Nie tyko trzeba, ale sie musi
ASle wytlumacz to niektorym frasobliwym…
Na bezmyslnposc jeszcze nie wynaleziono lekarstwa
To jest drugi moj problem spacerowy (po wycince drzew)
To kolo mnie, jesli ktos nie sprzatnie a inny zauwazy to jest draka na pol osiedla!!!
@elsie
I slusznie!
U nas wprowadzili dosc wysokie kary wiec jest troche lepiej, ale do niedawna to zdarzalo mi sie wdepnac…jak robilam zdjecia
Kiedys tez mialam z tam problem!!!
Niewiele rzeczy irytuje mnie w równym stopniu co psy ujadające zza ogrodzenia na spokojnie przechodzących ulicą ludzi. Że niby pilnują terenu? Pusty śmiech! Przecież jak właściciel słyszy co chwile swego psa, który szczeka – to tak się na to uodporni, że gdy naprawdę ktoś będzie chciał wejść na teren, to go to nawet nie zainteresuje. Właśnie dlatego pies powinien być nauczony szczekania tylko wtedy, gdy ktoś np. szarpie furtkę albo przechodzi przez płot.
Wiem co mówię, bo na mojej ulicy miałem kiedyś takie seryjne zjawisko - w czterech kolejnych domach były właśnie takie psy. Przejście tego odcinka ulicy było prawdziwą torturą, gdy na dystansie 200 metrów towarzyszył mi z odległości metra sobaczy jazgot. Mój syn, gdy był małym dzieckiem raz tak się tego przestraszył, że aż odskoczył na jezdnię, dobrze, że akurat nic nie jechało!
W końcu chyba ktoś miał tego dość, bo w ciągu jednej nocy 3 z czterech psów zostały otrute. Nikt ich nie żałował. A ja właśnie dlatego wolę koty.
Tu chodziło mi tylko o tę jedną cechę i wiadomo, że generalizuję
nie psy a właścicieli trzeba bylo wytruc…
Dokładnie! Gdy raz zwróciłem uwagę gospodarzowi psa (po wypadku z synem) usłyszałem w odpowiedzi tekst, z którym nie sposób dyskutować: “Pies jest od tego, żeby szczekał”
Miedzy innyki dlateyo,bo sa tez psy,ktore,na wszystko i na wszystkich szczekaja.
O tym wlasnie mowie.
Znajoma miala Dobermana w bloku,byl udreka dla wszystkich.
W Szwejku jest taki fragmencik, że pewien oberst, czyli pułkownik podczas manewrów, w nocy zasnąć nie mógł, bo w pobliskiej wsi rozszczekały się psy. Kazał więc wojsku tym psom pyski pozawiązywać, z czego polowa psów się wściekła.
Z życia znam lepszy numer z początku lat 70, kiedym wojsko odbywał. Sprawa w kuluarach była dość głośna. Tak, jak głośne były te nieszczęsne żaby ze stawu w pobliżu jednej ze strażnic WOP. W tejże to strażnicy wczasy z rodziną odbywał pewien generał i rechot harmonijnych żab spać nocą mu nie dawał. Rozkazał wiec dowódcy strażnicy uciszyć te żaby. No i obywatel major wziął kilku żołnierzy z wieczora, z kałachami do tego dwa erkaemy, I tak walili do tego stawu, aż się woda burzyła. Żaby faktycznie zamilkły i do końca lata żab już słychać nie było. Tym bardziej,że poszło tam kilka granatów.
Do psa nie nalezy podchodzic zbyt ufnie,(chyba,ze swoj)
U mnie jest to samo,psy merdaja ogonem,to na zone szczekaja)))
Dam Ci plusa mimo "haniebnego"ostatniego zdania
Co roku spedzam czasu troche w Brennej na Slasku cieszynskim…
Idac do znajomych,pne sie w gore ok 15 minut pod takim katem ze rower bylby wyjsciem moze dla zawodowcow…
I przez caly ten czas ujadaja na mnie glupie burki…Ale to nie jest ich wina!To klinicznych przypadek wpajania psom koniecznosci bronienia swojego.Przed kim?Spytaj glupiego wlasciciela.
Nie zgadzam się z Tobą. Psy szczekanie mają w naturze. Ludzie nie mają nic do tego.
Dla psa szczekanie w pewnych okolicznościach, to jak oddychanie. Tak, jak dla żab wydawanie rechotu, czy kociego wycia podczas ich godów. Żaden jeszcze człowiek nie nauczył psa szczekać, tak, jak go i nie oduczy. Jedyna metoda, to zabić.
Pamiętam jeszcze ze Słupska, że co marzec odzywały się nocą koty. Noc w noc. Niektórzy ludzie od zmysłów odchodzili od tych hałasów. Ale sposobu na to nie znaleziono. Klika nocy trzeba było przecierpieć.
Sytuację o żabach przedstawiłem w komentarzu powyżej.
birbant to jest ich jezyk i nie o tym jest mowa.Trudno by pies z potrzeby kultury,zaczal naglke spiewac…
Chodzi o to ze sa psy ktore jak pisze Bingola,zachowuja sie jak agresorzy bez najmniejszego powodu.
A jako ze psa mialem,obstaje przy tym ze wystarczy psu poswiecic wiecej uwagi niz zolwiowi w akwarium i mozna sie spodziewac calkowicie innych zachowan.
Zreszta moi znajomi w gorach,maja dwa psy.Jeden z nich w ogole nie szczeka tylko merda ogonem[a jest to kudlaty olbrzym-jak owczarek gorski tylko ze czarny] a drugi,czasem szczeknie ale tylko wtedy gdy zblizasz sie w jego kierunku…
Tak, oczywiście, samo zachowanie psa w wielkiej mierze zależy od właściciela. Ale każde ze zwierząt, oprócz tego, ma swój charakter i tego do końca nie da się przeskoczyć.
O psach, akurat trochę wiem, ryłem w podręcznikach tresury i miałem bliski kontakt z treserem z WOP z ponad dwudziestoletnim stażem. Nie mówiąc o tym, że miałem kilka psów.
Mam teraz kota. Tego trudno rozgryźć. Śpi sobie teraz na parapecie, Wczoraj pościągał mi pranie z suszarki, huncwot jeden. Patrzę, a moje majtki zasuwają po podłodze.