Nie myli sie tylko ten kto nic nie robi.Nie mam nic konkretnego na mysli,moze oprocz partyjnego ujadania ktore wcale nie ucichło.
A ja pana Szumowskiego polubiłem i to o wiele bardziej niz kiedys Cymańskiego.I jesli mozna tu mowic o jakichs pozytywach to to jest wlasnie dobry przyklad na mozliwe porozumienie spoleczne.Oby tylko jakas menda tego nie zaczeła psuć,co jest w polszy bardzo prawdopodobne.
Tu nawet pewien język,moze szrapany i nie do konca czytelny,jawi sie jako wiarygodny.I niech tak zostanie!
Bo pis bez ziobry i gnoma to całkiem udany team.
To chyba za mocno powiedziane
Ale oczywiscie,cos w tym jest.Zawsze uwazalem ze jesli ktos nie jest zakazony partyjniactwem i"dyscyplina"z tego wynikającą,ma przynajmniej szanse na przyzwoitość.
Szumowski robi co może. Pewnie ostatnio mało sypia.
Z tego co rano wyczytalem,jakies niezbedne dla zycia,minimum…
Po tym wszystkim będzie nagroda od premiera.
Albo dymisja za kontakty z Owsiakiem.
Może zmądrzeją dzięki tej dżumie 2.0
Bardzo bym chcial ale…Raczej wyobrazam sobie jak sie kotłuje teraz w Toruniu.Oto rzadowy minister gada po kolezeńsku z antychrystem…“Nikomu juz nie mozna ufać”…,“Nie dajmy sie zwieść bo szatan nie takie ma na nas sposoby”
Było?Było i to calkiem niedawno.To nie cytaty ale…moja przyzwoita pamieć,siegająca jeszcze radiowych lat…
Obym sie mylił…
Wirus ma 1 zaletę - odpoczywamy od spin i twardej polityki. Ludzie są bliżej siebie. W domu. Można się lepiej poznać
Tak.Takich drobnych kroczków jest wiele.Patrze na córke i widze ze wreszcie wypoczęła,ze uczy sie w domu,w swoim tempie i ze spokojem a poza tym jest to nauka a nie paraliz za sprawa testow i sprawdzianów.
I jest mi lżej.Dla czlowieka jako tako rozgarnietego,jest to okazja by stanąć i choc troche pomyslec o tym swoim żywocie i zadac sobie pare pytan na temat sensu.I nie chodzi by nagle wszystko staneło na głowie a czlowiek miał docelowo wrócic na drzewo.Te chore wizje zielonych degeneratow i tak sie nie przyjmą.Ale jak min. birbant dal do zrozumienia w innym temacie,ludzkosc moglaby troche bardziej być dla siebie nawzajem bo gdzies to chyba zgubilismy.
Moje pokolenie spotyka sie prawie wylącznie na pogrzebach.Lub rocznicach szkolnych.A jesli nawet spotyka sie czesciej to w okrojonym skladzie bo dzieli ich polityka.Wiem o tym az nadto dobrze bo zapraszaja mnie i jedni,i drudzy.Ale to parszywe uczucie gdy sie widzi ze po 50 latach dawni przyjaciele patrza na siebie jak wsciekle psy.
Trzeba straszaka w postaci zarazy abysmy przywrocili normalna skale wartosci?Kto wie…Wszystko na to wskazuje.
Az taka optymistka to ja bym nie byla. Raz peknietej sprezyny nie zespawasz. Jak raz sie ugieli przy prezesie to gwarancji nie masz czy to sie nie powtorzy z nim, czy kimkolwiek innym jak zewnetrzne zagrozenie zniknie.
To chyba wszyscy, juz nawet tony telewizyjnego makijazu nie sa w stanie ukryc wygladu zombie.
Czytałem, a SMS niezwykle miły od ministra
Są granice.Ludzkiej wytrzymałosci,odpowiedzialności…Nerwy…A kazdy człowiek ma przeciez jeszcze swoje zycie i swoich bliskich.
My sie mozemy schowac w domu na prywatnej kwarantannie.Osoba publiczna rzadko ma ten komfort.
Zgadza sie, zwlaszcza, ze to jest sytuacja gdzie nie da sie wiele przewidziec.
Jak siegnac pamiecia to nawet nie wojny, a wlasnie zarazy zmienialy zasady dzialania swiata.
Spotkalam sie nawet z teoria, ze gdyby nie epidemia dzumy zawana czarna smiercia w XIV wieku to Europa ze sredniowiecza by nie wyszla. Daleko posunieta sugestia, bo wtedy zmarlo coc 40% populacji, ale?
Wracajac do zmeczenia, to niedlugo wszyscy zaczna chodzic niczym zombiaki, ktorym zabawki zabrano.
Zycze im wszystkiego najlepszego.I sil,i zdrowia…I odpornosci na debili oraz nienawistnikow.Jeszcze psy beda gryzć Wystarczy odrobina uspokojenia i sie znowu zacznie…