Wg mnie media podejrzanie często zajmują się tematem alkoholizmu. Owszem, alkohol jest szkodliwy, ale to tylko wygodny pretekst, a tak naprawdę chodzi o to, że media żyją z naszego konsumcjonizmu. Od konsumcjonizmu są zależne ceny reklam.
Państwa też dbają o nasze zdrowie dla swojego interesu.
Analogiczna sytuacja dotyczy również tematów typu palenie papierosów, granie w gry komputerowe/video, narkotyki itp.
Podejrzane są dla mnie również oficjalne powody delegalizacji Fidget spinnerów.
Nałogowcy to przede wszystkim słabi pracownicy, klienci, konsumenci i podatnicy, a tymczasem psychopaci z wysokich stanowisk korporacyjnych lub państwowych chcą mieć wyniki nieustannie rosnące.
Dochodzi jeszcze coś. Z czegoś, co się nazywa wysłodki też coś się produkuje, ale nie jestem w tym mocna, nie znam się i wiem o tym tylko ze słyszenia.
Wysłodki to pozostałości po wyciśnięciu z cukrowego buraka cukru. Nadają się np. jako dodatek do paszy zwierzęcej. Na bimber to nie, bo zawartość cukru w cukrze zbyt mała.
Czyli, że albo mi się pomieszało, albo opowiadano mi niedokładnie (z naciskiem na to drugie), bo opowieści były snute przez osoby szczycące się ilością skonsumowanego alkoholu
Tylko z pongwina nie upedzisz. Choc ponoc Inuici dopracowali technologie otrzymywania trunku z mewy. Wole nie myśleć jakie skutki powoduje to cos w dniu nastepnym?
Oczywiście, że drinki są niezdrowe. Nie ma to jak pięćdziesiątka czystej substancji o mocy nie mniejszej niż 40%. Tylko dobrze przedestylowane musi być, co by fuzlem nie zalatało, bo wtedy wstrzącha.
Różnem drinkom i innem peda…, gejowskiem wynalazkom, moje zdecydowane nie!
Pewnie i u nas wprowadzą takie limity, zwłaszcza dla kobiet w wieku do 25 lat, żeby nie dawały sobie w szyje tylko rodziły dzieci i pielęgnowały cnoty niewieście.