Oczywiście, że nie podam. Widziałaś mnie przecież.
Miałem na czole wytatuowane
“Gupi Dyzio”?
Oczywiście, że nie podam. Widziałaś mnie przecież.
Miałem na czole wytatuowane
“Gupi Dyzio”?
Hmm… Aż się zaczęłam zastanawiać, jaki to problem. Fantastyczny?
Matematyczny. Uwielbiam matematykę i często sam wymyślam zadania.
Jest pewne zadanko które od jakiegoś czasu czeka na moje rozwiązanie. Podobno jest sposób w necie, ale mnie to nie interesuje.
Ja muszę sam
Skoro uwielbiasz matematykę…
Skoro jesteśmy już przy królowej nauk, zastanawiałaś się kiedyś jaka jest największa liczba (albo jak ona się nazywa), która ma jakiś sens, to znaczy gdzieś tam występuje w jakimś twierdzeniu?
Jakoś tak dotychczas inne sprawy bardziej mnie zastanawiały niż liczby (np. dlaczego ktoś jest smutny, wesoły lub zły i takie w tym stylu)
To masz podobnie do mnie. Ostatnio brak czasu na takie fanaberie jak wspomniany temat. No chyba, że bym leciał na przykład B 747 na Karaiby … Ale na razie nie letę
Mam nieodparte wrażenie, że ostatnio latanie nie zawsze jest bezpieczne. A zastanawianie się? Myśli same lecą do tematów, które im mózg podpowiada, no chyba, że sami świadomie narzucamy sobie takie a nie inne myślenie.
Dlatego trzeba ostrzec koleżanki, które latają na miotłach. Kilka ostrzegłem w pobliżu, ale do wszystkich nie dotarłem …
Jak znasz jakieś, (wiem, że i Ty czasem sobie gdzieś na miotełce podskoczysz), to proszę ostrzeż ok?
Szczególnie, jeśli któraś ma nazwisko Prigożyn?
OK. Ostrzegę
Na miotłach jednak katastrofy nie są częste.
Nie i całe szczęście. Poza tym, w obecnych czasach szanująca się czarowniczka bez kasku (zakamuflowanego jako kapelusz) nie wystartuje.
Ostatnio nie widziałem żadnej bez tego rekwizytu i to się bardzo ceni.
Tu masz przykład:
Zauważyłam, że kot nie ma zapiętego pasa bezpieczeństwa. To niedopuszczalne!
Zgadza się. To ilustracja sprzed dwóch lat. Obecnie już się niezabezpieczonych kotów nie spotyka. Można dostać za to mandat.
Gdzie Ty taką archaiczną fotkę znalazłeś? W jakimś czasopiśmie tematycznym?
Ze zlotu na Łysicy. Dopiero potem zwróciłem uwagę, że nie jest aktualna. Akurat Koronę Gór zdobywałem i trafiłem na zlot czarownic. Jak komu o tym mówię, to stukają się w czoło i mówią, że postradałem zmysły a ja wiem swoje, na własne oczy widziałem …
Ogólnoświatowy zlot był dwie pełnie temu.
Następny dopiero w przyszłym roku będzie w okolicy przesilenia wiosennego.
Nawet nie wiem czy się wybiorę, bo planuję wyjazd do kamiennych kręgów, ale to też jeszcze nic pewnego. Zastanawiam się.
Z tego co wiem, to będzie warto. Przylecą znane czarownice z najdalszych zakątków świata, bo to będzie jakiś jubileusz, nie wiem dokładnie, bo co tam ja. Mnie to nawet nie wpuszczą na święto. Ostatnio musiałem się nieźle skradać by nieco podejrzeć. To już jednak inna sprawa. Kumpel też kiedyś był tego ciekawy, że się za czarownicę przebrał. Ale one nie takie głupie, rozpoznały, że on farbowany i taki wpier… od nich dostał, że podobno musiał karetką wracać …
Teraz mężczyźni są wpuszczani bez ograniczeń. Odkąd pląsy wokół ognisk są w parach i odkąd modne zrobiły się przechadzki parami w różne ustronne miejsca wokół polany, mężczyźni są wręcz pożądani. A takich czarowniczek ja ta na miotle z kotem bez pasów czekających na mężczyzn jest cała rzesza.
To czemu ten koleś taki wpiernicz dostał? Może się do jakiejś dobierał?
Pewnie prawdy mi nie powie.
Przy okazji zapytam go jeszcze raz, ale dopiero jak z kliniki wróci.
Taki wpiernicz to dostają tylko ci, którym żadna się nie spodobała