Nie, powrót koszmaru zimnej wojny.
Tylko, ze juz ma innych warunkach - pojawilo się kilku nowych graczy w tym Chiny
Putinowi z Ukraińcami łatwo nie pójdzie, na blitzkrieg nie ma co liczyć, a na długą wojnę, to ekonomicznie obu państw nie stać.
Na razie Krym walkowerem, a Donbas jak ropiejaca rana.
Ale Putin na wiele frontow nie wyrobi - pilnowac Dalekiego Wschodu bo Chiny, Zakaukazia, Kazachstanu, Syrii i wojowac na Ukrainie?
Surowce moze ma, ale ludzi mu zabraknie.
Krym się ruskim historycznie należał, gorzej z Donbasem. To, kurna, jądro przemysłu ukraińskiego.
Turcja tez do Krymu zglasza pretensje.
Ale Erdogan w ogole miewa odloty
To stare, sprzed lat, ale z wiekiem to sie poglebia.
To niech się jeszcze zgłoszą Islandczycy. Wikingowie islandzcy wcześniej byli na Labradorze, a nawet osadę tam po sobie zostawili.
Zapomniales o Inuitach. I innych ludach uznanych za autochtonów.
Ameryki, obie bezludne nie byly.
Wikingow mozna uznac za pewnik. Istnieja tez pewne przeslanki, ze i Chińczycy przez Pacyfik dotarli. I to ponad tysiac lat przed narodzinami Chrystusa.Tylko, ze to ma slabe podstawy jesli chodzi o dowody materialne.
Natomiast to
https://www.literatura.gildia.pl/tworcy/gavin_menzies/1421
jest bardziej prawdopodobne, ale wtedy i tak Wikingowie górą
Na to wszystko przesłanki są. Ale dotrzeć i być tam tylko, a dotrzeć, być i odkryć, to jednak, to drugie jest czymś więcej.
Myślę, że wchodzimy w zupełnie nową erę, w której będzie bardzo dużo państw o sytuacji bardzo niejasnej, jeśli chodzi o stosunki z międzynarodowymi tzw. mocarstwami. Tzn. tak jak w przypadku Polski, będziemy zapomniani, aż sobie wyrobimy super mięśnia, żeby coś wygrać na świecie, a jeśli nie, to zostaniemy wchłonięci znacznie silniej przez najbliższe wpływowe państwa. Chcąc utrzymać niezalość, tego typu państwa jak nasze, będzie musiało bez końca płacić bardzo słono. Dojdzie w końcu do tego, że zmienią się rządy, i nastąpi coś w rodzaju poddania się.
Na końcu zostaną 3 imperia, oraz jeszcze seria państw bardzo silnych ekonomicznie, a cała reszta… można tylko snuć smutne wizje. Coś z pauperyzacją związane, etc.
Kolonizacja Ameryki Polnocnej Hiszpanom opornie poszła. Tylko nazwy geograficzne po nich zostaly. Teraz lepiej to idzie od południa
Ale to juz nie rodowici Hiszpanie wedruja, a potomkowie podbitych ludów wymieszanych czesto z podbijającymi
Historia nie stoi w miejscu, wszystko się zmienia. Upadały i ginęły cywilizacje, imperia mające po 1000 i więcej lat. Nasz czas wyjątkiem nie jest i ten proces nas dotyczy tak samo, jak było w przeszłości i będzie się toczył dalej, jak już i naszego pokolenia nie będzie.
Czy to się nam podoba, czy nie, świat idzie ku globalizacji.
A co do politycznej rzeczywistości nam bliskiej, czyli Polski. Z taką polityką zagraniczną i dyplomacją, jaką teraz w kraju mamy, nie spodziewajmy się nic dobrego dla Polski i Polaków.
Nikt nie zauważył tych odkryć Chińczyków. Może dlatego, że wszyscy wyglądają tak samo?
Jest taki co twierdzi, ze zmalazl
Moze nieco bardziej pracowity niz harmonijny, bo jednak w teren sie wybral szukajac alternatywnej (“uwielbiam” to slowo) wersji historii. Ale w archeologii wiele rzeczy odkryli pasjonaci, więc i takiej wersji calkowicie odrzucic nie mozna, zwlaszcza, ze rzadzaca wowczas dynastia Shang zamiast budowac piramidy promowala rozwoj technologiczny.
Tylko to trochę dziwne, jako, ze cywilizacje amerykanskie zatrzymaly sie w epoce kamienia, a Chinczycy tworzyli w tym czasie awangarde epoki brązu. No i kolo znali. Ale z drugiej strony kolonizacja we wczesnej fazie ma niewielkie szanse przetrwania jesli nie ma stałego kontaktu z metropolią a Pacyfik duzy…
No tak, pisarz sciece fiction zajął się tak niezwykłym tematem. Czy to nie przypadek?
Poza tym bardzo ciekawy artykuł. Idę do biblioteki…
Do biblioteki zawsze dobrze pójść
I nawet cos poczytac?
Ruskamp to akurat nie pisarz SF, a blizej mu teoretykom antycznych kosmonautów w typie Daenikena czy Tsoukalosa. Ale ludzie migrowali, nawet wsrod najbardziej osiadlych ludow trafiał się jskis egzemplarz z motorkiem w 4 literach ciekawy co jest za horyzontem.
Chodziło mi o Tadeusza Oszubskiego.
A ten cały Gavin Menzies, okazuje się być niezbyt doskonałym źródłem wiedzy naukowej. Na wiki dosyć przejrzyście brzmi jego kariera życiowa, która jest raczej kontrnaukowa.
Jakem milosniczka sf to nim nie slyszalam
Ale z wiki wynika, ze jego dzialalnosc przypada na ostatnie dwie dekady, a to już czas kiedy wydawnictwa prowadza lans i czesto promują grafomanów.
Poza tym groze i fantazy to ja tak srednio trawie. Już wole miedzywojenny okultyzm podlany sosem z wampira. Moze byc w wersji dla kucharek
Co zle o przedwojennych kucharkach nie swiadczy, bo jednak cos czytaly