I wczoraj/dzisiaj nocą sprawdziło się to u mnie. Do 4 rano walczyliśmy z zalaniem. Szef spółdzielni na wczasach za granicą i nikt go nie zastępuje (zrobiliśmy mu pobudkę - współczuję mu takich wczasów, ale niech myśli i wie, że jak wyjeżdża, to ktoś go musi zastąpić), a właścicielka mieszkania, która w maju już nas też zalała jest w Mediolanie. Na szczęście facet, który ma również klucze do jej mieszkania mieszka w naszym mieście , więc przyjechał odnaleziony i powiadomiony przez szefa spółdzielni, który dzwonił do tej pani do Mediolanu zdaje się z Grecji (gdzie teraz sam jest) ale czekaliśmy sporo, bo posiadacz kluczy był w stanie wskazującym i musiał znaleźć kogoś, kto go przywiezie (o czwartej nad ranem). To drugie zalanie. Pierwsze było w maju i wtedy zalanie poszło po pionie, tam, gdzie są liczniki wody. Pani ma w łazience kapiące krany i źle podłączoną wannę. Wtedy ratunek polegał na zakręceniu dopływu wody w mieszkaniu tej pani. Pani jednak na trochę przybyła do Polski i “się wykąpała”. Wpadła na pomysł, że ponieważ krany kapią, i odpływ z wanny zły, to ona zatka wannę korkiem i woda nie będzie zalewała tylko siedziała w wannie. |Woda jednak całą wannę wypełniła i lała się nam na głowę (tym razem nie poszła po pionie tylko na podłogę) a Pani już zdążyła wybyć do Mediolanu. O czwartej nad ranem razem z mężem zbieraliśmy u niej tę wodę z początku szufelkami do zmiotek, a potem na dwa mopy (jej i naszym), bo pan, który przyjechał z kluczami nie był we nastroju do roboty, tylko do wesolutkiego gadania (a nam tu sufity namakają). U niej też nieciekawie. W łazience i w przedpokoju nic nie będzie, ale dębowe deski w salonie będą od tej wody całe siwe i w dodatku się wypaczą, tym bardziej, że tam wody było mniej i wiedziałam, że stamtąd już mi nie nakapie, to i nie zbierałam. Już nie miałam siły. Mógł jej t ę wodę zebrać pan od kluczy, ale powiedział, że wyschnie. Nie będę się sprzeczać z posiadaczem kluczy, bo chyba ma więcej do powiedzenia w tym mieszkaniu ode mnie. Zakręciliśmy wodę u niej. Pan zamknął mieszkanie i pojechał windą na dół, gdzie czekał na niego jego sąsiad - kierowca, a ja tak mocno rozbudzona pomyślałam, że bez telewizora z jakimś nudnym programem nie zasnę. Włączam… I co? Nic nie działa. Domyśliłam się, że to sprawka dekodera po napisach. Dopiero rano mogłam zadzwonić do Vectry i pod dyktando pani z Vectry zadziałałam tak, że już jest ok.
I co? I* siedzę i się cieszę, bo każdy ma przypisany jakiś limit nieszczęść. Tak statystycznie, to ja swój chyba już “odbębniłam” i przez jakiś czas powinien być spokój.
Wasze nieszczęścia też parami przychodzą?
Zalanie mieszkania to paskudna sprawa. Awaria telewizorni także.
No i widzisz: pić należy z umiarem!!! PS Współczję
Faktycznie sparowane nieszczęścia Nie dość że zalane mieszkanie to jeszcze zalany posiadacz kluczy. Z zepsutą telewizornią to już kumulacja
No ale już po wszystkim. U mnie tylko trochę sufity, bo w porę zauważyłam i porozstawiałam wszystkie miski (nawet z piwnicy mąż dowiózł, bo tych w mieszkaniu było za mało. No i w podłogi mi się żadna krzywda nie stała, To
ta pani będzie miała powód do płaczu jak wróci. Stać ją na Mediolan a na nowe baterie do łazienki i na hydraulika do podłączenia wanny nie stać? To teraz jeszcze jej dojdzie podłoga w salonie.
