Po konsultacji z prawnikiem, to powiadam Wam, iż koronanygusy mogą nam na pukel skoczyć, ponieważ:
Nie ma kary za przetrzymywanie swej karty, tylko za nie przekazanie w porę karty innej osobie, dla której jest ta karta. Mąż żonie, sąsiad sąsiadowi, listonosz…
Każdy ma konstytucyjne prawo to tajnego głosowania, więc nie ma obowiązku podawania peselu. W żadnym przypadku.
Każdy obywatel III RP ma niezawisłe prawo nieuczestniczenia w wyborach.
W razie zarzutu o nieodebranie karty, każdy ma prawo od zarzucającego zażądać dowodu na nieodebranie, a takim jest tylko własnoręczny podpis adresata, którego to podpisu się nie wymaga w zwykłej przesyłce wrzuconej do skrzynki.
Nie bądźmy zatem baranamy prowadzonemy na rzeź i postępujmy zgodnie z prawem.
Branamy i świniamy za to, są ci, co wymyślają te nieprawne procedury byle przy korycie się utrzymać.
Spokojnie. Jeszcze się na ten temat dopytam zanim wybory się zaczną. Na razie jedyną prawdziwą informacja jest ta o konieczności posiadania swojej skrzynki pocztowej. Reszta to nieprawda.
To też trochę nasza wina, bo nie rozumiemy prawniczego znaczenia słowa “przetrzymywanie”. Jeśli ktoś swoją własna kartę trzyma, to jej nie przetrzymuje. Przetrzymuje ten, co cudzą kartę trzyma.
Co jest nieprawdą?, że wprowadzono poprawki?
Musieli to zrobić, już pierwszego dnia zalała ich fala krytyki, wytykano łamanie prawa, znian będzie jeszcze więcej, UE bacznie się temu przygląda, już szykuje kary dla Polski jeśli nie odstąpimy od takiej formy wyborów.