w cenie 1,10 zł za 72 g, dobre jako lekarstwo na zatrzymanie biegunki. Tyle, że po spróbowaniu, trzeba by było mieć silną wolę, aby mieć takie pod ręką na okoliczność dolegliwości biegunkowej, aby nie zjeść ich wcześniej z łakomstwa, bo dobre są, a smakowitszych chyba nie jadłem.
Wefle na sraczkę? Tego nie słyszałem.
A widzisz… Mogłyby być w aptece w 2x wyższej cenie…
Gdzie napisano że są na biegunkę?
Userze @harmonik
Kupno wafelków, których opakowanie opublikowałeś, świadczy o daleko idącej podatności Twojej osoby na urabianie przez wyznawców kapitalistycznej ekonomii.
Wafelki nie są czekoladowe, bo jakby takimi były, to na opakowaniu MUSIAŁBY się pojawić napis po polsku CZEKOLADOWE (zgodnie z dyrektywami UE).
Angielskojęzyczny napis CHOCO wywołuje jedynie błędne skojarzenie konsumenta, że zakupiony produkt zawiera prawdziwą czekoladę.
Proponuję zapoznać się z definicją i składnikami prawdziwej czekolady i porównać ją ze spisem składników, których użyto w produkcji tych wafelków.
Już sama lektura tego zestawienia składników powinna wywołać tą rzadką, nomen omen, dolegliwość gastryczną, o której wspomniałeś.
Po diecie owocowej wszystko pomoze
Niestety ta na szybko nie udalo sie znalezc skladu tego cudownego specyfiku na biegunki, poz tym, ze ukrainsko wegierski producen podaje, ze jest tam ok. 11% kakao w masie.
Nie wiem kto to dopuscil do sprzedazy, bo mam skojarzenie z wyrobami czekoladopodobnymi na kartki.
Norma definiuje czekoladę jako “wyrób otrzymany z wyrobów kakaowych i cukrów, zawierający nie mniej niż 35% suchej masy kakaowej, w tym nie mniej niż 18% tłuszczu kakaowego i nie mniej niż 14% beztłuszczowej suchej masy kakaowej”.
.wafelki są nienormalne, tzn. niezgodne z normą.
Definicje czekolady to ja znam, z dobrych rzeczy herbate i czekolade lubie.
Wszelkiego rodzaju wafelki to sciema.
Takie prawdziwe to robila moja babcia - co prawda z gotowych platow waflowych, ale przekladala masa z mleka zageszczanego z prawdziwa wanilia (jak nie bylo wiejskiego, to uzywala tego w proszku dla niemowlat) masla i kakao w proszku. Cukru nie za duzo. Czasem dodawala utluczone w mozdzierzu orzechy. Przycisniete blacha musialy odlezec 24 godziny. W nagrode za asystencje moglam zbierac lyzeczka nadmiar wyciekajacej masy
No. Tak to się prawdziwie robi. Teraźniejsze wafelki jedynie próbują podrobić działania babć w tej materii.
Dwie rolki papieru toaletowego w gratisie do każdego 72g produktu powinno być standardem.
I tak sie przekazuje tradycje.
Robie cos podobnego w ES, tylko z braku wafelkow uzywam platy z ciasta oplatkowego (nieposwiecone) . I czesto migdaly. Takie tworcze podejscie do pomyslu babc.