Jak organizujesz sobie czas ? Jakich narzędzi używasz ?
W jaki sposób zwiększasz swoją produktywność ?
a czy ja sie za kare urodzilam?
Zegarek.
Produktywność zwiększam poprzez samoorganizację. Codziennie wstaję o tej samej porze. Kłade się tez o tej samej porze. Wyjątek to oczywiście weekendy.
Staram się nie objadać przed snem. Wyciszam się muzyką. Ważny jest też ruch na powietrzu. Najgorsze jest zasiedzenie się i stres.
Trzeba złapać rytm i trzymać się go. To musi być rytuał.
Od kiedy organizowanie życia jest karą ? Mi to sprawia przyjemność.
ja tam wole improwizowac.
W zakresie pracy jestem zorganizowana ( choćby godzinami pracy) ale i elastyczna bo tak często się coś zmienia. Prywatnie mam córę (co gwarantuje mi aż nadto rozrywek) w związku z powyższym czasu wolnego nie posiadam więc ni ma co organizować. produtywność myślę że nie jest maksymalne skutkiem pernamentnego przemęczenia.
chyba nie jestem zorganizowana bo na wiele spraw brakuje mi czasu. Ach żeby doba miała chociaż 30 godzin!
Ostatnio mam wciąż niedobory czasowe. Narzędzia do organizacji czasu? Co za nazewnictwo Dość się napracowałam nad wymyślaniem “narzędzi” do mierzenia jakości pracy i tym podobnych bzdur, czyli “produkcją” cegieł leżących na półkach, tylko po to, by pokazać je w czasie kontroli.
Niestety organizacja czasu to dla mnie ostatnio problem
Zawsze bylam pedantka, lubilam miec tez wszystko zaplanowane i zorganizowane
W takim systemie funkcjonowalam sprawnie, dobrze i zadawalajaco
Niestety musze stwierdzic ze nie wszystko sie da w zyciu zorganizowac. Zaczelo sie z malutkim synkiem placzacym po nocach) w ciezkich czasach i w dodatku bylam sama. Ale to jakos przeszlo.
Obecnie bardzo mi przeszkadza nieprzewidywalnosc atakow mojej choroby i w zwiazku z tym planowanie czesto bierze w leb
Obmyslam teraz jak pogodzic planowanie z tym co nieprzewidywalne.
Wbrew oczekiwaniom tak zwane zwiekszanie produktywnosci nastepuje gdy robie sobie przerwy gdy trzeba nie starajac sie robic nic na sile!
Jakich narzedzi uzywam? Tak jak powyzej probuje ulozyc plan tak aby bylo miejsce na to nieprzewidywalne. Na razie udaje mi sie to niezbyt czesto ale pracuje nad tym. Poza tym wlasnie mam nagrana na mp3 serie muzyki reiki - relaksujacej i tego slucham czesto tak jak i trening autogenny. Pomaga
@Julia
Mnie tez to sprawialo przyjemnosc tak jak i pedanteria.
Oszczedza sie przez to sporo czasu
No ale moze my mamy po prostu taki charakter?
narzędzia to aplikacje, przedmioty itd.
Ja np. uzywam Trello, kalendarza papierowego
Ja sobie nie daje całkowicie wleźć na łeb rodzinie.
Tak, wiem, co moi szefowie-biurokraci nazywają “narzędziami”.
Jeśli chodzi o organizację pracy, to podstawą jest kalendarz/terminarz z podziałem na godziny.
Dalej do każdego “zadanie” należy zgromadzić potrzebne narzędzia, te prawdziwe np. nożyczki, młotek, oraz materiały, szkice, projekty i wszystko to, co będzie mi potrzebne akurat do tej pracy. Następnie wolne, niezagracone stanowisko pracy, dobrze oświetlone. Temperatura w pomieszczeniu też jest ważna, ciepło rozleniwia, ale gdy jest za zimno, to wciąż myślę o gorącej herbatce, albo wycieczce na Kubę
Dalej, to już tylko inspiracja i… do dzieła
W Polsce mialam prace stala + prace dodatkowa + drugie studia (zaocznie) + prowadzenie grupy artystycznej. Nie bylabym w stanie wszystkiemu temu podolac bez dokladnej/scislej organizacji
W pracy korzystam z Outlooka, w domu wystarcza mi doświadczenie i zdrowy rozsądek.
Plan dnia w postaci checklisty do “odfajkowywania” na telefonie. Czasem bardzo szczegółowy, włącznie np. z planowaniem, kiedy będę jadła (!). Czasem nie mam czasu go napisać, wtedy mam plan dnia w głowie (ale takiego umiem pilnować tylko przy okazji naprawdę zaganianych dni).
Ale taki plan dnia mi bardzo podnosi produktywność. No i presja czasu też zawsze robi swoje
Narzedzi???
Ja sie po prostu biore do roboty,jesli sytuacja tego wymaga…Lubie sobie czasem cos zapisać.I nie rozstaje sie z zegarkiem.
Jak sobie wszystko w kalendarzu zapisywalam, to kolezanka mi dopisala: “20.00 - uprac majtki”…
Poważnie? Seks też planujesz z miesięcznym wyprzedzeniem? Coś w stylu: 2 grudnia między 20:00 i 20:12 seks. O 20:15 papieros. O 20:20 prysznic…
Trello? Co za badziewny produkt. Chcieli nas zmusić do tego, na szczęście się nie udało
Nigdy nie planowałem ściśle swego czasu. Można powiedzieć, że, raczej w ogólnych zarysach. Bywało za to tak, że czas planowali mi inni, czego za bardzo nie lubiłem, ale dostosowywałem się, bo taka była konieczność. Takie planowanie wszystkiego nie jest zgodne z moim usposobieniem. Wolę improwizować. I imprezować.