Macie takie? Coś, co chcieliście sfotografować, ale albo nie było warunków, albo nie wyszło, albo było wręcz niemożliwe do zrobienia? Coś co chcieliście utrwalić dla siebie lub potomnych, a nie daliście rady…?? Co takiego by to było?
Sporo by sie tego uzbieralo.
Niestety obiektyw aparatu to nie ludzkie oko. Dlatego lubie malarstwo, nie tylko impresjonistow.
Sporo chyba każdemu by się uzbierało, a jakieś przykłady? Co widziałaś oczami co chciałabyś uwiecznić, ale np. zabrakło aparatu? Ja np. ostatnio widziałem latające ryby, ale były za szybkie i było za ciemno, żeby coś uchwycić.
Zeszłego roku, zwiedzałam wrocławskie ZOO, zrobiłam ponad setkę zdjęć, a jednak czuję niedosyt. Otóż, przez kilka sekund zobaczyłam część głowy nosorożca, czekałam 10 minut z aparatem w dłoni, skierowanym w jego zagrodę, nic z tego, nie pojawił się.
Kiedy przeczytałam to pytanie, jakieś 50 lat życia stanęło mi przed oczami żałuję, że nie miałam aparatu w wielu sytuacjach jakie mnie spotkały.
Zachod slonca nad Atlantykiem jak dotarly resztki huraganu, w kolorytstyce żółcień neapolitanska i czarno szarym. A właściwie ołowianym. Przejscie graniczne w Klagenfurt, gdyby nie zielone drzewa i kolorowy szyld knajpki w miejscu dawnej straznicy reszta wygladalaby jak na czarno-białej pocztowce. Wiecej tego bylo, nie wiem czy obiektyw aparatu to by byl w stanie wychwycic.
Mam kilka takich “niezrobionych zdjęć”.
Jedno z nich: Miejsce Lønstrup - zachodnia Jutlandia, klify morza Północnego (niestety, nie tak piękne jak np w Irlandii czy Norwegii). Zszedłem na dół po czym zacząłem wchodzić z powrotem na górę. Mój aparat miała w tym czasie inna osoba i była ode mnie dość daleko. Gdy byłem już na górze, zobaczyłem na morzu ogromny, szybko płynący po jego powierzchni dziwny obiekt w odległości +/- 0,5 - 1,0 km. Nie przypominało to nic, co do tej pory znałem. To było tutaj. Niestety, aparatu nie miałem.
Obiekt który widziałem był trochę podobny do tego poniżej. Ktoś kiedyś widział coś podobnego i nagrał film, nie wiem jednak, czy autentyczny. Mój obiekt był jednak znacznie dłuższy i ciemniejszy.
Kiedyś sporo czasu poświęciłem na zapoznanie się z tym tematem i wiem, że podobne obiekty są dość często widziane na morzach. Nie wiadomo co to jest, więc nazywa się je USO (Unidentified Submerged Object). Takich sytuacji, gdzie nie miałem aparatu a widziałem różne “ciekawe” rzeczy miałem więcej, więc się już z dziwnych “rzeczy nie śmieję”. Stąd też m.in. moje zainteresowania w tym kierunku.
Nautilus
Nautilus? A bywam, bywam praktycznie każdego dnia tam jestem …
Niedwno był ciekawy naukowy program w National Geograaphic na temat “słynnych” zdjęć potwora z jez. Loch Ness. Okazało się, ze najpoważniejsza hipoteza tłumacząca słynne zdjęcia, jak chocby to:
… to po prostu tzw. fale stojące. Gdy łódź przepływa przez środek jeziora, pozostawiając po sobie kilwater, fale przez niego wywołane uderzają w oba brzegi zbiornika jednocześnie, po czym wracają i spotykają się ponownie na środku jeziora. Tam może to wywołać powstanie fali stojącej, o wiele większej od zwykłej fali. Może ona przypominać garb, lub nawet kilka.
Nie mam w sprawie potwora z Loch Ness w miarę sprawdzonych czy wiarygodnych informacji, chociaż przeczytałem i naoglądałem się o tym sporo. Uważam jednak, że w przypadku Loch Ness stojącą falą to nie jest. Tak więc tutaj niewiele wiecej mogę od siebie powiedzieć. To co ja widziałem (ja i mój brat, tego zapomniałem dodać) było ogromne, z pewnością nie była to żadna fala stojąca czy cokolwiek, co by przypominało mi znanego. Morze, choć Północne, było wtedy spokoje tak jak na mojej fotce. Dodam jeszcze, że absolutnie nie mam zamiaru nikogo do niczego przekonywać, bo to nie ma sensu. Ot, przedstawiam tylko swoje zdanie na ten temat.
Najlepsze kolaże mam w pamięci. Oby nigdy żadna choroba mi ich nie wymazała.