Okonku żyjesz?

No to go nie wysyłamy. Niech tylko wie, że jest obserwowany :grin:

2 polubienia

Pewnie, bo to nie kurs…gorzej-taki znachor na NFZ przepisuje coś :sunglasses:

1 polubienie

Ja w 2002 chyba.Po"1 z 10" z ok. dwugodzinnym niebytem na dorobku.Musialem zamowic taryfe aby wrócić na dworzec.Co było wcześniej,nikt nie wie… :innocent:

2 polubienia

O dworcu w Kutnie to już Kult śpiewał, tak tam było kiedyś ‘ladnie’… W Kutnie byle chyba 1500 razy i w tym wcieleniu limit wycieczek do tego miasta dawno wyczerpałem…

3 polubienia

Ale chyba najslynniejsza byla Podróż poślubna do Kutna,Rosiewicza i Asocjacji Hagaw.Jak ich nie znosze tak ten numer był wspaniały!

3 polubienia

Ale jak sobie obejrzysz jak było w Kutnie za czasów filmu ‘Zmiennicy’ a byli kelnerzy (!) to można się za łeb złapać… Ja tam nigdy kelnera na oczy nie widziałem…

3 polubienia

Z tym mam problem bo nie lubie tego serialu.Nigdy mnie nie wciągnął…Moze po wieloletniej przerwie,spróbuje znowu?
Kiedyś tak podglądałem Kalisz przez pryzmat"Nocy i dni" :innocent:

2 polubienia

Żyjesz jeszcze? :roll_eyes:

1 polubienie

To proste, wystarczy mapy znać :slight_smile:
Grzegrzółki - gżegzółki

3 polubienia

Nie zawodzisz, kartografie… :grinning:

4 polubienia

A nie pisałem że dla niego to będzie łatwiejsze niż puszczenie bąka :grin: Pisałem…

3 polubienia

Strusie mieszkaly pod Glownem. Kolega wpadł na pomysł zalozenia strusiej farmy. Nie przewidzial, ze nielot lubi sobie pobiegac i nie znosi deszczu.
W Hiszpanii na takiej farmie bylam, nawet malego (taki rozmiar sporego indyka) usiłowałam poglaskac, ale latwiej byloby jeża - mlode mają pióra jak kaktus igły.

2 polubienia

Czyli bez rozumu zaczął… To jaką tą farmę dla tych strusi miał? 4m x 4m?

1 polubienie

Kumpel na imprezie zawodził i zawodził… Był tym tak wkurzający że najlepszym sposobem na to było jego upicie. Do rana mieliśmy z nim spokój A rano se pojechał…

3 polubienia

Stodołę po dziadkach i wybieg, gdzie kiedys hodowali kury.

3 polubienia

Nie przemyślał sprawy… Strus potrzebuje się wybiegać. No ale jak w dzieciństwie bajek o strusiu Pędziwiatrze nie oglądał to potem są tego efekty…

4 polubienia

homonimek

Kumpel na weselu xxxxxxxx,
bo zamiast ładnie śpiewać, xxxxxxxx…

3 polubienia

Kilka lat temu / przed szpitalnym zawałem / testowałem GPS Nawitel do roweru jako mapy i indywidualne jego zabezpieczenie przed kradzieżą bo rower był 13. Sklep zapewnił kartę z danymi i limit 100 km w ramach promocji. Urządzenie różnie działało - dokładność hm 80% max pomimo aktualizacji, asystentkę głosową wymieniłem na strzałki bo sepleniła i tak wyjechałem na gołe pola - strzałka pokazuje jedż prosto, za 200 m skręć w prawo, a tam w choryzoncie 500 m dalej gołe pola, po przejechaniu dalej niby domek, zdenerwowany poszłem szukać pomocy gdzie jestem, i tak trafiłem na farmę strusi z 1 pijanym stróżem - było 50 strusi na dużym wybiegu, przy pogłaskaniu probaly mnie niecelnie opluć, mięso i jaja wyjeżdżały do właściciela Niemca. Stróż ledwo kontaktował, nie dało by się dogadać na migi. GPS zrestartowalem i mapa straciła kontakt z satelitą, pomógł tryb powrotny z zadupia, do głównej jechałem 75 minut. Urządzenie oddałem bez kosztów własnych. Próbowałem nałożyć dane na mapę Gogle i ono się blokowało, brak połączenia itd

Strusie raczej nie pluja. Ale wolałabym od takiego doroslego z dzioba nie dostac, ani nie zostac kopnieta, bo ma solidne “podwozie”
Mieso strusie niespecjalnie mi smakowalo, ale skóry są kapitalne, mieciutkie i maja ciekawa fakturę.

1 polubienie

Jeden z nich pluł, inne kopały podwójna siatkę a ferma była zdalnie zmechanizowana. Po szpitalu odtworzyłem tę trasę już z pamięci, i udało się dojechać i pogadać z polskim Niemcem. Miejsce pechowe i w promieniu 30 km sama pustka. Gość ucieszony że porozmawialiśmy, w prezencie za trud w rechabilitacji po szpitalu sprzedał 1 jajo za około 50 zł. 3 dni smażenia - jajecznica do pracy, obiad, kolacja itd

1 polubienie