Najczęściej filmowana literatura

Mitologia też ma wiele ekranizacji.

1 polubienie

Moim zdaniem pierwsze miejsce zajmuje “Opowieść Wigilijna” potem kolejno " Sherlock Holmes", " Nędznicy", W 80 dni dookoła świata", “Książę i żebrak”, “Księga dżungli”, “Wojna i pokój”.

2 polubienia

Ale które? Masz do wyboru co najmniej 50 pozycji :stuck_out_tongue:
U nas tę rolę spełnia Kevin sam w domu :wink:

2 polubienia

Zdecydowanie wybieram “Opowiesc wigilijna”. Kevin temu nawet do piet nie dorasta
A u nas leca rozne wersje - na ogol dosc dobre - ale juz nie pamietam ktore, bo ostatnio jestem na wigilii w Polsce. A tam swiateczne programy telewizyjne sa jeszcze gorsze chyba niz u nas

2 polubienia

Widzialem 3 Opowiesci…Francuska beznadziejna.Z angielskich,liczy sie przede wszystkim ta z Patrickiem Stewartem jako Scroogem.Znakomita i trafiona w sedno dickensowskiego ducha.Ba!Powiem wiecej!Podobnie jak autor,realizator zadbal o znakomity tzw. drugi plan.Mlody Scrooge,jego milosc,jego rewelacyjny szef z mlodosci…Swietne role!
Byc moze masz racje bo Opowiesc krecono znacznie czesciej i wiem ze byly ekranizacje jeszcze z lat chyba 40-tych…
Co dalej?Z pewnoscia Agatha Christie…
Z Dickensa jeszcze"Wielkie nadzieje".Znam dwa filmy niezbyt udane i dwa swietne seriale,oba BBC.
Anna Karenina,Lwa…Podobnie zreszta jak Wojna i pokoj.
Kopalnie krola Salomona,wg.Henry Ridera-Haggarda.Byly przynajmniej 3 filmy w tym jeden zdaje sie,byl z debiutujaca Sharon Stone.Albo blisko debiutu…
Biorac pod uwage produkcje rumunskie i jugoslowianskie,Ostatni Mohikanin i Sokole oko wg.Jamesa Fenimore-Coopera.
Martin Eden,Londona…Z pewnoscia 2 filmy,plus serial.

3 polubienia

Na Kopalnie króla Salomona zabrali mnie rodzice, byłem wtedy w drugiej lub trzeciej klasie podstawówki. Pamiętam, że film mnie zafascynował. Prawdopodobnie była to jego pierwsza wersja, ale pewności nie mam. W moim miasteczku wyświetlano go na długo po jego premierze, a był to początek lat 60.

2 polubienia

To byla o wiele lepsza wersja od tej z lat 70-tych mimo iz efekty specjalne,i tak nie najistotniejsze,raczkowały.
Natomiast co do wersji pozniejszej…Nie jestem nadwrazliwy na niedorobki ale jesli w kotle plywaja plastikowe owoce to juz jest coorva,przesada!!!

2 polubienia

Dodam jeszcze, że rodzice w tym czasie zabierali mnie na filmy płaszcza i szpady z Jeanem Marais. A jeszcze wcześniej w powiatowym domu kultury puścili film, który już wtedy był stary, czyli Fan Fan Tulipan z Gerardem Philipem. Obejrzałem go przed wakacjami w pierwszej jeszcze klasie będąc.

Ale mnie szarpnęło na wspomnienia z rana. No to wspominam. Po tych wakacjach w tejże placówce dali Dyliżans i Winchester 73 oraz polską komedię 1000 talarów, a także Jutro klasówka. Te dwa ostatnie oparte na panu Edmundzie Niziurskim.
Kuwra, ale ja już antyk jestem. :grinning:

4 polubienia

No,musze przyznac ze jesteś PIERWSZYM człowiekiem ktory pamieta Winchester 73.
Nawet ci o ktorych wiem ze widzieli,dzisiaj nie kojarzą…
Filmy plaszcza i szpady,cieszyly sie przyzwoleniem za komuny z 2 powodow.Po pierwsze opiewaly najczesciej bohaterow ludowych a po drugie,byly przede wszystkim,francuskie a wiec niemal pozbawione cenzury.
Ja jednak najwieksze maratony w kinie"za dzieciaka",zaliczalem przy okazji niezliczonych westernow.Plus,staly punkt programu czyli zestaw,“Niesmiertelni Flip i Flap” ktory z jakichs przyczyn,“wisial” w repertuarze przez lata całe :slightly_smiling_face:

1 polubienie

Nie przejmuj sie, ja wiekszym… :joy:

2 polubienia

Flipa i Flapa też w kinie oglądałem oprócz tv. Charliego Chaplina, Buster Keatona, Braci Marx, również. Wszystko to początek lat 60.
Do tego dodajmy Siedmiu Wspaniałych, Rio Bravo, Karmazynowy Pirat, Vera Cruz, ale to już połowa lat 60. To były wielkie przeżycia. A później pranie się na podwórkach wcielając się w filmowych bohaterów. Najbardziej po Krzyżakach.

2 polubienia

Ciekawe bo u mnie krzyzacy byli poza czołówką.Liczylo sie to co w Ekranie z bratkiem…
A wiec,Ivanhoe,Thierry śmiałek,Zorro,Złamana strzała [czyli Cochise]…

2 polubienia

Thierrego oglądałem, gdy już zaczynałem coś kumać z historii i u mnie odpadł zdecydowanie. To były lata 70. Podobnie z Ivanhoe.

Złamaną strzałę, a jakże, Zorro, obowiązkowo… Ale to było 10 lat wcześniej.
Co do Krzyżaków, to w czasie premiery film ten był najpopularniejszym filmem w narodzie. A co dopiero dla gówniarzy, a ja byłem jednym z nich.
Ludzie byli wręcz dumni z tej produkcji, oglądalność w kinach niesamowita.

2 polubienia

Opowieść Wigilijna Dickensa. (24 razy). Gdyby wziąć pod uwagę częściowe adaptacje, to Biblia. Akurat jestem w trakcie konkursu filmowego na swojej stronie, więc jestem na bieżąco.

2 polubienia

Ty jesteś @birbant może i antyk ale pamięć masz dziwnie młodziutką. Pamiętać co, kiedy się oglądało będąc w pierwszej klasie? :anguished:

2 polubienia

Przy tym poziomie czytelnictwa… to nawet podręcznikido matmy bedą miały swoją adaptację :wink:

3 polubienia

Ogladalność w kinach bodaj do dzisiaj,rekordowa choć sam film jak dla mnie,uchodzi jedynie z uwagi na 1960 rok.
Ze zdumieniem ,bedąc w wieku nastoletnim,stwierdzilem ze Anglicy Szekspira i bitwe pod Azincourt,zrealizowali na takim samym poziomie,pod koniec lat 30-tych…

1 polubienie

To były filmy tak charakterystyczne i znaczące dla mnie, że je zapamiętałem. Innych już nie.

2 polubienia

@Szczery_do_BULU No co? Kot mnie okulary zniszczył. Ale dziękuję. :blush:

1 polubienie

Ale odbiłes od tematu na całego:))

2 polubienia