Ja pamiętam ,byłem w barze i piłem piwo z jakimiś starszymi paniami.Chodzi oczywiście o 2 kwietnia 2005
Chodzi Ci o dzien smierci JPII?
Tak z marszu to mogę tylko powiedziec, ze pracowaliśmy i mieszkalismy wtedy w Jerez de la Frontera. Stolicy andaluzyjskej brandy i win typu sherry i oloroso.
Andaluzyjska kuchnia tez niczego sobie.
I byla to sobota…
Wiec wspomnienia lacza sie z tradycyjną imprezą w gronie znajomych.
Film w kazdym razie sie nie urwał, ale TV byl wylaczony na rzecz podkladu muzycznego, więc o fakcie dowiedzielismy się po czasie.
A uprzedzając nastepne pytanie? Dzień pogrzebu JPII spedzilismy na marokanskim promie, trzymajacym się na brudzie i farbie, prujacym wzburzone wody Atlantyku w kierunku Tangeru.
Bazy wypadowej, zeby kawalek Afryki zobaczyc. Co ciekawe na promie zapewnili transmisję satelitarną z Rzymu.
Odpowiednia ilosc kawy i Ballantine’s do chwili wpłynięcia na wody miedzynarodowe i otwarcia sklepu wolnoclowego też.
No bo przed zejsciem z pokładu trzeba bylo sie zaopatrzyć. Maroko to kraj muzulmanski, aczkolwiek w hotelu mieli świetne tubylcze czerwone wino.
I kawę z tygielka.
Smierci papieży przezylam cztery (nie liczac Benedykta emeryta), a sądząc po stanie zdrowia Franciszka?to jeszcze nie koniec? Bo mimo wszystko mi sie ma na zycie.
A czy moja wina, ze oni tam wybieraja samą “młodzież” ?
Oglądałem serial w telewizji, i nagle przerwa, i informacja o śmierci JPII. To był serial “kryminalni” chyba, na TVN.
Nie pamiętam. Pewnie coś podobnego do tego co teraz. Z tym że zamiast pracy była szkoła.
Jeśli faktycznie chodzi Ci o czas śmierci Jana Pawła II to owszem,pamiętam doskonale.W nocy byłem w pracy,Rano,po 4 godzinach snu,drałowałem otworzyć sklep płytowy a gdy minęly kolejne 2 godziny,wpadła żona ledwie dobywając głosu i oznajmiła że jest w ciąży.
Nie…Takich chwil w życiu się nie zapomina!
Tak, pamiętam, tak samo jak dzień kiedy kiedy Polak został papieżem, Byłem już wtedy w Niemczech i powiedziała mi o tym moja niemiecka szefowa. Ona była ewangeliczką, ale bardzo szanowała Jana Pawła II.
Nic nie robiłem, siedziałem przed telewizorem i oglądałem.
Cały świat go szanował.
15 lat temu,mój ówczesny superwisor,jak opowiadał, był w tamtych latach,sierżantem brytyjskiej armii a jego jednostka stacjonowała gdzieś w Nigrze,Nigerii,Togo czy Ghanie…W każdym razie,GDZIEŚ TAM
Podczas papieskiej wizyty,on stał w w pierwszym szeregu wśród tych wymusztrowanych do utraty rozsądku…
Ale ponoć papież do niego właśnie zagadal.
Craig opowiadał mi że wrażenie było tak piorunujące,tak niespodziewany kontakt i rozsądne uwagi że zachowa to w sercu do końca życia.
I kończyl,“powinniście być tak dumni jak my z naszej królowej!”
Cały? No, to żeś przesadził. W Ameryce Łacińskiej jednak nie cieszył sie tak wielka estymą jak w Europie czy Afryce za walkę z Teologią Wyzwolenia. Dodajmy - walkę bezpardonową, która doprowadziła m.in. do śmierci biskupa Romero.
O Afryce miewam do dzisiaj wiadomości z pierwszej ręki,jeśli masz odrobine dobrej woli,zapomnij o tych klamstwach.
W Ameryce łacińskiej,co innego.Ale to także tylko część prawdy.Z jednej strony łojenie doopy owym teologom a z drugiej festwiale kolorowych tłumów.
To zresztą nie zaczęło się od razu.Dodajmy też że papież słowa złego nie powiedział o Sandinistach…Zapewne do czasu bo inaczej sie nie da…
No ale skoro ten światly Franciszek który przez moment miał mnie w garści,dzisiaj jest strażnikiem cnoty putina to,wybacz,nawet mi sie nie chce tego rozwijać…Mam co innego w głowie.
Teologia wyzwolenia ma tez swoje ciemne strony.
Byłam na urodzinach mojej mamy.
A kto ich nie ma? Sam kościół ma w tej chwili stosunek ciemnej do jasnej strony jak 80 do 20
Przypominam sobie fragment filmu “Amores perros” i plakat papieża na jeden ze ścian pokoju głownego bohatera lub żony brata.Film meksykański ,więc jednak też Ameryka Łacińska.
Takie pytanie na domyślność, z której znając Waszą inteligencję z łatwością sobie poradziliście ;>
Pamięć absolutna ;> Zastanawiam się nad kwestią ważnych zdarzeń w naszym życiu i możliwości ich zapamietywania.Gdyby większość naszego życia wypełniały takie zdarzenia,czy pamiętalibyśmy więcej i lepiej.
Szczerze napisawszy, mimo że 11 wrzenia jest starszym dniem i mimo że ja nie jestem Amerykaninem, to ten dzień lepiej utkwił mi w pamięci.
Co do śmierci papieża, to oczywiście pamiętam, że w telewizji mówiono o tym przez cały wieczór, a potem przez cały tydzień była żałoba narodowa.
Zglupialbys od tego. Wiekszosc wspomnien chowamy w podswiadomosci.
Jakzadales to pytanie to potrzebowalam jakiegos pynktu zahaczenia, a potem juz uruchomila się lawina. Niekoniecznie rzeczy przyjemnych.
W dniu wyboru papieza z "dobrą nowiną " i flaszką wpadli dobrzy znajomi (rodzicow.).
Przy kolacji dyskusja, ktora sobie darowalam i poszlam do swojego pokoju radia posluchac. I tu mam dziurę w pamieci? Nadawali tego dnia 60 minut na godzinę czy nie?
Data śmierci papieża (miesiąc i dzień) to data ur. mojej mamy, natomiast data wybrania Karola Wojtyły na papieża ( rok, miesiąc, dzień) to data urodzenia mojego brata.
I jeszcze jako ciekawostkę podam, że Karol Wojtyła i dziadek mojego męża , jako dzieci byli sąsiadami.