Juz od dłuższego czasu mamy ciekawe zjawisko wypierania własności rzeczy na rzecz opłaconego dostępu do nich. Rozwija się toto w zastraszającym tempie, ludzie, zwłaszcza młodzi nie chcą posiadać już wielu rzeczy raz na zawsze, na rzecz możliwości natychmiastowego dostępu do tych produktów lub usług. Kto z młodych kupuje dziś płyty z muzyką? Prawie nikt, dominuje subskrypcja i dostęp do serwisów streamingowych typu Spotify. Idźmy dalej - transport. Coraz więcej osób korzysta z wypożyczalni rowerów, hulajnóg czy samochodów na minuty. Wygodne to i bezproblemowe, nie musisz się martwić o przechowywane roweru, garażowanie czy serwisowanie samochodu, potrzebne to jest wtedy kiedy jedziesz, podczas gdy twój fizyczny samochód czy rower przez 90% czasu stoi bezużytecznie.
Jak myślicie, czy świat pójdzie w tym kierunku? Czy jesteście skłonni przestawić się na taki system? Do jakich granic, przy jakich rzeczach lub usługach?
Fakt.Widzę to niemal każdego dnia.I nie mam najmniejszej ochoty na przestawianie sie.Nawet za komuny,rzadko korzystałem z bibliotek.Natomiast w ksiegarni byłem przynajmniej raz w tygodniu.
“Wolność,sprawiedliwość,WŁASNOŚĆ”.Dla mnie to święte hasło.Jeden z filarów cywilizacyjnych i…olbrzymia przyjemność.
Ja wolę mieć własne mieszkanie, niż tylko do niego dostęp. Auto? rower? w mieście może i dobre, ale na wsi - odpada. Nawet dostępu do gminy, czy powiatu nie mam, bo żaden autobus nie kursuje. Natomiast dostęp do dóbr kultury - jak najbardziej. W dobie pandemii, można było nawet “iść” do teatru (za drobną opłatą) siedząc wygodnie w swoim fotelu
abonament czesto wychodzi drozej niz wlasnosc.
a wole miec swoje mieszkanie niz wynajmowac (ot taki atawizm?)
ale roznorodnosc mozliwosci mie jest rzecza niegodna pochwaly - biblioteki, wypozyczalnie to nie dzisiejszy wynalazek, a ze przenosi sie do strefy nosnikow elektronicznych? znak czasow.
Przyjemność na pewno. Ale wyjrzyj przez okno i zobacz ulice i place zastawione zaparkowanymi samochodami, które jeżdżą średnio 1-2 godziny dziennie. A teraz w czasie pandemii nawet jeszcze rzadziej. Np. ja tak mam. Obiektywnie rzecz biorąc, jest to marnowanie zasobów, energii, nie wspominając o zanieczyszczeniu środowiska.
Książki? przecież 90% pozycji czyta sie tylko raz, wraca sie tylko do tych najulubieńszych. Po co drukować i ustawiać na półkach żeby łapały kurz? Coś w tym jest jak sie głębiej zastanowić.
mozna miec na wlasnosc ksiazki w wersji elektronicznej, kurz wycierasz z komputera czy laptopa
auta? sa kraje, gdzie wynajem samochodu jest korzystniejszy finansowo niz jego posiadanie (zwlaszcza dlugoterminowy) - ale w Polsce jeszcze chyba nie?
i poza tym zalezy od lokalizacji - w miastach masz komunikacje zbiorowa, taksowki, ubery. Ale na wsi?
Nic w tym szczególnego. Pośrednicy zawsze próbowali się wcisnąć w usługę dostarczaną przez producentów bezpośrednio do konsumentów, kazać sobie płacić za swoją (zbędną) obecność i nazwać to postępem…
No niezupełnie, to nie jest klasyczne pośrednictwo. Dostajesz gotową usługę i nic związanego z jej posiadaniem cię nie obchodzi. W przypadku samochodu nie musisz się martwić o rejestrację, serwis, ubezpieczenia, przeglądy, parkowanie, odsprzedaż itp. Zyskujesz więcej czasu dla siebie.
