Nie chodzi o możliwość kupienia sobie nowej bluzki.
Zamknięty sklep = zero dochodów, a składki, podatki i pensje dla pracowników płacić trzeba.
Wiesz ilu pracowników ciągnie “lewe” chorobowe?
Zakłady fryzjerskie też zamknięte, co nam po tym, skoro one dojeżdżają do domu klientów.
Oczywiście to wszystko w tajemnicy… Poliszynela😁
Niżej wytłumaczyłam, że nie o moje potrzeby idzie, a całą naszą gospodarkę.
Czyli wychodzi na to, że budownictwo jest ważniejszą gałęzią gospodarki, niż handel ciuchami z importu.
Ubywa nam, bo już rząd zapowiedział luzowanie i walkę o gospodarkę. Pieniążki się kończą… to do roboty rodacy… skończyło się lenistwo i siedzenie w domu. Jazda do roboty
tak przy okazji moja bajeczka z dziś:
Ubywać, to może i ubywa, ale i tak jest ich coraz więcej, nawet, jak ubywa…, to przybywa.
Za Gierka wszystkiego przybywało, a było coraz mniej.
Ja mam w nosie nowe ciuchy, pensja stała, nietykalna, mi idzie o dobro nas wszystkich, szkoda mi ludzi, ktorzy są na urlopie, lipnym chorobowym i ciągle drżą o to, czy będą mieli gdzie wrócić.
Mimo tarczy antykryzysowej, wiele firm padnie.
Bajeczka trafna, komentarz także.
Im nie chodzi o podarowanie nam odrobiny wolności.
Kasa, kasa, kasa.
Sprawa jest prosta boją się kryzysu Tego że firmy zaczną plajtować ludzie będą lądować na bezrobociu Do tego państwo ma ograniczone przychody bo większość branży na rynku nie działa więc nie płacą podatków a wydatków cała masa 500ki,13ki,Tarcza antykryzysowa,szpitale trzeba dofinansowywać i tak dalej
Gospodarka na całym świecie to odczuje. Będzie przysłowiowy płacz i zgrzytanie zębów. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że nasi decydenci nie mylą się co do terminu i sposobu odmrażania gospodarki i nie będzie to skutkowało u nas drastycznym nawrotem pandemii. Jeżeli to im się uda, to może nawet spojrzę na nich łaskawszym okiem, pomimo tego co robią w kwestii wyborów. W tym przypadku po prostu wypada trzymać za to kciuki.
To bedzie bardzo trudne zadanie, każdy przedsiębiorca bedzie doszukiwał się zielonego światła dla siebie, pominięci zaczną protestować.
Już gdzieś wyczytałam, żeby nie robić planów na wakacje, kolonii i obozów nie będzie, to znaczy, że hotele i domy wczasowe też pozostaną puste.
Na tym etapie, wirus to pikuś przy pustych żołądkach i portfelach.
Lekko już było.
Tobie?
Przede wszystkim.
Pozazdrościć
Nie wierzę w tą nagłą poprawę, choc bardzo bym chciala. Dla mnie to raczej skutek zbyt malej liczby wykonanych testow. Pewnie te wyjryte to czubek gory lodowej.
Ba, nawet ja w to nie wierzę, zwłaszcza że w ogóle jest za wcześnie, aby po dwóch dniach to wyrokować. Nie zmienia to jednak faktu, że bardzo bym chciał, by to okazało się prawdą.
He, he, he a kto by wierzył!
I tu sie zgadzam z Toba w 100% co staralem sie wykazac nieco wyzej.
A dziś juz znowu "przybyło"zakażonych. Niby wsztscy sie spodziewali ale żal mimo wszystko bo cień nadziei prysł
Za to jest projekt zmiany konstytucji…