Co do mnie to odpadają pompatyczne filmy z nagrodami typu Oscar.
Ostatnio znalazłem z 2007 roku na płycie “Sztuczki” - raczej niskobudżetowy oraz “Wenecja” z 2010 r.(pomimo wielu nagród jest dobry-może daltego,że tych najważniejszych nie dostał)…
Póki co to te 2 polecam.
100 razy?
Jak trzeci raz wroce i to po latach do jakiegos filmu to juz jest dobrze…
Jest tyle do obejrzenia…
Z książkami to czesciej sięgnę po cos co juz czytalam, choc przy tym, co ostatnio mam do przeczytania to watpliwa sprawa, zeby znalezc czas na powroty.
chyba taki o zupie, o dziewczynie, która uczyła się gotować magiczną zupę
Czyzbys zaczela eksperymentowac w kuchni?
tobyła magiczna japońska zupa i ta bohaterka odeszła z korpo. Miała ogromne trudności, żeby się nauczyć gotować iwygrać konkurs restauratorów…
A jak japonskie to pewnie nnie ominelo.
Ale fakt, ze kuchnia japonska to nie moja specjalnosc. Ryzu, wodorostow i surowych ryb staram sie nie jadać. A sake jest paskudna.
Titanic, batman (1989), obcy 2, imię róży, szeregowiec Ryan, dzień świra, pachnidło.
Dwa pierwsze to mocno opcjonalnie
Apocalipse now, Mlode lwy, choc wole książkę, trochę staroci. Tylko byle to nie bylo Przeminęło z wiatrem…do Dnia swira? Dwa podejscia nieudane.
Matrix, True Romance, Reservoir Dogs, Pulp Fiction, Meet with John Black, i wiele innych, musiałbym sobie przypomnieć jeszcze.
W kazdym razie cos ostatnio jest wiecej takich starszych, ktore daja sie obejrzec ponownie, niz nowosci .
Jeszcze sobie przypomniałem:
“Ćma barowa”
“Dzikość serca”
“Hair”.
Rzadko wracam do wcześniej obejrzanych obrazów. Tyle jest filmów starych i nowych jeszcze nie poznanych. 5 lub 6 razy widziałam komedię „Ciało” - jedną z niewielu, która mnie autentycznie śmieszy. 6 razy „Dzień świra” - przy okazji pisania magisterki - 1-3 razu śmieszyło - nawet bardzo - ten film pozostanie w mojej topce na zawsze - potem do głosu doszły tony tragikomiczne i zdołował mnie na maxa.
Kino Paradiso,Giuseppe Tornatore…
Ostatnio odkryte,“Ranczo w dolinie”,genialnego Delmera Davesa [tego od 15.10 do Yumy].Juz 3 razy oglądałem w tym roku!
Rebeka,A.Hitchcocka…Wracam do tego i wracam…I sam juz nie wiem czy dla Joan Fontaine czy dla kunsztu reżysera.A jeszcze fenomenalna Judith Anderson w roli drugoplanowej…
I oczywiscie,kto wie czy nie aktor wszechczasów,Laurence Olivier…Temat-rzeka!
“Spragnieni miłości”,Wong Kar-Waia.Ten film ma taki magnes że nie mam pojecia,ile razy juz oglądałem…Z pewnością ponad 5
I na koniec coś lżejszego a wzruszającego.Coś z …Franka Capry.
“Cieszmy sie życiem” [You Can’t Take It With You"] Frank zrealizował to w 1938 roku i dla mnie,do dzisiaj nikt nie przebił tego subtelnego humoru,pelnego nadziei przekazu,idącego w parze z porywającym aktorstwem.James Stewart i Jean Arthur,plus Lionel Barrymore…Czysta poezja a oglądałem to,oczywiście z żoną,ponad 20 razy.
Jest jeszcze Miś,oczywiście Poza wszelką konkurencją jeśli chodzi o ilość"obejrzeń"
Miałam kanał na cda. Ponad 4 tys. filmów i seriali. Stanowił zbyt dużą konkurencję dla CDA Premium i został zablokowany. Większości z tych filmów nigdy nie widziałam, ale było kilka, które w pamięć zapadły i do których wracam. Są to głównie te, do których robiłam napisy: Girl in The Basement - film z 2021 roku, do którego do tej pory nikt nie zrobił profesjonalnych napisów. Nie wspomnę nawet o lektorze. Nie jestem tłumaczką, więc moje napisy zawierają nieco błędów, ale da się je przełknąć. “Sound of Freedom”. Także z moimi napisami, ale na szczęście jest już wersja z lektorem. “Anatomia upadku” - Napisy do tego filmu sprawiły mi najwięcej problemów, bo film jest dwujęzyczny, ale i satysfakcja ogromna, bo w necie ciągle brak jakiejkolwiek innej wersji z napisami lub lektorem.
A teraz prawomyślni pojadą sobie po mnie:D Co mi tam.
Cóż…Kimkolwiek jesteś,najwazniejsze ze nie przyznajesz się do thrillera sądowego"Boomerang",Elii Kazana.
Ten znakomity film,wziety z foldera jakiejś"Julii",zawiera tak bezmyślne tłumaczenia że człowiek oczom nie chce wierzyć
Zerknęłam. Tarasewiczjulia", film z 1947 roku. Nie, to nie moje
Bawię się w tłumaczenie tylko nowych filmów i tylko wówczas, gdy nie ma wersji polskiej przez czas dłuższy. Np. teraz mam na warsztacie ciekawie wyglądający “Eileen” z Anne Hathaway.
Czekam też z niecierpliwością na pojawienie się “Poor Things” w wersji HD.
Dopoki nie zapraszasz na kolacje Kaminskiego z Wasiliem?
To bawcie się.
Dla mnie o tyle zaskakujące iż folder tej pani,obfituje w ciekawe filmy i dotąd na nic nie narzekałem…A tutaj…Groteska to mało powiedziane…
Nie ona ponosi winę za tłumaczenie. Po prostu film w takiej wersji znalazła. Jest to chyba jedyna polskojęzyczna wersja tego filmu. Nic innego nie znalazłam. Ani z napisami, ani z lektorem. Można jednak temu zaradzić. Film w wersji oryginalnej jest nawet na YT. Wystarczy przetłumaczyć.