A telewizor? Troszkę się gapię przed snem, ale krótko. |Nastawiam zwykle wyłącznik na pół godziny i zasypiam zanim się wyłączy. Lubię przy nim zasypiać. Już działa
A żebyś wiedziała @joko , jak już coś się wali to wszystko naraz. Ostatnio w ciągu m- ca poszło nam auto, następnie odkurzacz, po nim zmywarka a po zmywarce mąż zgubił obrączkę. Problem z autem, odkurzaczem i zmywarką już rozwiązany. Teraz tylko ta obrączka, ale to w Polsce jak będziemy.
Krew zalewa do takiego zalania…
Moje nieszczescia to chodza nie tyle parami co stadami. Do tego stopnia, ze na nabawilam sie swoistej nerwicy i jak cos idzie zgodnie z pomyslem i rozkladem jazdy to sie zastanawiam w jakom kącie to zlosliwe licho przysnelo?
A glupawy program w tv? Na mnie najlepiej dzialaja takie o kosmitach, oczywiscie z tymi panami
współczuję
One chodzą stadami min.po 3…Na pocieszenie powiem, że migrantów nie musimy przyjmować, bo mamy już uchodźców…(ale referendum będzie)
Niestety, prezes zaczyna kolejne manipulacje nieszczęściem ludzkim - tym razem padlo na Ukraincow.
Akapity!
No nie dam serduszka bo wcale mi Twoje problemy radości nie sprawiaja ani estetycznie nie cieszą…
Najgorzej potykać się z ludzką głupotą lub z takimi którym horyzonty kończą się na czubku własnego nosa…Skąd ja to znam…
Jeszcze pamięć we mnie żywa…
Choć przyznać muszę że Twoja sąsiadka bije wszelkie rekordy głupoty…Zatkała wannę,kran popuszcza a ona sobie jedzie zwiedzać…Tu nawet dowcipy o blondynkach nie wytrzymują konkurencji…
Jestem zagorzałym zwolennikiem pracodawców,prywatnej inicjatywy bo każda alternatywa wobec"państwowego"to skarb bezcenny.W końcu to klasa średnia i jej aktywność,min.stanowi o sile kraju.
Ale to nie znaczy że pan podchmielony,nie ma żadnych obowiązków!!!
Czy dyrektor kopalni jedzie na ryby gdy wybucha metan?
Co jeszcze się wydarzyło skoro mówisz parach?
No to drugie, to to, że akurat w tym momencie zawiódł dekoder od telewizora w mojej sypialni (najłatwiej zasypia mi się przy jakimś głupim programie - mózg broni się przed głupotą i zasypiam wtedy błyskawicznie). Byłam przecież bardzo rozbudzona przez tę awarię łazienkową. Ale tę sprawę załatwiłam w ciągu kilkunastu minut spełniając wydawane mi przez telefon polecenia pani z Vectry, w której mam telewizję i net. Wbrew wszechobecnemu narzekaniu na Vectrę nie robię tego, bo u mnie usterki zdarzają się niezwykle rzadko.
My mamy Netię i niestety,powody do pomarudzenia, są…
Z tym że telewizja coraz częściej albo męczy,albo irytuje i …coraz rzadziej o tym w ogóle myślimy.
Ale przyjdzie czas na zmiany.
Ale telewizja przydaje się do zasypiania. Włączasz program, który jest sympatyczny ale według Ciebie głupi i wtedy szybciutko zasypiasz, bo Twój mózg broni się przed zalewem głupoty. Broni się snem.
Bezczelna jestem z tą najlepsza odpowiedzią. Ale faktycznie telewizor trzeba jeszcze ustawic na samoczynne wylaczenie jesli nie ma zadnej akcji ze strony ogladajacego. I spisz jak kocie niemowlę.
może elektrykę zalało…
Znam ten mechanizm
Kiedyś bywało że tak zasypiałem przy jakichś głupotach filmowych.Jakis Seagal do poduszki…Albo choćby Chuck Norris.
Tylko…Ile razy można…
Już wyżej napisałam, że ustawiam zawsze na pół godziny. Zasypiam zwykle szybciej.
Można zawsze. W ten sposób można się obronić przed tabletkami nasennymi, szczególnie wtedy, gdy jest się czymś poddenerwowanym lub podekscytowanym.