Lekarz do atrakcyjnej pacjentki;
– proszę się rozebrać…
– A gdzie mam położyć ubranie?
– Obok mojego…
Do gabinetu psychiatry wchodzi mężczyzna z żoną, skarżąc się na jej apatie. Lekarz porozmawiał z pacjentką, potem ją objął, pogłaskał i kilka razy pocałowal. Wreszcie zwraca się do obecnego przy tej scenie męża:
- Oto zabiegi, które są potrzebne pańskiej żonie. Powinny być stosowane przynajmniej co drugi dzień. No, powiedzmy we wtorki, czwartki i soboty.
- Dobrze, we wtorki i czwartki mogę żonę do pana przyprowadzać, ale sobota wykluczona - gram z kolegami w karty!
Pacjent skarży sie doktorowi: - Panie doktorze, nie mogę usnąć. Przewracam sie z boku na bok i nic!
- Tez bym nie zasnął jakbym sie tak wiercił.
Dentysta schyla się właśnie nad pacjentem i ma zamiar rozpocząć borowanie,gdy nagle zastyga w bezruchu i pyta nieufnie: - Czy mi się tylko wydaje, czy też trzyma pan rękę na moich jądrach??
Pacjent spokojnym głosem: - To tylko taka mała asekuracja. Bo przecież nie chodzi o to, żebyśmy sobie ból zadawali… Prawda Panie Doktorze?
Lekarz po zbadaniu pacjenta stawia mówi do niego;
– Nie będzie z panem źle, ale pod warunkiem, że musi pan rzucić kilka przyjemności, takie jak; picie, palenie, granie w karty i musi pan unikać wszelkich emocji…
– Dobrze, a seks?
– Tylko z żoną, przecież mówiłem, że żadnych przyjemności i emocji…
Chamstwo! … i drobnomieszczaństwo!
i… ruja i porubstwo! O!
Żadnych przyjemności i emocji? Bo z żoną?
Pfffff…
I prostactwo…, ot, co…
A prostactwo dlatego, że on leczył prostatę…
Mnie tam zaden lekarz nie kaze sie rozbierac. Fatalne…
@birbant Bo nie umiecie czytac miedzy wierszami: czy lekarz zaznaczyl CZYJA to ma byc zona???
Elsie i tu masz rację! Bo gdyby z własną, to i emocje by były i przyjemności!
To tylko z cudzymi żonami jest tak byle jak!
Tak jest, proszę pani, oczywiście, jak najbardziej… No i własnej, to od razu, przy okazji przypomni się żonie, że sufit trzeba odmalować.
Ha! Myślałeś, że napiszę, w którym miejscu głowy żona powinna mieć oczy, by ten sufit widzieć?
Mowy nie ma nic nie napiszę. To już lepiej niech będzie, że to Ty masz rację
… nie tylko misjonarze mają żony
Misjonarz, jak już ma tę żonę, to nie swoją, I na pewno na misjonarza nie jadą.
Ładna dzisiaj pogoda, prawda?
Pogoda? Nie mam głowy do tego, bo od rana kot mi to z tej głowy wybił. Matko jedyna, to jest nie kot, to jest demola!!!
Oj tam oj tam… Biedny kiciusiek… On sobie tylko żartował, a jego pan od razu się wkurza
Rynce opadywujom. Dziś chyba założę osobny temat na temat tego mojego sfilcowanego lamparta, bo przedwczoraj, nie dość, że narozrabiał, to jeszcze wykazał się osobliwem poczuciem humoru.
Z jakim przestajesz, takim…
W życiu! Nie będę, aż takim rozrabiaką, jak ta szarobura bestia.
A… a ja myślałam, że to kociątko upodabnia się do Ciebie…
Do mnieeee…??? Ja taki bezczel nie jestem i wszyscy znają mnie z nieśmiałości mej…
Może i masz rację?
Przecież Ty nie wchodzisz z nogami na stół?
… czy wchodzisz?