To kwestia ciekawości świata i kodowania. Ja nie intersuję się sportem a większość legend potrafię wskazać. Tak samo z motoryzacją.
No tak ale to co dałeś nie jest tak oczywiste jak ci się wydawało… Myślę że trochę prowokowales z tymi reakcjami XD poza tym dałeś ten obraz nawet bez pisania jaka to dziedzina(no kulinaria) więc zapytałem co to jest xd jeżeli mój stary też nie słuchał rocka i w ogole nie interesował się muzyką to też tego nie będzie wiedzieć… Powie mi Ebym wziął się za naukę a nie zwracał mu głowę głupotami
Kulinaria bo to wieczerza jest. Reszta miała zachęcić do pomyślunku.
A kto to jest ten na środku?
Dodajmy jeszcze; o jaką wieczerzę chodzi?
Elvis Presley.
No i znam go a nie skojarzylem… eeeee
Kurna, musiałem 2 razy obrazek powiększyć, żeby rozpoznawać. Do dupy z takimi oczami, jak moje.
Ten obraz ma pewną wymowę, jest przekształceniem jednego z najsłynniejszych obrazów Leonarda da Vinci, o którym to obrazie każdy katolik powinien wiedzieć. Zresztą, nie tylko.
W oryginale, po środku, na miejscu Presleya umieszczona jest najbardziej znana postać wszechczasów.
Nie no to co to za obraz w oryginale to wiem…
A kto jest Judaszem?
.wersja uproszczona.
A bo to jeden? A na obrazie wiem, ale nie powiem.
Wiecie co? A ja bardzo bym chciałbym znaleźć się na tej wieczerzy. Mam na myśli tę oryginalną sprzed wieków, o ile ona w ogóle była. W ogóle marzyłaby mi się taka wycieczka wstecz, właśnie do Judei w czasach Chrystusa i Poncjusza Piłata.
Napewno nie byłoby łatwo. Musiałbyś uważać na to, co mówisz, by nie zawisnąć na krzyżu obok Chrystusa za herezje i szarlataństwo.
Głównym problemem byłby język. I świeże powietrze. W tamtych czasach było bardziej liberalnie, niż podaje to Nowy Testament.
Obraz to coś takiego co zwykle ma ramę i można to powiesić w wybranym miejscu na ścianie.
To o czym mówimy (mam na myśli pierwowzór tego co było inspiracją dla @Devil’a) jest natomiast malowidłem ściennym. Nie jest więc obrazem zgodnym z powyższym określeniem. Na ścianie można sobie co najwyżej powiesić jego reprodukcję.
I tu się nie zgodzę z kolegą. To dzieło uznane jest za obraz. To, że ścienny, to nie ma znaczenia, Znaczenie ma jednak to, iż to umieszczenie go na ścianie bardzo obrazowi zaszkodziło, ponieważ w pałacu i Sforzów za tą ścianą była kuchnia. Opary przenikały i niszczyły dzieło. Mistrz tworzył go 4 lata, a renowacja trwała 21 lat. Ukończono ją w chyba, bo dobrze nie pamiętam w 1991, ale o kilka lat mylić się mogę.
A sama treść obrazu nie jest zgodna z realiami. Za to emocje apostołów po usłyszeniu słów Jezusa wspaniale przedstawione. Judasz jest piąty od lewej.
Reagując na ostre słowa kierowane do naszego gumowego, chciałbym się niniejszym przyznać, że choć domyśliłem się co to za towarzystwo wieczerza przy stole, nawet zidentyfikowałem z trzy osoby, to reszta jest dla mnie zupełnie nieznana.
I co ważniejsze, czuję się z tym zupełnie dobrze, nie czuję się tą niewiedzą przybity czy zhańbiony. Pewnie jest to jakiś feler mojego charakteru.
A dla tych którzy rzucają tu wszystkimi nazwiskami jakby od niechcenia - pełny szacun.
A Maria Magdalena (tak, tak) szósta od lewej.
I będę się upierał przy malowidle.