Lecisz dzisiaj jak natchniony.Z przyjemnością czytam
My tu gadu-gadu, pitu pitu a ja właśnie mam czarne kafelki w łazience, sama wszystko zaprojektowałam, szukałam tego co najtańsze ( musiałam) , wszystko w innym sklepie , a koleżanka Pelagia pisze,że to be
to fragmenty mojego dzieła ( bez wykonania).
Jesień mi służy Nota bene zaraz się przypomina „Jesienny pan" w wykonaniu Hanki Banaszak
Dzisiaj o świcie przeklinalem angielską jesien,trafiając na apokalipse i bojąc sie powodzi…
A teraz?22 stopnie i pelne słońce.Wszystko wokoło żołto zielono złote lub czerwone…I taką jesien uwielbiam!
No dobra, ale ta angielska jesień jest bardziej zielona od naszej… sielankowe łąki, wrzosowiska…
I po takim deszczu jak dzisiaj,jeszcze troche to potrwa.
Czyli podoba się obraz?
Jak mówi @whitecollarworker,miejsce w którym mieszkasz,ma podobać się Tobie i do Ciebie pasować. Ty wybierasz, Ty decydujesz. Jeśli coś trafia w jakikolwiek sposób w Twoją duszę- bierz. Moje mieszkanie całe jest mną.
O to, to u.mnie nie grozi. Chalupa u osób lubicych styl minimalistyczny moze spowodowac migrene o bol zebow.
A co to za “oryginalny obraz” jak drukowany na drukarce? Pewnie w kilkuset egzemplarzach?
Ja gustuje raczej w klasyce, mam obrazy olejne i pastele. To np. mój Wyczółkowski:
Pradziadek kupił od autora na wernisażu w Zachęcie.
Piękny!
Dziękuję. Pewnie mógłbym mieć za niego niezły samochód, ale nie sprzedam, bo to klejnot rodzinny.
To miales duzo szczescia, ze zawieruchy przetrwał,
Niestety, ale przez niefrasobliwość moich rodziców, nie mam kilku oryginałów Witkacego.
Jego kuzyn, pan Białynicki - Birula był naszym sąsiadem i chciał podarować kilka jego obrazów, za to że rodzice kasę pare razy mu kasę pożyczali. Na morfinę, zresztą,o czym długo nie wiedzieli. On miał tych obrazów ponad setkę. Były to wczesne lata 60.
Nigdy bym go nie sprzedała!!!
Ale mi nie zależy by z mieszkania zrobić wystawę wielkich malarzy tylko by coś ciekawego dać na ścianę.
To jak na Ciebie, zbyt łagodne. Trzeba było jakiegoś diabełka a nie aniołka!
Turpizm?
Trupizm.