Nagradzacie reklamodawców?

Kupujecie czasem towar dlatego, że spodobała Wam się reklama? Oczywiście mówię o świadomym, nie podświadomym wyborze. Np. bardzo mi się spodobała reklama piwa “kozel” z tekstem “w naszym jęczmieniu? idźcie sobie na łąkę” i odkąd ją zobaczyłem, kupuję sobie piwo Kozel w nagrodę dla twórców reklamy. No dobra, jest całkiem smaczne też :wink:

7 polubień

Nie! Wręcz odwrotnie. Raczej nie kupuję reklamowanych produktów. Wyjątkiem batoniki Mars, Snickers - ale to dlatego, że zasmakowały mi w Anglii, gdy w Polsce jeszcze ich nie było, więc i reklam nie było.
A jak słyszę dziecko reklamujące bank, albo Teraz JA - to dostaję dreszczy migreny i bólu zęba naraz!

7 polubień

Acha, jednak są wyjątki?

W mojej ocenie dwa produkty zasługują żeby je kupić , proszek vizir i płyn do płukania lenor ( nigdy ten w granulkach) ogromna strata pieniędzy.

1 polubienie

Zabawne , mnie zęby bolą na widok tych batonów , są tak słodkie , aż mdli :wink:

1 polubienie

jak to? A Pewexy, to była żywa reklama lepszego świata :smile:

1 polubienie

lubię reklamy jako reklamy (przy najmniej nie które). Mam nadzieję że owo reklamowane piwo, nie zniży smaku jak uczyniło to wiele reklamujących się browarów.
Kiedyś sprawdziłem Frugo po reklamie: “jarzeniówka, głowa misia, dwie butelki po frugo. Ba, ale jake - nie wiem, siakieś nowe” (chyba tak to leciało) -było dobre :smiley:

1 polubienie

Kiedyś tez używałem - do białych. Był najlepszy.

2 polubienia

Żyto w Pewexie za 95 centów. Nie dziwię się, że Kaczyński chce odbudować PRL. Ustrój z taką tanią wódą popsuć? :rofl::rofl::rofl:

3 polubienia

Już nie jest ?

1 polubienie

Za oceanem to nazywa się Tide. Jedyny, jaki używamy. No, psa zabawki i materace pierzemy w Persil. :wink:

1 polubienie

Wyjątki ponoć potwierdzają reguły :slight_smile:

2 polubienia

A kogo stać było na Pewex? :slight_smile:

Persil jest super , ale tylko w żelu.
Jestem wyczulona na zapachy , nawet na mieście potrafię się odwrócić za facetem , który ładnie pachnie.

1 polubienie

dobrze że wejście było bez płatne. Za dzieciaka chodziliśmy oglądać resoraki, Lego i jakiś inne rzeczy - było jak w kalejdoskopie :smiley:

3 polubienia

He he, na Poznańskiej w Warszawie była fajna “meta”. Można tam było od 8-ej kupić bon na $1 u pójść na drugą stronę ulicy do Pewexu po flaszkę. Bo w sklepach była wóda od 13-ej, a w Pewexach od rana :rofl::rofl::rofl:

4 polubienia

Właśnie miałam to napisać , kiedy alkohol był reglamentowany , moi rodzice kupowali go w Pewexie , mieliśmy dwie znajome pracujące w tych sklepach , one mogły towar dla siebie kupić za złotówki, handel wymienny w naszym domu nieźle prosperował , mama też pracowała w sklepie.

2 polubienia

No tak. Bo wtedy wszystko się “załatwiało”, a nie kupowało jak teraz :rofl::rofl::rofl:

3 polubienia

Żeby nie było, konserwy też mama kupowała :stuck_out_tongue_winking_eye: a ja i siostra wody perfumowane bi-es.

1 polubienie

No ja mojej wtedy dziewczynie a obecnej małżonce kupowałem perfumy firmy Coty (jedna flaszka 10 złoty :slight_smile: ), czyli Masumi z kulką :slight_smile: . Były chyba po $2, czyli około 1200 złotych w tamtych czasach…

1 polubienie