Czy zainteresowania i sprawy z lat młodości powracają “na starość”?
/nie wiem jak zdefiniować STAROŚĆ właśnie/
Pamiętam. Literatura, sport, muzyka, dziewczyny, no i, oczywiście historia. Miałem już prawo jazdy i motocykl NSW.
pamietam ale czy wracaja?
jakby sie bardzo uparla to cos by sie wymyslilo zeby wrocic, ale jest tyle rzeczy nowych i nie mniej ciekawych?
Pewnie. Dziewczynami, gorzałą, fajkami, gitarą i polityką. A i mikrokomputery się powoli zaczynały na punkcie których oszalałem i za całą kasę ze wsparciem wapniaka zakupiłem Atari 800
Oczywiscie ze pamietam:
Psychologia
Muzyka klasyczna
Malarstwo
Literatura
I to do dzis mnie interesuje. Z tzym ze przybyla fizyka kwantowa i astrofizyka i to jest teraz na pierwszym miejscu
W wieku 16-17 lat to ja chodziłem do technikum, nabierałem wprawy w piciu i grałem na konsoli. To było moje życie. Czasem tylko znajdywałem czas na naukę.
Starość to jesień życia. Ostatnia prosta. Czy wtedy wracają dawne zainteresowania? Raczej nie. Wracają jedynie wspomnienia tego co robiło sie za młodu. Z sentymentem patrzy się w przeszłość.
Interesowałem sie muzyką, modelarstwem, stawiałem swe pierwsze kroki w żeglarstwie, z dziewczynami wtedy jeszcze nic bliżej. Dużo czytałem.
Chłopakami, trash i death metalem i niezmiennie od przedszkola- ksiazkami.
Zawsze muzyka. I tak zostalo…
Nic wesołego ani ciekawego Cię nie interesowało ???
Jakie technikum skończyłeś?
Pewnie ze pamiętam! Fajni ludzie z liceum, ksiązki, muzyka ( radiowa trójka) kolejne zauroczenia, pierwsze wiersze, wedrowki po górach i lesie, nauka i zabawa. I trochę ciemnych stron o ktorych nie napiszę
Mając 16 lat, ze względu na sport, opuściłem rodziców i zamieszkałem u stryja w Sopocie. Do czasów służby wojskowej, Wzięto mnie do podoficerskiej szkoły WOP w Kętrzynie. Po 3 miesiącach powróciłem do Gdyni i dano mi kwaterę w mieście. Dzięki sportowi uniknąłem koszar. Tak mi odbiło przed wojskiem, że zrezygnowałem z nauki, do której powróciłem, gdy skończyła się służba dla ojczyzny. Bardzo mile wspominam ten czas, te wszystkie lata, gdy buszowałem w Trójmieście. Dziś to miejsce jest całkiem inne. Też piękne, jak wtedy, ale inne.
Niestety, rezygnacja z ogólniaka bardzo negatywnie wpłynęła na moje stosunki z ojcem. Na szczęście, zmądrzało mi się i powróciłem do szkoły, z tym, że do wieczorowej i jakoś tę maturę wymęczyłem, nie wiedzieć, zresztą, po co. Chyba po to, by poprawić relacje z tatą, co się udało.
W roku 70, gdy miałem 18, po raz drugi zetknąłem się z dramatem walki przeciw ustrojowi. Grudzień w Gdyni i strzelanina do robotników. Jeszcze wtedy, jako bierny obserwator.
@Szczery_do_BULU
Literatura tez bywa wesola a muzyka rowniez
A to co wymienilam to dla mnie ciekawe
Ale,zapomnialam (dzieki ze mi przypomniales!!!)
Prowadzilam pare lat konferansjerke na imprezach w Liceum, a potem na studiach w kabarecie
Jak moglam o tym zapoomniec???
Dużo fajnych i tych mniej fajnych rzeczy… Ponosiła mnie nie raz fantazja, i nie, nie ćpałam ba! Nawet jeden “starszy” użytkownik mógłby to spokojnie potwierdzić, tyle że go tutaj nie widuje, ale mysle że gdyby zobaczył ten komentarz, wiedziałby że o nim mowa Szkoła bardziej z przymusu, fotografia z zamiłowania, później zainteresowanie studiami medycznymi które nie wypaliły… No i pierwsze bezsensowne zauroczenia
Gastronomiczne. Byle mieć maturę. Inne technika były zbyt techniczne. A ja human jestem.
Tuman nie human.
Potem mnie do woja chcieli wziąć więc uciekłem na studia. Całe życie cwaniakować musze
Czyli nie taki tuman.
I u mamusi sie stolujesz???