A czym otwierales? My uzywalismy wiertarki z nakladka wiertlo koronkowe
To bylo w hiszpanskiej Galicji, roznych farm doswiadczalnych lub tradycyjnych od groma, nawet na zupe gulasz z krokodyla sie zalapalismy.
Nakombinowalem się jak głupi jadąc z nim domu by nie pękło w jeździe, najprościej młoteczkiem w bardziej zwężony czubek jaja, opukując okrąg około 2 cm, co trochę potrwało ale się udało. Pokazała się gruba błona - pomógł nóż spiczasty z ząbkami i potem nad słoik, podobny wielkością do jaja / nie wiem po czym był ale miał około 12 litrów / i identycznie młoteczkiem z drugiej strony puk puk i ciach ciach. Po przemyśleniu to było by szybciej naciąć kółko diamentem do szyb i potem młoteczkiem, no ale sąsiad diament przepił na ten moment i nie było go. Potem już wydmuchać jak w spirometr - w wojsku było 7L na wydechu Momentami ciemniało w oczach, to kombinowałem pompą samochodowa, minimalnie pomogło, sprężarka by wydmuchała dużo szybciej. Operacja około 40 minut, pacjent przeżył a kardiolog nic nie wie. Po tym jaju kilka miesięcy nie miałem chęci na mniejsze jajka