Platoniczna miłość do nauczyciela

Kto z Was w szkole średniej podkochiwał się w nauczycielu/ nauczycielce?? :slight_smile:
Ja robiłam maślane oczy do naszego nauczyciela angielskiego. Był taki inny od reszty grona pedagogicznego i do tego jeszcze ten brytyjski akcent :smiling_face_with_three_hearts::smile:

3 polubienia

Normalnie jak w “Trudne Sprawy”

1 polubienie

:grinning_face_with_smiling_eyes: :grin: :+1:

Jakos w “belfrach” sie platonicznie nie kochalam. W aktorach z plakatu tez nie.

3 polubienia

Nigdy…Zbyt wielki dystans…
A poza tym…To kobiety nie z mojej półki były.A jak juz sie trafila korepetytorka z matmy,za którą poszedłbym w ogień,to…Wyglądała jak narzeczona Frankensteina na Dzikim Zachodzie :face_with_raised_eyebrow:

4 polubienia

@collins02 Poszedłeś po bandzie z tą narzeczoną Frankensteina :laughing:

1 polubienie

Zakochany to nigdy w żadnej nauczycielce nie byłem, choć niektóre były niezłe babki.

Ale w 7 klasie podstawówki pojawiła się nauczycielka biologii, młoda, bardzo seksowna kobieta i ona rozpalała wyobraźnię, nie tylko moją, ale całej reszcie bandy chłopaków, czyli rówieśników w fazie rozbuchania hormonalnego. I tak było do końca podstawówki. Czyli dwa roki szkolne. Nie tylko, jednakowoż, nam gówniarzom działała na wyobraźnię. Rozbujała w sobie jednocześnie dwóch nauczycieli, młodego wuefistę i nieco starszego fizyka. I oni pobili się między sobą. W ogóle z tego niezła afera wynikła, bo wuefistę opuściła jego narzeczona, a fizyk musiał się rozwodzić z żoną. a ona sobie wyjechała w siną dal z jakimś klezmerem od dancingów A całe miasteczko miało na długi czas gorący temat.

5 polubień

Mnie się polonistka podobała. Często się zgłaszałem
:grin:

4 polubienia

Narysowalbym gdybym mial taki talent :innocent:

1 polubienie

Zakochana nie byłam, bo nauczycieli płci męskiej w moim przypadku było niewielu. Dyrektor, nauczyciel w-fu, matmy… :see_no_evil:
Nuuuuuda Panie…

4 polubienia

Nie było zakochania tylko fascynacja :smiley: Pan z niemieckiego w liceum, świeżo po studiach: młody, przystojny i piękne, długie, gęste, brązowe włosy… Coś jak młody indianin… Niestety ściął włosy na krótko tuż przed studniówką…

2 polubienia

@collins02 Ale poszedłbyś w ogień jednak? :thinking:

Bo to świetna dziewczyna była!Jeszcze po liceum,pare razy sie spotykaliśmy…

2 polubienia

@collins02 Ale z tym dzikim zachodem to trochę jakby nie w Twoim typie?

1 polubienie

Wrecz przeciwnie.Gdyby to taka Calamity Jane byla,to ok. Ale te biale suknie,te wlosy jakby pod prądem :innocent:

1 polubienie

@kocieoczko Teraz mnie się moi wfiści z LO przypomnieli: jeden był wysoki i przypominał trochę tyczkę. Drugi znowu 170 cm wzrostu, szczupły z wypracowanymi mięśniami i zawsze w mega obcisłej koszulce i dopasowanych spodenkach, żeby te wyrzeźbione mięśnie podkreślić.

1 polubienie

Uff jak mawial dzielny Winnetou? Kiedy ludzie naucza sie odrozniac stworce od stworzenia? Biedny profesor utozsamiany z “potworem”.
Tak wygladala?

3 polubienia

Już mi sie spodobał :grin:

@collins02 No dobra wyjaśnij o chodzi z tą narzeczoną Frankensteina?

1 polubienie

Film z 1931 taki byl
Zamiescilam kadr.

2 polubienia