Nie ma czegoś takiego w przyrodzie, jak piwo bezalkoholowe.
Popieram Waszmościów w pojmowaniu trunku.Ale…Raczej nie latem.W 35 stopniach,obawiam sie ze szybciej mialbym klopoty…
Co innego piwo
Ale Ci to siedzi!
Haha, niesmak pozostal?
Nooo slonce i wysokoprocentowe trunki,sie nie kochaja),
W rzeczy samej…Nawet wina nie za wiele wypilem,choć ceny,jak to mówią,“chrzescijańskie”.Czyli pełne miłosierdzia dla kieszeni
Zeby czerwone Montepulciano,dwuletnie,stalo sobie za 1 euro 89 pensow???
Ostatnio kupilem za 3,50 dziesiecioletnie,w sklepiem
Gdyz prywatnie,kupuje 8-10 letnie po 1,75/litr
Tyle,ze musze kupic przynajmniej 50L.
Kurde,zazdroszcze ukladu:))
To sa dobre strony mieszkania w malej miejscowosci.
Swieze warzywa,owoce tajie wino,swieze mieso prosyo z uboju
Jeśli już to po południu lub wieczorem, ale ogólnie nie jestem fanką piwa Najczęściej piję je dla towarzystwa.
I dobrze bo w samotności,nie zawsze smakuje…
dopiero wieczorem, w ciagu dnia w tropikalnych temperaturach to mozna jakies mohito i to mcno rozcienczone najlepiej woda sodowa.