Ogłaszam weekend na terenie całego kraju!

Mam 29 dni urlopu ale w sumie nie potrzebuje. Nie mam dzieci, remontu, choroby, wyjazdu.

1 polubienie

Każdy moment jest paskudny a czasem życie wymusza zmianę postępowania i to wymusza boleśnie. Ucz się języka. Albo dwóch… Urlopu tak nie zużywaj, bo dla psychy to bezpiecznik, że go masz.
Przynajmniej nie musisz nóg depilować.

2 polubienia

Psycholog powie: ciesz się tym co masz. Bo masz dużo. Nie wierzysz? Idź do hospicjum.

2 polubienia

Rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady
:thinking:

2 polubienia

Znaleźć sobie jakąś nadzieję w tym marnowaniu dni. I pocieszenie w tym, że te ropuchy Cię nie niszczą (żaba od ropuchy różni się tym m.in.,że jest kostropata)

1 polubienie

A nie masz ochoty napic sie w nieco bardziej egzotycznej scenerii? Do tego potrzebny urlop
Zastales sie kolego…

2 polubienia
2 polubienia

Samemu to nie ma motywacji.

2 polubienia

Lubię

1 polubienie

Urlop jest po to, żeby nie chodzić do pracy. Ja mam 26 dni aktualnego, 11 zaległego i 10 branżowego. :slight_smile:

2 polubienia

Teraz bardziej mam taki nastrój:

1 polubienie

Koszmar przeżywany, żeby nie bać się bezdomności. Tak na to spójrz.:slight_smile: A jeśli ta firma by upadła to przynajmniej się człowiek tak nie będzie martwił. Hiszpański jest nietrudny. Jak już się te czasy zrozumie, ale po angielskim to nawet bywa ożywcze…

2 polubienia

Słońce wschodzi czy zachodzi?

2 polubienia

Już zaszło. Wzejdzie jutro wcześnie rano

3 polubienia

Urlop w pojedynkę jest najlepszy. Nikt Ci nie zawraca głowy, robisz co chcesz. Choć miejscowości turystyczne są zapchane na maksa i trudno być tam pojedynczo.
Najcudowniejsze jest Zakopane i Krupówki w okolicach 15 sierpnia. Ten tłok, ten zgiełk, ten tłum. Człowiek zaczyna tęsknić za swoim biureczkiem w pracy. :grin:

2 polubienia

Tu masz rację. Od prawie osmiu lat usiluje zebrac towarzystwo na wyprawe na Azory.
Bo samej? Dałoby się.
Ale jak sie dowiaduja, ze ma byc to jesien i środek Atlantyku, sztormiak i martensy? To jakos kandydaci się wykruszają.
A przeciez te wyspy zyja po czesci z prognoz pogody i turystów, nie zawsze przygotowanych, ze tam bedzie szaleństwo zmian barycznych? Bez przesady, ale jak tam zyja ludzie i cos pija? To umrzec nie pozwolą. :wink:

3 polubienia

Nie chcę do ludzi tylko do pustelni

1 polubienie

@herytiera , a ja tak sobie pomyślę? Nie ma to jak wisielczy humorek…
Na Krupowkach bylam ostatni raz w 1994 i jestem w stazie jesli chodzi o te okolice.
Natomiast co do biurka? Probowano mnie do niego przykuc… Bo to podobno.idealne rozwiazanie w kwestii pracy dla panny z “dobrego domu”
A co ja q** Yaro?

2 polubienia

Są takie cudowne miejsca, w których przez cały dzień nie spotkasz człowieka. I one nie są daleko. :slight_smile:

3 polubienia

W 1994 na Krupówkach był tłok i z każdym rokiem było tylko coraz gorzej. Choć można trafić na pustkę gdzieś tak o 3.30 nad ranem w listopadzie podczas opadów śniegu z deszczem. :smiling_face: