Kupujecie czasem towar dlatego, że spodobała Wam się reklama? Oczywiście mówię o świadomym, nie podświadomym wyborze. Np. bardzo mi się spodobała reklama piwa “kozel” z tekstem “w naszym jęczmieniu? idźcie sobie na łąkę” i odkąd ją zobaczyłem, kupuję sobie piwo Kozel w nagrodę dla twórców reklamy. No dobra, jest całkiem smaczne też
Nie! Wręcz odwrotnie. Raczej nie kupuję reklamowanych produktów. Wyjątkiem batoniki Mars, Snickers - ale to dlatego, że zasmakowały mi w Anglii, gdy w Polsce jeszcze ich nie było, więc i reklam nie było.
A jak słyszę dziecko reklamujące bank, albo Teraz JA - to dostaję dreszczy migreny i bólu zęba naraz!
Acha, jednak są wyjątki?
W mojej ocenie dwa produkty zasługują żeby je kupić , proszek vizir i płyn do płukania lenor ( nigdy ten w granulkach) ogromna strata pieniędzy.
Zabawne , mnie zęby bolą na widok tych batonów , są tak słodkie , aż mdli
jak to? A Pewexy, to była żywa reklama lepszego świata
lubię reklamy jako reklamy (przy najmniej nie które). Mam nadzieję że owo reklamowane piwo, nie zniży smaku jak uczyniło to wiele reklamujących się browarów.
Kiedyś sprawdziłem Frugo po reklamie: “jarzeniówka, głowa misia, dwie butelki po frugo. Ba, ale jake - nie wiem, siakieś nowe” (chyba tak to leciało) -było dobre
Kiedyś tez używałem - do białych. Był najlepszy.
Żyto w Pewexie za 95 centów. Nie dziwię się, że Kaczyński chce odbudować PRL. Ustrój z taką tanią wódą popsuć?
Już nie jest ?
Za oceanem to nazywa się Tide. Jedyny, jaki używamy. No, psa zabawki i materace pierzemy w Persil.
Wyjątki ponoć potwierdzają reguły
A kogo stać było na Pewex?
Persil jest super , ale tylko w żelu.
Jestem wyczulona na zapachy , nawet na mieście potrafię się odwrócić za facetem , który ładnie pachnie.
dobrze że wejście było bez płatne. Za dzieciaka chodziliśmy oglądać resoraki, Lego i jakiś inne rzeczy - było jak w kalejdoskopie
He he, na Poznańskiej w Warszawie była fajna “meta”. Można tam było od 8-ej kupić bon na $1 u pójść na drugą stronę ulicy do Pewexu po flaszkę. Bo w sklepach była wóda od 13-ej, a w Pewexach od rana
Właśnie miałam to napisać , kiedy alkohol był reglamentowany , moi rodzice kupowali go w Pewexie , mieliśmy dwie znajome pracujące w tych sklepach , one mogły towar dla siebie kupić za złotówki, handel wymienny w naszym domu nieźle prosperował , mama też pracowała w sklepie.
No tak. Bo wtedy wszystko się “załatwiało”, a nie kupowało jak teraz
Żeby nie było, konserwy też mama kupowała a ja i siostra wody perfumowane bi-es.
No ja mojej wtedy dziewczynie a obecnej małżonce kupowałem perfumy firmy Coty (jedna flaszka 10 złoty ), czyli Masumi z kulką . Były chyba po $2, czyli około 1200 złotych w tamtych czasach…