Od czego zacząć czytać Tokarczuk?

no cóż, nie ma czym się chwalić - raczej pewnie usiąść i zapłakać. Pewnie statystyka przyszła by mi z obroną, bo na jej tle moje “czytelnictwo” nie rzucało by się w oczy. Ale pewnie i nad nią należało by zapłakać.
Skoro jednak mało czytam, to może powinienem czytać coś konkretnego, takie “wysokie C” literatury?
Któż lepiej by się do tego nie nadawał jak np noblista.
Czy czytaliście coś naszej noblistki?

1 polubienie

Nie czytałem ale słuchałem, i nieźle się uśmiałem.
Chodziło o profesora Andrewsa w Warszawie. Doskonale poczułem klimat wydarzeń przedstawionych w tej lekturze, gdyż w końcu to moje lata były… Czy jest to wysoka literatura, hmm, trudno mi powiedzieć. Jest to tylko krótkie opowiadanie tylko.

2 polubienia

Zaczelam.
I na tym sie skonczylo. Zakladka jest.
Bez wódki nie razbieriosz.
Noble literatury w większości nie na moje skromne pojmowanie swiata.

2 polubienia

Mam na Kindlu większość jej książek… ale jeszcze nie zacząłem.

1 polubienie

Noc nie czytałem. Nie lubię takich filozofii które nawet trudno opowiedzieć. Tylko literatura faktu

1 polubienie

Ja sf i kryminały.
Tylko nie mow głośno, bo Cie ci od romansów i innych harlequinow zlinczują ,:melting_face::sweat_smile::rofl:

Przyznam się, próbowałam, w końcu to noblistka, ale… nie dokończyłam żadnej. Zaczęłam od Biegunów, później Dom dzienny…, kolejne podejście to Księgi Jakubowe. Teraz podejmuję ostatnią próbę: Księgi Jakubowe w wersji audio. Jeśli i przez to mnie przebrnę, to będzie świadczyło, że do niej może nie dorosłam? :slight_smile:

2 polubienia

Jak to powiedział krasnoludek? Jaķ urosne to pomalujemy sufit :wine_glass::rabbit::joy_cat:

1 polubienie

Przede wszystkim,nie trawię jej jako kobiety.Ten wizerunek jaki sprzedaje,jej wypowiedzi i postawy…Najdelikatniej rzecz ujmując,nie jest nam po drodze.
Może kiedyś się przełamię,nie wiem…
Nobliści nie są dla mnie kimś kto ma jakiś znaczący wpływ na moj gust czy życie w ogóle.Coetze,Doris Lessing i genialny,Patrick Modiano to spośród tych ostatnich,wspaniałe wyjątki.
Bardzo podobały mi sie także wiersze Niemki której nazwisko wciąż mi ucieka,sprzed 2-3 lat…

1 polubienie

No to jesteś o kilka długości przede mną.
Jej książki są dosłownie wszędzie.I to akurat,rzadko spotykany przejaw normalności.Plyty najznakomitszych,polskich wykonawców, często nie mają tego szczęścia…
Nic jednak nie poradzę na to że gdy coś kupuję (a robię to czasem 2 razy w miesiącu) zawsze wybieram coś innego.
Ostatnio,Truman Capote…

1 polubienie

Jedyny który się wypowiedział…Reszta,nie wykluczając mnie,tylko się usprawiedliwia.Plus ci co nie czytają nic lub nie potrafią mówić.Mimo iż pokończyli szkoły…To jest dopiero fenomen!

1 polubienie

Jest też taka opinia, że wszystko co pisze o Polakach Tokarczuk, musi być smutne, nieszczęśliwe, groteskowe, etc. Tak to też trochę wybrzmiało z tej krótkiej opowiastki.
Co do znajomości tej krótkiej lektury, to mam lekkie wrażenie, że chyba wielu jej nie zna. Polecam ją chociażby, dlatego, że jest krótka, opowiada o czasach początku stanu wojennego, realistyczna i groteskowa zarazem, a jednocześnie bardzo komiczne. Niczym Słoń Mrożka…

