Nie zapomnicie? Wiem, że nie zapomnicie, ale nikt nie zabrania przypomnieć, czyż nie?

To nie ploty?

2 polubienia

Byłem tam raz … zaraz uciokłem. Mówię o tej reaktywacji Pytamy. W inne fyrtle nie właziłem.

Bardzo ich tam bolało dooopsko, że mamy tu swój kawałek podłogi.

3 polubienia

Nie.

2 polubienia

Z prezesem nie dojdziesz - on jakies rodeo czy inna corrida

2 polubienia

O jakim dojsciu kolezanka wspomina? :thinking:

O dojściu na spacer. Pogoda zaprasza od 2dni. ps a tamte zdjęcia o fu :confused:

2 polubienia

Bezposrednim😀

1 polubienie

W spacerze ciekawe jest to, ze jak sie go wrzuci w google grafika, to zaden tam spacer w parku czy gdziekolwiek nie wychodzi. (Mowa o Google.de). Wychodza lekarstwa albo uszczelki. Trzeba wpisac spacerek. Wtedy wyjdzie :grin: ale tez nie od razu.
Od razu to mi to wychodzi …

Herunterladen :grin:

Ciekaw jestem jak tam u Was z tymi spacerami i spacerkami …

1 polubienie

Dasz mi kawalek sznurka to zaczne kombinowac co z tego zrobic. Nie probowalam skomplikowanej makramy i koronki klockowej. A i wieszac sie nie zamierzam :grinning:

2 polubienia

Ja byłam świetna w … druty, szydełko i dość dobra w hafcie i całkiem ok. w szyciu. Potem jakoś tak czasu coraz mniej, oczu szkoda i zarzuciłam. I dobrze, bo mi się zainteresowania zmieniły :slightly_smiling_face:

3 polubienia

Szydelko mi sie ostatnio cos zle kojarzy … :face_with_raised_eyebrow:

Uciekam od polityki, wiec tematu nie kontynuuje w tym wzgledzie.

3 polubienia

Hahaha… Szydło też mam, bo teraz jest mi przydatne czasami w innym hobby :joy:

2 polubienia

Szycie bylo koniecznoscia. :smiley_cat:
Jesli znalazlas cos co cie odpreza?
Wielu hobbistow jest lepsza w tym co robi niz niejeden podajacy sie za fachowca :wink:

3 polubienia

Fachowiec zarabia tym na chleb. Nie zawsze wkłada w to serce. Rutyna też robi swoje, no i czas. Hobbysta nie liczy godzin, wkłada w to serce, potrafi i 10 razy poprawić, żeby było cudnie. We wszystkim :wink:

3 polubienia

Szylem kiedys. Dostalem porzadny material na kimono do kung-fu. Kimona nie uszylem, ale zrobilem z materialu porzadne wory cos w stylu zeglarskich. Za PRL-u nie bylo latwo o plecak, wiec trzeba sobie bylo jakos radzic. Plecak byl do uszycia nieco za trudny. Co do wora, to wiedzialem, ze jak mi go nikt nie podwedzi, to wnukom przekaze. Tak byl solidnie uszyty …

Podwedzili …Wnuki sie wora nie doczekaja …

2 polubienia

To Ty jeszcze nie wiesz, że ludziom wszystko się przyda? :joy:

3 polubienia

@joko nie do konca tak jest na hobby da sie zarobić, co do znudzenia i rutyny? Nie kazdy jest stworzony do stania przy tasmie.
@benasek - ja mialam kolegę, syna kaletnika. Uszycie nowoczesnego plecaka ze stelazem to juz praca zbiorowa. Ale uszycie nawet fantazyjnej torebki? Surowiec i metoda prób i błędów.

3 polubienia

Az tyle tego materialu nie mialem, bym mogl sobie na metode prob i bledow pozwolic. Wory byly dwa, dla mnie i dziewczyny. Nitka - mocna x 8. Moglem sie na niej powiesic i by nie pierdyknela …
To byly czasy, czlowiek sobie sam tyle rzeczy robil, rower skladal, radia budowal …
Dobra, na sentymenty mi sie zebralo :grin:

3 polubienia

Od czasu do czasu można sobie na sentymenty pozwolić. Fajnie Ci się wspomina, bo to były czasy, gdy byłeś piękny i młody. Teraz pewnie jesteś już tylko piękny :wink:

2 polubienia

Sa tacy co z tego robia teraz szkoly przetrwania i kasują naiwnych. Oczywiscie szczuplosc materialu do doswiadczen wymaga tego, ze trzy razy pomyslisz, zanim raz zrobisz.

3 polubienia