Hrabia, słynny gawędziarz, opowiada wśród grona przyjaciół jedną ze swoich licznych przygód.
- Sarna, którą upolowałem była wielka i ciężka, wokół nikogo nie było, więc musiałem sam sobie z nią poradzić. Zarzuciłem jedna nogę sarny na lewe ramię, druga na prawe…
W tym momencie hrabia został odwołany przez służącego do pilnego telefonu. Po chwili wraca i pyta: - Na czym to ja skończyłem?
- Jedna noga na prawe ramię, druga noga na lewe ramię… - podpowiada chór przyjaciół.
- A, już wiem - przypomina sobie hrabia - ach te Rosjanki, cóż to były za kobiety!!!
Chłopak dzwoni do blondynki: - Jak tam kochanie przygotowania do podróży?
- Wiesz Misiu, można powiedzieć, że jedną nogą jestem w Polce, a drugą już w Tunezji.
- Eee to Włosi niezły widok mają.
Przychodzi facet do drogerii i prosi o prezerwatywy. - Jaki rozmiar? - pyta sprzedawca.
- No, nie wiem. Nie miałem pojęcia, że jest jakaś numeracja.
- Proszę, tam za zasłonką jest taka deseczka z dziurkami, taka jaką się mierzy wiertła i gwinty. Niech pan sobie zmierzy.
Wlazł facet za zasłonkę. Po piętnastu minutach wychodzi i mówi: - Rozmyśliłem się. Chcę kupić deseczkę…
Wraca żołnierz z wojska. Zachodzi do domu, a tam na łóżku pod ścianą trójka dzieci siedzi. Jedno mniejsze od drugiego. - Czyje to dzieci? - pyta żony
- Wszystkie nasze. Pamiętasz jak cię brali do wojska? Ja wtedy brzemienna byłam - tak i Andrzejek się urodził. A potem pamiętasz, jak cię odwiedzałam w jednostce? Tak i Jasiu przyszedł na świat.
- A trzeci?! - pyta zdenerwowany mąż - Trzeci!!!
- A coś ty się tak tego trzeciego uczepił? Siedzi sobie, to niech siedzi.
Fantastyczny ten Hrabia!
Żona do męża;
– co ty byś zrobił beze mnie…?
A mąż tylko westchnął i uśmiechnął się rozmarzony.
I…przeżył?
Przeżył, ale co to za życie?
Chyba masz rację…
Sąd sądem, ale racja musi być po mojej stronie…
To trzymaj, nie puszczaj bo Ci Misiek przyskrzyni…
Jeszczem go dzisiaj nie widział, na górze przebywa. Ale zaraz lodówkę otwierał będę, to się pojawi.
Znowu coś Ci przytarga pod łóżko…
Na razie nie targa, ale jak całkiem wyzdrowieje, to może wróci do tego obyczaju. Po nim wszystkiego można się spodziewać,
Na razie się oszczędza…
Mój lubi wodę, ale czy w basenie, to nie wiem? Do zlewu i wanny pcha się, nie wiadomo, po co. Cieknąca woda z kranu mu nie wadzi.
Nie się, tylko mnie.
Podejrzewasz go o altruizm?
Niee…, kierując się twardemy faktamy, to on jeszcze do końca zdrowy nie jest. Ale jak wyzdrowieje, to ja zacznę tracić zdrowie.
Nie rób tego, bo ja zacznę tracić, do towarzystwa, swoje!