Jak poznać, że ktoś jest nauczycielem-nauczycielką z powołania?
Na pewno musi umieć słuchać
Jak poznać, że ktoś jest nauczycielem-nauczycielką z powołania?
Na pewno musi umieć słuchać
Jak uczniowie słuchają zamiast się wydurniać to znaczy że belfer ma powołanie
Słuchać?
Raczej umiec zmusic innych do sluchania
???
A niby dlaczego to ma być najważniejsze?
Nauczyciel to nie telefon zaufania.Szkolny pedagog powinien.
Nauczyciel nie powinien odwalać pańszczyzny i powinien zadawać sobie sprawę że nauczanie kolejnych pokoleń to sprawa kluczowa dla kraju i społeczeństwa.
Banał?W obliczu tego co obserwuję od 30 lat przynajmniej,nie sądzę.
Fajny jest entuzjazm ale jeszcze ważniejsza jest umiejętność przekazywania wiedzy.
Aby zaistniały po temu warunki konieczna jest szkolna autonomia,jak najdalej posuniete wyzwolenie spod władzy centralnej do którego w skrajny sposób doprowadził pis.
Bardzo fajnie i komunikatywnie mówił o tym Hołownia…
Tylko że ta nowa "ministra"wygląda na równie głupią jak jej poprzednik.Tylko wektor skierowany w przeciwną stronę.
Ministr-a pochodzi z rodziny z tradycjami pedagogicznymi.
Jej babka profesor Jarugowa byla jedna z najlepszych wykladowczyń jakie mialam na studiach.
Pomimo profesury i tysiaca innych tytułów, ktore przecietnego czlowieka by przytłoczyły była normalną osoba, potrafiacą bezstresowo wiedzę przekazać.
Jesli jej wnuczka choć trochę po babce odziedziczyla?
@collins02 słuchając o tym co się dzieje w szkolnictwie?
To zaoranie i posianie od nowa?
Bo tak to bedzie ciągłe utrzymywanie starego ukladu i kolejne stawianie tabliczek “nie deptac trawników”, które wszyscy będą mieli w glebokim powazaniu.
Pytam o osobę nauczycielki lub nauczyciela a nie o cały system edukacji.
Z powołania? A co to za stwór? Czy do tego trzeba mieć męża, który da jeść a nauczyciel swoją pensję przeznaczy na to, czego nie zapewniła szkoła/przedszkole? Na pewno nie można od razu zamordować tych nieletnich istot ludzkich, z którymi ma się do czynienia w międzyczasie, gdy ich-często głupi-rodzice starają się zrobić z dzieci bezuczuciowe stworzenia (patrz: smartfonienie na uspokojenie od 2rż. , traktowanie dziecka gorzej niż rolnik kury, brak jakiejkolwiek rozmowy i zainteresowania). Wszelakie wybryki rozwojowe należy przyjąć ze zrozumieniem nawet, gdy rodzic próbuje je utrwalić, bo “wie lepiej”.
To troche skomplikowane.
Nauczyciel jest chce czy nie częścią systemu.
Bywają tacy, ktorym wode z ogniem daje się pogodzić. Podobno.
Niestety,tego nie da sie rozdzielić.
Nauczyciel jest częścią systemu a obecnie nie posiada ani autonomii,ani jakiegoś minimum praw do podejmowania decyzji.W efekcie nie cieszy sie specjalnym szacunkiem w społeczeństwie i nie mówie tu wcale o “walniętych bez łeb” idiotach,powtarzających bzdury o wakacjach i paru godzinach pracy…
Tym już nic nie pomoże i najlepiej byłoby nie zwracać na nich uwagi.
Nauczyciel jest dzisiaj postrzegany jako życiowy nieudacznik i tylko w pewnych enklawach jak np. to bywa w Krakowie,stanowi autorytet któremu ustępuje się miejsce [byłem tam parę lat temu,na tego typu imprezie…]
Innymi słowy…Nie sposób od nauczyciela wymagać cudów,jednocześnie bez przerwy wiążąc mu ręce…
To mi zaraz przypomina o szoku mojej małżonki która wspomina imć Jędraszewskiego jako cudownego wykładowcę i wielce przyjaznego człowieka.Circa,2 polowa lat 90-tych
Ludzie sie zmieniaja.
Jarugowa nieduzo.
Kontakt z nia mialam jeszcze przed smiercia jej corki (Smolensk).
A co do Jedraszewskiego?
Do Łodzi jako metropolita przyszedl juz jako bardzo niemiła postać, a potem poszlo “z gorki” - woda sodowa?
Czy w drugą stronę?
Bo na kapelusz kardynalski dopóki Franciszek żyje to za duzych szans nie ma.
Bardziej miałem na myśli to że ze szlachetnego pnia,wcale nie musi geniusz wyrosnąć…Oczywiście i na odwrót.
Tak, ale żebys sie nie wiem jak staral to wychowanie, tradycja rodzinna ma na wplyw.
Nawet jak to będzie rodzina Dzierżynskich. Ojciec doradca carskiego trybunalu, matka jak to maeiano " poliglotka" czyli osoba kulturalna/wyksztalcona
Dzieci: krwawy Feluś, jego brat znany i uznany neurolog, który za działalność brata skonczyl rozstrzelany w podlodzkich lasach przez Niemcow, siostra wybitna nauczycielka ( zm. W 1953 tez a Łodzi) i pozostala 5. , ktora niczym szczegolnym oprocz tego, ze udalo im przezyc.
Rodzina liczna, bylo w czym wybierać.
A swoją drogą jak zaczynasz sie zagłębiać w historię początków sowietów to zaskakuje liczba ludzi z tzw. dobrych, patriotycznych domów, którzy związali się z “idea”.
Dochodzilo do paradoksów , ze Lenin miał pretensje do Dzierzynskiego i Stalina o nadmierną rosyjskosc. ?¿?¿
Czwartym do rozgrywki byl jeszcze prokurator Wyszynski jescze gorszy od tej trojki jesli chodzi o zamilowanie do wykanczania bliznich nie spelniajacych wymogow komunistycznego szablonu ( tez ponoc krewny kardynala), gdzies w tle platal sie jeszcze Trocki, Rykow i paru innych, ktorzy padli ofiarą wlasnej nadgorliwosci i czystek Stalina.
Hichot historii?
Ale jak to bywa? Zostal jeden. Wasaty Gruzin.
Co do losow?
Czy po prostu nazwijmy to “elity” nie byly znowu tak liczne, za to rodziny tak, i dzieci szły wlasnymi drogami?
Stajac sie czasem karykaturą pierwotnych zalozen?
Jakos mnie to nie dziwi, bo nawet teraz nie wszystkie, choc mniej liczne bywaja bardzo podzielone.
dzieci są teraz cwane a rodzice ciućkają nad nimi i latają jak helikoptery …krokodyle tańczą
Czy nauczyciele używają Canvy i innych takich rzeczy? I skąd oni umieją to użyć?
To nie są trudne rzeczy, można samemu się nauczyć, ale czy sądzisz, że nauczycielom chce się bawić w coś takiego? Poza pracą jest jeszcze życie prywatne.