1 polubienie

No,Norwid czy Wyspiański,też wesołkami nie byli.Ale też Polski nie było…
Być krytycznym to też cnota bardziej niż szrama na umyśle.
Ale jak widzę takich co zasuwają na smutno i wszedzie widzą powód by nasrać do własnego gniazda a potem rozdają uśmiechy to zwyczajnie coś mi nie gra i jestem po prostu nieufny.
Ja wcale nie ukrywam że gdy przeczytam,spodoba mi się!Już takie wstrząsy się zdarzały i to jakie!!!
Knut Hamsun,sympatyk Adolfa,potrafiący czasem przynudzić,napisał takie arcydzieło że ręce mi się trzęsły…Błogosławieństwo Ziemi…
Gdyby jednak się okazało że ona wytrzymuje Twoje porównanie z Mrożkiem,chyba bym sie przesiadł na niższy stołek :wink:Tak “dla bezpiecznosti”…By nie spaść z wrażenia :wink:

1 polubienie

Ja się nie usprawiedliwiam. Nie mam obowiązku być tak mądrą, by zrozumieć jej książki! Ja jestem prosty matematyk, nie humanista. Próbowałam, wystarczy!

1 polubienie

Przede wszystkim,nikt nie ma obowiązku spowiadać się ze swego gustu…Nobel jest jakimś ukierunkowaniem ale,jak już wcześniej pisałem,nie musi nim być.A bywa że wręcz przeciwnie.
Jak np. z filmem.
Gdy widzę dzisiaj że bilety idą jak ciepłe bułki,to raczej rezygnuję z seansu.
Gdy jest odwrotnie,przynajmniej zwracam uwagę.
I jest to na ogół bardzo dobra metoda.

2 polubienia

Wlasciwie Oskary jak juz przy nagrodach? Od Tanczacego w wilkami zaczely byc dla mnie przeciwwskazaniem.
A Tokarczuk to wiem, że jest…

1 polubienie

Cos w tym rodzaju…Choć mimo iz literatura jest w rękach baaardzo lewicowych to jednak można co jakiś czas,czegos oczekiwać.
Z filmem jest wyraźnie gorzej.Nie sposób przynajmniej z kilku powodów,co roku o tej samej porze,sie nie denerwować… :roll_eyes:

1 polubienie

Przełamałem się.
Uwiodło mnie cudowne wydanie opowiadań,Tokarczuk :wink:
Tylko trzy.
Szafa…
To pierwsze,tak właśnie zatytułowane,od razu przywodzi na myśl jeden z tekstów Kory,z albumu,“Nocny patrol”.Poza tym chyba doskonale wprowadza w klimat prozy poetyckiej z jaką moim zdaniem,mamy do czynienia.
Ale nie na długo.
Opowiadanie"Numery",dla mnie wręcz znakomite a mające w sobie sporą dozę specyficznego napięcia,to coś dla miłośników…Pedro Almodovara :innocent:
Wręcz “czułem"obecność jego kamery…
Postępujemy krok po kroku,patrząc okiem hotelowej sprzątaczki,od pokoju do pokoju…Jeden z typowych dla niej dni…Bez barw,bez adresu,bez emocji…
Ostatnie opwiadanie,“Deus Ex”,określi jakiś zachodni krytyk,mianem"cudownego świata Tokarczuk”.Otóż dla mnie jest to świat potworny,kojarzący sie nieco z innym noblistą,J.M.Coetze z RPA.
Wręcz czuć zapach dusznego mieszkania dwojga ludzi z którymi za “chiny ludowe” nie chciałbym sie spotkać.To moja osobista reakcja i bierze ona górę nad obiektywną oceną.Choć przecież i to może być oceną…
Jakiś geniusz komputerowy bawiący sie “w boga” i jego partnerka w buddyjskich figurach pogrążona…Dość!
To zbyt krótkie aby opowiadać…
Powtórze chyba za wieloma innymi…
To nie jest proza dla każdego.Nowoczesny język będącym czymś ze skrzyżowania prozy poetyckiej,tekstu piosenki czy nawet osobliwej kwiecistości np. Scotta Fitzgeralda [to ostatnie bardzo ulotne!] przykuwa uwagę ale chyba najbardziej rzuca się w oczy,całkowity brak czasu i miejsca…Proza ignorująca narodowość,lata choć oczywiście to ostatnie opwiadanie wskazuje na współczesność…
Zapewne w szerszej formie,okaże się że autorka jest marnego zdania o kondycji ludzkości…
I przyznam że mniej mnie to obchodzi.Nie spodziewam sie jakiegoś “pokrewieństwa dusz”.Natomiast w myśl zasady,“nie ważne co,ważne jak”,sięgnę po coś tej autorki przy nadarzającej się okazji.
Tymczasem jednak,szybciutko powracam do…Roberta Gravesa! :wink:

1 polubienie