Mamy samochód ale nie używamy codziennie.Nie wyobrazam sobie jednak jezdzić pozyczonym.Absurd!
Co do książek,plyt i filmów to juz nawet nie dyskutuję.Nie cierpie minimalizmu,mieszkań ktore wyglądają jak poczekalnia u dentysty oraz wszelkiej wyobrażalnej"pustki".
A wiele książek czyta sie częściej.Podobnie jest z filmem.Natomiast muzyka to juz całkowite przeciwieństwo"jednorazowości’.
Zresztą…Niech sobie kazdy w tym względzie,żyje jak chce.
A w przypadku mieszkania to nawet niektórzy uważają, że nie trzeba szanować i płacić ani mieć na uwadze tego, że sąsiedzi też może chcą mieszkać wśród ludzi a nie troglodytów.
Właśnie, problemem w takim systemie jest wandalizm i nieszanowanie tego co nie twoje. Wsiadając do swego auta wiesz co zastaniesz w środku, gdy podjedzie takie z wypożyczalni, nie masz gwarancji że poprzednik nie zostawił po sobie syfu.
i tu sie zgadzam - dla kazdego wg potrzeb - jeden obędzie sie jedną książką np. kucharska. inny z domu zrobi antykwariat, jeszcze inny bedzie gromadzil do pewnego czasu, a potem zrobi remanent i odda czesc do biblioteki, zeby sie nie marnowalo slowo pisane…
podobnie jest ze wszystkim - nie narzucajmy jedynego najsłuszniejszego rozwiązania, mi sie to zle kojarzy…
Oczywiście, że to nie jest klasyczne pośrednictwo. W klasycznym pośrednictwie pośrednik dostarczał gotową usługę i nic związanego z jej posiadaniem mnie nie obchodziło…
Jest to jeden z procesów stałych przemian. Wszystko się zmienia nieustannie. Gdyby nie to, ludzie jeszcze na drzewach by siedzieli. Nawet do jaskiń by się nie przeprowadzili. A każdy jest dzieckiem swego czasu.
To akurat nie są przemiany a kaprysy nie wiedzącego co wymyślić,sytego społeczeństwa.
Zamiast komentarza,znany cytat z mojej strony:
“A ja sie ogolić,nie dam!”
Spokojnie.
Do jaskiń też wrócą jak im pomysłów zabraknie.
Nie, no proszę Cię! Serio uważasz, że ktoś z nudów wymyślił coś takiego, tak jak się tworzy modę na dziurawe spodnie? Tutaj ewidentnie działa zasada: “Potrzeba jest matką wynalazku”. Przecież, gdyby to się nikomu nie podobało. to po krótkim zachwycie, wszystko wróciłoby do normy. A jednak młodzi ludzie (bo to oni głównie sa klientami takich rozwiązań) nie kupują już płyt, tylko ściągają muzykę z sieci. Przekonaj ich by robili inaczej. Dzięki temu mają tę muzykę w każdym miejscu i czasie na wyciągniecie palca do smartfona.
Zresztą ja też nie kupuje już płyt. Współczesne nośniki są żałosną namiastką płyt winylowych, pięknych rozkładanych albumów z wspaniałą grafiką, tekstami utworów stanowiącymi małe dzieła sztuki. To se ne vrati!
Dziurawe spodnie tez noszą miliony.I jakoś nie chcą przestać…
Ale bardzo ładnie opisałeś kaprysy sytego społeczeństwa…
Co do plyt,to ja wlasnie dlatego je kupuję i póki żyje,nie przestane.Podobnie jak wszyscy znani Tobie ludzie z forum classic rock.
juz sie przenosza
podobno restauracja z najstarszymi tradycjami konsumpcji w Europie (znaleziono tam resztki posilkow naszych praprzodkow datowane na 17 tys lat)
La Cova w Vall d´Uixò zespole jaskin San Josè, 50 km od Walencji. https://media-cdn.tripadvisor.com/media/photo-s/14/14/ae/c0/comiendo-dentro-de-una.
same groty tez fajne - ponad 3 km otwarte do zwiedzania, z tego polowa plywadelkiem plaskodenka po podziemnej rzece.