Jak to potem ogarnąć? Trzeba się przecież zaopiekowac taką osobą? A jak to zrobić jak się pracuje? Ojciec i siostra też pracują.
Najchętniej bym to przyjął na siebie. Życie mojej matki jest więcej warte niż moje. Ona chce patrzec jak wnuczka rośnie. Ja nie mam takiego celu.
Dlaczego zakładasz najczarniejszy scenariusz? Jeszcze nie zachorowała poważnie, a Ty już o tym myślisz.
Wykończysz się chłopie, idź do specjalisty, żeby poradził Ci co robić z takimi myślami.
Ale zachoruje bo wszystko na to wskazuje. Miażdżyca, nadciśnienie. I 57 lat. Nie ma innej drogi. A leczyć się nie chce.
Zamów jej wizytę lekarza do domu i wcale nie musi, o tym wiedzieć.
Bardzo się wkurza jak o tym gadam. Ona chce żyć z dnia na dzień.
Nie, ponieważ ja nie lubię smetnego pierdzenia i beczenia
Moja jest taka sama, nic nie gadam idę do przychodni i proszę o wizytę domową.
W końcu się przyzwyczai jak jej parę takich “niespodzianek” zrobisz.
Masz zdrowe dziecko i fajną kobietę. Ale klopoty przyjdą. Oby jak najpóźniej.
Taa nie ona. Wyrzuci tego lekarza za drzwi.
To ją przekonaj!
Kurde , chyba nie pogadamy już … mój ojciec nie pracuje , był przy mamie cały czas i brat który tam mieszka , my dojeżdzaliśmy , ja z pracy zrezygnowałam ( ale tylko dlatego że mogłam) , niestety trudno przejść ten etap choroby , płacz mamy nas zabijał od środka , tato łykał silne leki nie patrząc na dawki i odstęp czasu, nie wiedzieliśmy kogo bardziej pilnować.
Nie dam rady.
Płakac nie płaczę. Ale rozkmina jest.
Moja babcia też taka uparta.
Na słowa -wizyta lekarza były nerwy i kłótnia.
Teraz nie jestem w stanie nią się zająć.
A jeszcze mogła by sobie spokojnie żyć, gdyby nie jej upartość.
Lecz charakteru nie zmienisz.
Ja nie mogę zrezygnowac z pracy. Nie wyobrażam sobie tego co mnie i moją rodzinę może czekać w przypadku choroby jednego z nich.
Ewo
Odkładajcie kasę.
Jeśli faktycznie jest tak źle.
Odłóżcie na czarną godzinę dla matki.
Na co? Dom pomocy społecznej?
Musze z ojcem pogadac o tym wszystkim ale będzie ciężko bo on też zagoniony.
Ortopeda by jej pomógł i jeszcze by sobie chodziła, lepiej bez bólu.
Na godny dom opieki.
U nas w rejonie ponad 3000 tyś zł. Najmniej.
Ja babci nie podniosę jest za ciężka i obolała.
Uczyłam się w zeszłym tygodniu z rehabilitantem, ale nie dałam rady sama.