O tym wiem
Ja czasem kupuje wino w siateczce, drucik zacny, na kolczyki sie nadaje
Istotny jest surowiec i narzedzia.
Niestety byłem na wielu takich szkoleniach. I tak na prawdę żadne nic nie wniosło do mojej wiedzy i umiejętności. Z jednego nawet wyszedłem uprzednio pieprznąłem drzwiami i powiedziałem prowadzącemu co sądzę o nim ,jego szkoleniu i wiedzy. Oczywiście szkolący poinformował mnie że nie dostanę certyfikatu .Na co mu stwierdziłem że “sam se wydrukuję”.
Skończyło się na tym że góra poprosiła bym przeprosił uczestników mailowo. Odpowiedzi przerosły oczekiwania. Dostałem maile w stylu “spoko stary jak nie ty to pewnie ja bym mu coś powiedział” lub “daj spokój twoja wypowiedz w całym szkoleniu miała największą wartość” .
Po 2 tyg pocztą przyszedł certyfikat…
Dobry na takie zabawy jest drucik w spinkach no woreczków do chleba.
Najgorsze jest to, że za takie “szkolenie” trzeba płacić!
AA tak też miałem zapłacić. Nie zapłaciłem. Miało mnie w 2007 roku kosztować 1000 pln firma wymagała bym miał certyfikat.
za gruby, a haczyki czy sztyfciki to kupuje gotowe w chinskim sklepie
ten od wina jest mosiezny, zlocisty,
Nie jest gruby. Msa 0,8 mm i jest na pewno przystosowany do spożywki
no to moze w Polsce? u mnie jest grubszy i do tego w plastiku
poza tym ja takiego chleba w woreczkach nie kupuje, bo jest tylko taki grzankowy udajacy chleb lub jakies wyroby chlebopopdobne w stylu bulki z macDonalds.
Jest w plastiku. Jutro wyję suwmiarkę i zmierz ę.
nie rob sobie klopotu - i tak nie mam dostepu do polskiego chleba, nawet ten, ktory maja w rumunskim sklepie wypiekany jest na miejscu.