coś nam przeszkadza, ale uznajemy że to coś może sobie istnieć, bo korzyść z prawa które na to pozwala jest ważniejszą korzyścią niż to że mnie przeszkadza.
Ja bym posunął się dalej i powiedział, że tolerancja jest wtedy, kiedy nam nie przeszkadza takie postępowanie, jakiego sami nie “uprawiamy”
Ale, gdy tolerujesz to nie używasz agresji fizycznej ani słownej, nie dyskryminujesz i nie poniżasz.
Nie bo możesz czegoś nie robić, bo jest ci to obojętne. A tu chciałbyś reagować, ale się powstrzymujesz.
Ja nie jestem tolerancyjny wobec homoseksualizmu… bo mnie on nie przeszkadza. Co więcej: nie będąc tolerancyjnym, nie jestem nietolerancyjny
Dokładnie tak. Tolerancja to powstrzymanie się od walki, krytki… w imię ważniejszego powodu.
Największym sukcesem nienawistników, jest przekonanie ludzi że TOLERANCJA =AKCEPTACJA. Dzięki temu wzburzają ludzi i sterują nimi by osiągać cele… za którymi ci ludzie normalnie by nie poszli. Mówią: jak jesteś tolerancyjny, to jesteś ich sprzymierzeńcem… a potem wizje upadku świata… Co by strach budził działanie.