Zaczęła się zima. Prawdziwa, taka jaka bywała kiedyś. Pada śnieg, mało tego że pada – zawiewa i zasypuje. Można by pomyśleć, cóż, takie są prawa natury. A no właśnie nie. Według wielu ludzi, ze specjalnym naciskiem na kierowców, ten śnieg nie powinien w ogóle dolatywać do ziemi, tylko być unicestwiany przez odpowiednie służby jeszcze w powietrzu. Ulice powinny być cały czas czarne i suche, tak jak przez resztę roku. No bo, jakże tak – śnieg pada, a ulice i chodniki białe? Toż to zbrodnia! Powinno się takie przypadki zgłosić do prokuratury, która w trybie doraźnym powinna skazać na ciężkie więzienie każdego odpowiedzialnego za ten skandal! Państwo nie działa! Drogowcy dali się zaskoczyć, nic nie wiedzieli o tym że jest zima i spali do południa! Żądamy natychmiastowego dostępu każdego obywatela do suchych i czarnych nawierzchni, bez względu na pogodę!
PS. Tekst napisany pod wpływem lektury komentarzy jakie piszą Polacy pod materiałami na temat obecnej pogody. Z nami naprawdę jest bardzo, bardzo źle! Zastanawiam się na ile wpływa na to coraz bardziej roszczeniowa postawa rodaków rozpuszczonych różnymi darowiznami miłościwie panującej władzy.
To poczekaj, jak zaczna sie roztopy…
Hejt osiagnie poziom Himalajow.
Roszczeniowość i to ogromną naszych rodaków widać na każdym kroku. Wszędzie!
– Nie ma? Jak to nie ma! Ma być, bo ja chcę!!
– Nie należy się? Jak to się nie należy! Już w tej chwili ma się należeć!
– mam poczekać? A dlaczego mam czekać! Chcę już! Bo tak!
W większości dziedzin życia tak jest. Dlaczego? Nie wiem
To i ja swoje dodam, informując, że w całej Europie nie ma kraju, który dałby sobie radę na bieżąco z intensywnemi opadami śniegu. Doświadczyłem tego na własnej skórze i w Niemczech, i we Francji, Belgii, Holandii.
Np. dziś w Niemczech, jest wstrzymany ruch na wschodzie i w środkowych regionach od rana. W Holandii jeszcze tyle nie napadało, ale od rana jest pomarańczowy alarm, że od jutra ruch w wielu regionach zostanie wstrzymany. Po prostu, drogowcom daje się czas na udrożnienie ruchu.
A mnie sie dziwili tutaj i na starym forum jeszcze ze,cytuje,"czytam takie bzdury"i ze sam jestem sobie winien ze glupio sie denerwuje a wystarczy nie czytać…
Ciekawe co Tobie ten i ów,napisze
A zime mam od polnocy taką jakiej nie pamietam od kilku lat.I musze dzisiaj do pracy chyba pieszo bo rowerem to samobójstwo a autobusy mogą nie jezdzić
Otóż to. Ale w Polsce nie! W Polsce śnieg ma zniknąć zanim jeszcze doleci i już!
Nie ma,nie było i raczej nigdy nie będzie.
Śląsk pokonany. Przez zimę. Dawno me zmęczone od telefonu oczy nie widziały tyle śniegu. Drogi główne przejezdne. Lokalne i osiedlowe - tragedia.
No ale jest zima. Natura znów pokazała naczelnym taka.
Ludzie stali się wygodni - tak po prostu… A jak napisano kiedyś trafnie w Gazecie Prawnej: wygoda to druga chciwość…
W Polsce są ustalone normy. Wiem że nie realne ale po co są?
Zima zaskoczyła kierowców. Dziś miałem nalot właścicieli wypasionych suvów, którzy myśleli że uda się przepękać na letnich. Teraz dramat, bo wszystko z fabryki 2-3 dni… i drogo, bo już po wszystkich możliwych podwyżkach.
Co chwilę wychodziłem odśnieżać przed biurem. Zmarzłem. Teraz sobie zrobiłem barszcz ukraiński z chilli na rozgrzewkę
W ogóle, to ja mam taką koncepcję: Że na drogowców to narzekają ci kierowcy, co sami się dali zaskoczyć zimie
Wy to wszystko źle interpretujecie
Mam opony zimowe, zimowy płyn w spryskiwaczach, spirytus w schowku, skrobaczkę, myjkę z odmrażaczem, saperkę, siekierkę, przewody do akumulatora, batony energetyczne, wodę w pojemniku termicznym i 2 koce. To kogo zima zaskoczyła?
Świeczki brakuje. Zwykłej, poczciwej świeczki.
Latarki mam zawsze 2 w samochodzie. A świeczka? co ja zakonnica?
Ja nie mówię o gromnicy. Zwykła świeczka.
Bo sie NALEZY I JUZ.
Komuna wraca?
Poduszeczki pod glowe zapomniales
@anon86894402 miałem dziś śmieszna akcję. Wracam z pracy autem a przede mną jedzie bałwan. Tylko po kołach poznaje że to samochód bo cała reszta otulona grubą warstwą śniegu. Nie widać szyb, świateł, tablic rejestracyjnych. Zapala się czerwone światło, staje za nim i szybko wysiadam z miotełką, zaczynam czyścić tył tego bałwana. Po chwili wysiada z niego urocza bałwanka i trzepoczac rzęsami dziękuję mi wylewnie. “Życie mi pan uratował, zapomniałem szczoteczki!”
Na to ja: “być może uratowałem też życie komuś postronnemu. Ale szminki Pani nie zapomniała?”