Mógłbym o kwiatkach, motylkach, pszczółkach… Mógłbym. Wiem, że nikt już nie chce o tym co za oknem, ale się nie da. Tym razem jednak to tylko w tle, bo o czymś ważniejszym…
Właśnie wróciłem ze sklepu. Zaczęło się od kaszy, ryżu i makaronu. Potem pojawił się papier toaletowy. Śmialiśmy się do rozpuku… i każdy nasiąkł memami. Tak było na początku. Nazywaliśmy to paniką, ale tak na dobrą sprawę te kasze i makarony dowodziły, że ludzie dość spokojnie patrzą na rozwój sytuacji. Ot, lepiej mieć zapasy na kilka dni. Papier nieco podnosił ciśnienie, ale w sumie też był jeszcze w jakiś sposób spokojnym zakupem.
W tej chwili ludzie wykupują mąkę, mleko uht, drożdże, olej… to pokazuje że obawa rośnie. A de facto mamy stwierdzone poniżej setki chorych. Co będzie przy tysięcznym? Co będzie jeśli w ciągu nocy umierać będzie sto lub więcej osób? Wtedy będzie panika…
Ale to tylko tło do dyskusji…
Kilka lat temu, jeden z ministrów dał się nagrać gdy mówił, że nasze państwo istnieje tylko teoretycznie. Może i przesadził, bo jednak jakoś tam fizycznie też istnieje, ale z pewnością odgadł nastroje ludzi, wśród których nie jest to pogląd osamotniony.
I żeby było jasne… Tu nie chodzi o to żeby jednych czy drugich pogrążać lub bronić. Wszyscy politycy po 45 roku się do tego przyczynili. Nie ufamy politykom i rządom, niezależnie od ich barw i poglądów. Dlaczego? Bo kłamią, bo kradną… Bo mówią co innego niż robią. Bo nie ponoszą odpowiedzialności za swe obietnice lub czyny… i nie mówię tu o karaniu prawnym, lecz o naszym późniejszym ich wyborze ponownym…
Jest tak czy nie?
Jest… Usta pełne frazesów o świętościach… a tu kochanka… Skromność… a tu pieniążki z burdeliku lub spekulacji ziemią. Zapowiedzi o tym co będzie… i późniejsze brutalne przebudzenia realiów budżetowych.
To wszystko sprawia że im nie ufamy! Oni tam tylko sobie mówią, a my wiemy że musimy liczyć na siebie. Że jakby co, to raczej nam nie pomogą. A naród mamy raczej zaradny, więc trudno się dziwić że wykupuje mąkę i drożdże, dzięki którym może sobie produkować żywność…
To wasza zasługa państwo politycy… Weźcie to na klatę! Kilkadziesiąt lat oszukiwania ludzi, zbiera swoje żniwo. Nie wystarczy powiedzieć: “Proszę nie panikować, mamy wszystko pod kontrolą”. Zwłaszcza gdy mówiąc to, zamyka się równocześnie granice. Taki przekaz jest ze sobą sprzeczny i każdy to czuje. Na tę chwilę ludzie wykupują, ale w sumie zachowują spokój. Z tego trzeba się cieszyć, bo to dowodzi dojrzałości i racjonalności społeczeństwa. Zabezpieczają sobie środki przeżycia, ale nie szabrują, nie walczą… kupują. Politycy w chwili trudnej nie zachowają się tak jak ludzie… i nie będą się wahali by nam zabrać to co mamy. Taka różnica.
W przyszłym tygodniu przetestuje się to stwierdzenie o istnieniu państwa na papierze. Z pewnością czeka nas kwarantanna na styl włoski. Wówczas okaże się jak to państwo faktycznie działa…
Epidemia kiedyś minie… Wrócimy do życia z problemami, poobijani finansowo i duchowo. Może przerzedzeni i ciężko doświadczeni… ale to minie. Wówczas będziemy mieli przed sobą olbrzymie zadanie: Patrzeć im na ręce, zmuszając by wycofali się z uprawnień które im daliśmy w czasach epidemii… a politycy nie lubią oddawać dodatkowej władzy… I najważniejsze zadanie… Po raz pierwszy od wieków, zacząć ich rozliczać przy urnach. Pamiętać słowa i mówić sprawdzam. Wytykać im dwulicowość i kłamstwa. Odrzucać takich ludzi… żeby już nigdy nie musieć wykupywać drożdży… gdy mówią: Spokojnie! Rząd nad wszystkim panuje…