Wspaniały odczyt Olgi Tokarczuk w Akademii Szwedzkiej.
W mediach rządowych oczywiście niedostępny, podobnie jak było z Wałęsą i Miłoszem, więc wklejam bibułę:
KLIK
Trzeba przyznac ze jest spostrzegawcza.I poki mowi o literaturze,milo sie jej slucha.
Trudno jednak zestawiac literature z weglem…No chyba ze chce sie podkreslic z gory zalozona teze…
Rownie dobrze jednak,mozna powiedziec ze Polska slynie ze sportu i tez to bedzie niepodwazalna prawda.
Tam gdzie ona mowi o czulosci,ja wstawiam slowo-klucz,slowo dominujace w calym moim zyciu.CIEKAWOSC.
Dla mnie ciekawosc jest moterem napedowym.To dzieki niej otaczalem od dziecka swoistym kultem,wspomniane przez nia radio,z ktorego uczylem sie tak samo jak z ksiazek choc akurat z niewielkimi wyjatkami,nie przepadalem za basniami.
Ale fakt ze nowych basni nie ma bo zarowno tworcy jak i odbiorcy,dziela juz od dawna los dinozaurow.Chyba zeby w miejsce basni,wstawic fantasy…Mam nadzieje jednak ze nigdy do tego nie dojdzie.
Innych rzeczy tez juz nie ma.Nie ma nowych koled na przyklad.Co roku sluchamy tego samego i pol biedy jesli w dawnych wykonaniach bo nowe wersje sa oglednie mowiac,nic nie warte [moze poza Michaelem Buble]
Od dawna odnosze wrazenie ze tak w litaraturze jak i w filmie,nie ma dzisiaj nic czego wczesniej juz ktos by nie pokazal czy napisal…
No chyba ze ktos powaznie traktuje dewiacje ludzkiego umyslu,objawiajace sie w terminologii a’la"literatura lesbijska"…
Od drugiej polowy lat 80-tych,nie ma niczego w muzyce co byloby fermentem,nowym trendem czy czyms co zaslugiwaloby na co rusz wykrzykiwane histerycznie brednie o"nowych beatlesach"…
Biorac to wszystko pod uwage,ciekaw jestem jedynie,na ile autorka traktuje slowo"basn" doslownie a na ile jako klucz wg.ktorego mozna zaczynac podroz,poznanie,umilowanie…
Bo ze ma na mysli nie tylko lietrature,jestem niemal pewien.
Trochę trwało, nim przeczytałem.
Tego się nie da przekartkować
Niestety ale jest odwrotnie. Słyniemy z kościoła i trującego węgla. Kościól też zresztą toksyczny jest. Nie zatruwa płuc tylko umysł.
Polacy czytają bardzo mało.
Co do samej literatury to nie jest tak pięknie. Przecież tworzą ją ludzie z różnymi poglądami i charakterami. Przemycają w swych pracach swój tok myślenia i dyskretnie go czytelnikowi narzucają.
Chyba że mówimy ogólnie o sztuce i kulturze. Tu nie może być mowy o granicach, łańcuchach i cenzurze. Aż mi się kurła zrymowało
Nie da. Poza tym ciężko mi się takie coś czyta, ze względu na wzrok.
Podoba mi się ten tekst.
Jeszcze nigdy nie zasnąłem w trakcie czytania… Ciekawe jak to jest xd
Polska jest słynna z literatury… i jej nie czytania…
Rzeczywiscie wspanialy. Piekny jezyk i glebokie przeslania…