Kto z Was w szkole średniej podkochiwał się w nauczycielu/ nauczycielce??
Ja robiłam maślane oczy do naszego nauczyciela angielskiego. Był taki inny od reszty grona pedagogicznego i do tego jeszcze ten brytyjski akcent
Normalnie jak w “Trudne Sprawy”
Jakos w “belfrach” sie platonicznie nie kochalam. W aktorach z plakatu tez nie.
Nigdy…Zbyt wielki dystans…
A poza tym…To kobiety nie z mojej półki były.A jak juz sie trafila korepetytorka z matmy,za którą poszedłbym w ogień,to…Wyglądała jak narzeczona Frankensteina na Dzikim Zachodzie
Zakochany to nigdy w żadnej nauczycielce nie byłem, choć niektóre były niezłe babki.
Ale w 7 klasie podstawówki pojawiła się nauczycielka biologii, młoda, bardzo seksowna kobieta i ona rozpalała wyobraźnię, nie tylko moją, ale całej reszcie bandy chłopaków, czyli rówieśników w fazie rozbuchania hormonalnego. I tak było do końca podstawówki. Czyli dwa roki szkolne. Nie tylko, jednakowoż, nam gówniarzom działała na wyobraźnię. Rozbujała w sobie jednocześnie dwóch nauczycieli, młodego wuefistę i nieco starszego fizyka. I oni pobili się między sobą. W ogóle z tego niezła afera wynikła, bo wuefistę opuściła jego narzeczona, a fizyk musiał się rozwodzić z żoną. a ona sobie wyjechała w siną dal z jakimś klezmerem od dancingów A całe miasteczko miało na długi czas gorący temat.
Mnie się polonistka podobała. Często się zgłaszałem
Narysowalbym gdybym mial taki talent
Zakochana nie byłam, bo nauczycieli płci męskiej w moim przypadku było niewielu. Dyrektor, nauczyciel w-fu, matmy…
Nuuuuuda Panie…
Nie było zakochania tylko fascynacja Pan z niemieckiego w liceum, świeżo po studiach: młody, przystojny i piękne, długie, gęste, brązowe włosy… Coś jak młody indianin… Niestety ściął włosy na krótko tuż przed studniówką…
Bo to świetna dziewczyna była!Jeszcze po liceum,pare razy sie spotykaliśmy…
Wrecz przeciwnie.Gdyby to taka Calamity Jane byla,to ok. Ale te biale suknie,te wlosy jakby pod prądem
@kocieoczko Teraz mnie się moi wfiści z LO przypomnieli: jeden był wysoki i przypominał trochę tyczkę. Drugi znowu 170 cm wzrostu, szczupły z wypracowanymi mięśniami i zawsze w mega obcisłej koszulce i dopasowanych spodenkach, żeby te wyrzeźbione mięśnie podkreślić.
Uff jak mawial dzielny Winnetou? Kiedy ludzie naucza sie odrozniac stworce od stworzenia? Biedny profesor utozsamiany z “potworem”.
Tak wygladala?
Już mi sie spodobał
Film z 1931 taki byl
Zamiescilam kadr.