Faktycznie mogłoby to mieć za duży wpływ na teraźniejszość ,takie rozpamiętywanie czy np zrobiliśmy wtedy dobrze czy źle.Ja mimo wszystko pamiętam raczej dobre chwile,może dlatego że było ich niewiele.Negatywne wciąż tam są ,na razie same nie wychodzą na wierzch ;>
Niby to tylko liczby i prawdopodobieństwo matematyczne ale mimo wszystko ciekawie się skumulowały dwie daty.Trochę jak lotto trafić ;>
A co mają powiedzieć wszyscy urodzeni 13 grudnia?
Viva koalicja ! ;>
Moj drogi, ja sie urodzilam 16 grudnia.
Ale przyjaciolka 13 ponieważ wypadalo to w niedziele, impreza była w sobote, nie powiem, ze do switu, bo to zima i ranek pozno wstaje.
Ale do domu dotarłam o godzinie, kiedy już zaczely się pierwsze internowania. Jak odespalam nocne brewerie to obudzilam sie w rzeczywistości chyba typowej dla wielu domów.
Matka z sasiadka w kuchni zapłakane, bo sasiada, adwokata Solidarności, bezpieka zgarnęła. Tata rozkrecal telewizor, jako ze staruszek wczesniej miał narowy, wiec podejrzewal awarie nie stan wojenny.
A ja ? Kilka dni wczesniej sporo dokumentów sasiad zdeponował u mnie, zostały dobrze zamelinowane, więc zajelam sie zbożną czynnością leczenia niepożądanych objawów poimprezowych.
A potem dotarł moj narzeczony, pozniejszy mąż i ruszyliśmy w miasto sprawdzać co się w końcu dzieje? Wróciłam z prawie zamarznietym kociakiem, który po ogrzaniu i nakarmieniu przez nastepnych 14 lat był członkiem rodziny.
Tak że nie tylko koalicja.
Jesli Duda i Kaczynski tak kombinowali, żeby obecny rząd stal sie realny wlasnie 13 to strzelili sobie w stopę.
Bo prezes wtedy zaspał i to bez powodu. Wiecej, podobno na msze nie zdążył?