Nie powiedziałbym że dzielenie psów na głupie które szczekaja i mądre które nie szczekaja, jest mądre
Brawo @birbant.
Chociaz mieszkam na prywatnej posesji,ogrodzonej.
W zyciu ym nie wzial psa,rasy agresywnej,z tzw.psow bojowych.
One maja po trosze zwichrowana psychike,ale to wina czlowieka,on takie rasy wychodowal,do zabijania,i te psy maja to w genach.
Te co nie szczekaja,zazwyczaj gryza,bez ostrzezenia.
ale czym go meczysz? jak wyspacerowany i wybiegany to po prostu ma bude wielkosci mieszkania.
Jezeli masz psa typu york,to pol biedy.
Ale duzy pies,nie tylko musi pospacerowac,ale sie wybiegac.
A duzego psa,nie puscisz luzem,np.w parku.
Pisałem już o tym. Kiedym się rodził, mój tata miał pieska, czarnego, jak smoła wilczurka i do końca życia tego stworzonka nikt nie usłyszał od niego jednego szczeknięcia. Ale, gdy zawarczał, pory pełne.
To nie jest kwestia głupszy/mądrzejszy, tylko infywidualnie charakteru psa. Psy z rozwiniętym instynktem obronnym i terytorialne szczekają na obcych zbliżających się za bardzo do ich terenu. W ten sposób starają się ostrzec domowników przed obcym i równocześnie jakoś go odstraszyć i dać znać, że wiedzą, że jest obcy. To świadczy wtedy o ich inteligencji, nie głupocie
Takie psy dobrze nadają się na psy stróżujące, zwykle lubią spędzać sporo czasu na zewnątrz, przynajmniej kilka godzin dziennie.
Mój pies do takich należy, a jest inteligentnym zwierzem Z tego powodu nie mieszka tylko w domu, ale ma też na podwórku budę i spędza na podwórku i spacerach zdecydowanie więcej czasu niż w domu.
A co do psów, które podbiegają do każdego człowieka, zaryzykowałabym stwierdzenie, że właśnie one są głupsze.
A na peeno bardziej udomowione. To psy, które każdego człowieka postrzegają jako coś dobrego i fajnego. To nie jest zbyt dobre (dla psa i właściciela, dla otoczenia oczywiście jest urocze i kochane), kiedy pies cieszy się na widok obcych ludzi. Kiedy nadmiernie agresywnie na nich reaguje, oczywiście też nie
Mojego psa nauczyłam, że na widok obcych może zaszczekać (działa jak dzwonek do drzwi), ale nie może chodzić za nimi krok w krok i ujadać ani tym bardziej próbować atakować. Poza tym, jak taki szczekający pies widzi, że jego pan odnosi się do obcego przyjaźnie lub to on go wpuszcza, prawidłowo powinien też zacząć być wobec niego obojętny lub przyjazny, a nie szczekać dalej. No i jak widzi kogoś już drugi i kolejny raz, powinien pamiętać, że to już nie jest obcy.
Psy szczekaja na ludzi,ktorzy sie ich boja.
Pies tu wyczuwa.
Takim obiektem,jest moja zona))
akurat spotkalam sie z teoria, ze duzy pies wybiegany zupelnie dobrze bloki znosi,
a wybiegac to sie musi chart, inne psy wyspacerowac.
poza tym Bozia po to daje rozum, zeby pomyslec jakie mam warunki i na jakiego psa?
jak sie komus zachciewa bernardyna w M2 no to faktycznie zwierzaka szkoda.
Wyobraz sobie miauczacego dobermana…ew. bandyta padlby trupem na sam odglos!!!
A to u Was nie trzeba sprzatac po swoim psie???
Albo beczącego.
To nawet ja bym sie przekrecila…
W blokach nieźle radzi sobie większość kotów (niewychodzących, jak mają tam jakąś rozrywkę, np. drapak i właściciel się z nimi bawi), co do psów, to nie bałabym się trzymać w bloku chyba tylko typowego kanapowca.
Po pierwsze,sa dwie sytuacje.Masz psa od urodzenia i jestes za niego odpowiedzialny w 100% albo masz znajde,kupnego itp. i nie wiesz tak do konca,przez co przeszedl i z kim sie zadawał…
Zachowanie psow bardzo czesto jest lustrzanym odbiciem srodowiska ktore jest wokół niego.Pracuje w Anglii 12 lat ale nie zdarzylo mi sie jeszcze by pies,duzy czy maly,szczekal na mnie czy okazywal niepokoj przez agresywne zachowanie.Ile razy szedlem do parku,w glowe zachodzilem,co jest z tymi psami…W Poznaniu nie moglem czesto swojego spuscic ze smyczy bo by go wieksze zagryzly…
Tam,psy praktycznie tylko sie bawia,nie zaczepiają i w ogole robia wrazenie “usmiechnietych”.Inna planeta,inne obyczaje…
Ale tez nigdy nie slyszalem aby ktos na psa,krzyczał! Nawet łyse kaptury tego nie robią…
Nigdy nie widzialem aby ktos psami szczul lub aby wyrabial w nich jakies instynkty samoobronne…
Natomiast widzialem i to nie raz,jak psy traktuje sie niemal jak czlonka rodziny.I nie zostawia samego w domu z byle powodu.
Nie mowiac juz o przemocy czy porzucaniu.
nie ma problemu dopoki pies ma wlasciciela, ktory jest w stanie wyjsc z psem nie dwa a co najmniej z piec razy dziennie - taki sprawny emeryt na przyklad, albo jest wiecej chetnych do wyprowadzania.
natomiat miec psa tylko po to, zeby go dwa razy na siusiu, raz na kupke i czly czas w czterech scianach? to i kot by nie wytrzymal.
a swoja droga znudzony kot pozostawiony na dluzej w domu to pomysly miewa nie z tej ziemi.
to pies ze zjedzonymi kapciami wydaje sie byc aniolem.
psy mysliwskie az tak dobrze nie maja, nawet w Andglii.
ale fakt, ze tu tez nie widzialam, zeby tak ktos dla zabawy szczul psy. nie mowiac juz o tym, ze wiekszosc do obcych podchodzi sprawdzic czy sie pobawi - ludzie robia blad - psy kiepsko widza, wiec najpierw musza nas zlokalizoawac zapachowo, potem dopiero dotykowo - jak ktos za szybko usiluje sie zaprzyjaznic i zrobi jakis gwaltowny ruch to pies moze zaszczekac, a nawet w niektorych przypadkaczh zlapac “wroga” zebami.
@Leone_Marco
To dlatego szczekaja na mnie
bac to sie psow nie boje, ale powiedzmy pelnego zaufania tez do nich nie mam.
ale jakos do mnie wiekszosc z nosem sie pcha i ogonkiem przygotowanym do merdania. moze wyczuwaja, ze zwierzaki lubie?
Bo to jest oczywiste.Tak jak Ty nie wiesz co on tam sobie"mysli",tak tym bardziej pies nie wie,co Tobie po glowie chodzi…
Ale na codzien,bardziej liczy sie ogolna atomsfera.Brak stanu zagrozenia,opiekunczosc,troska,REGULARNOŚĆ tak w karmieniu jak i w owych spacerach [ja karmilem regularnie ale nie bylem w stanie utrzymac grafiku z wychodzeniem…] no i wieczorne"przytul mnie"…
Pies ma w sobie cos takiego ze genialnie wyczuwa zdenerwowanie,niepewność by nie rzec nawet iz nieczyste intencje…Jesli to Ty panujesz nad sytuacja w sposob przyjazny i łagodny to taki tez zazwyczaj bedzie Twoj pies.