No!Bravo.
Moze stad ze wlasnie fakt, ze duzy udzial mezczyzn w tworczosci filmowej i muzycznej przekladal sie na ilosc fanek? Mlodych, plochych i sklonnych chocby symbolicznie idola do piersi przytulic?
Ale nie ma koszulek z Alainem Delonem ani Tomem Cruisem.W ogole nie ma jakiejs sensownej polityki a wszystkim rzadzi przypadek.
A to o czym wspomnialem,to chyba jedyna prawidlowość…
Piękne!
Murzynka ma bardzo wysokie czoło, a na miejscu Hinduski, bałabym się, że papuga jej kolczyk z nosa dziabnie, ale… kobieta jest rzeczywiście piękna
U mnie im ciemniejszy kolor skóry tym mniej mi się podoba, ale nie mam kontaktu z czarnymi osobami. Może po życiu wśród nich zmieniła bym zdanie. Inaczej patrzy się na ogół ludzi, a inaczej na jednostkę, którą się lubi i poznaje.
Spokojnie @gra , nie będziemy się targać za włosy, nie wiemy czy nasza miłość do Winetou zbiegła się w czasie , może ja już wzdychałam do Sandokana ?
Teraz już tylko Leo Rojas mi pozostał .
Ja sadze, ze to nie polityka a prawodawstwo niektorych krajow - gdzie wizerunek nie jest domena publiczna. Zwlaszcza w USA. Oj te gadzety typu Gwiezdne Wojny czy inne Star Treki…
Przecież aktor grający Winnetou był Francuzem!
@Bingola , teraz to wiem , ale wtedy był dla mnie indianinem i basta , nie próbuj zburzyć moich dawnych miłosnych wspomnień
Wtedy wszystko było namiastką. A westerny enerdowsko-jugosłowiańskie!
Ale nie mieliśmy wtedy takiej wiedzy jak obecnie , poza tym , gdyby nas wypacykowali też byśmy komuś serce złamali
Ostatni raz oczy mi zabłyszczały na jego widok
przecie ten łon, to nie blondyn
Tego nie wiemy , może jest farbowany , ważne, że niepodobny do Pitt-a i “Dikarpia”
A ten, to kto?
Gladiator , Rassel czy jakoś tak
Tak, a autor Winnetou był Niemcem, nota bene bardzo cenionym przez Hitlera! Ale co to dzieciaka interesuje?
Listy pisałam do Pierer’a de Brica
Pierwszą, jedyną i ostatnią moją filmową miłością była Danusia z Krzyżaków. Gdy przeszła mi ta dozgonna miłość, stałem się mężczyzną i w świetle sukcesów sportowych w Tokio, swoje fascynacje przerzuciło mi na inne postacie, przynajmniej autentyczne. Być Kulejem, czy Pietrzykowskim, to była rzecz godną mężczyzny, a nie jakieś zakochiwanie się w dziewczynach, jak jakiś fajtłapa, oferma i patałach, co piłki nie potrafi kopnąć ani fangi komuś w nochala wypłacić,
Kiedy nastała moda na Winnetou, to koleżanki jakieś zamulone chodziły, ja tam wolałem na swe pierwsze treningi chodzić, mając w pogardzie głębokiej cały dziewczyński rodzaj.
Cholera, przeszło mi to szybko i zauważyłem, że te moje koleżanki jakieś fajne się porobiły. I zacząłem bardzo konkretnie się nimi interesować.
Jakoś zawsze wolałem ten real od taśmy celuloidowej i papieru gazecianego.
Aaa… ten, niestety, film ten dla mnie jest sentymentalno - łzawą lipą, dodatkowo kpiną z historii.
I to rozumiem , tak bardzo konkretnie to w wieku 16 lat zaczęłam spoglądać na " żywy towar"