Czy jestem rozdarty? Tak, zdarza się to czasem, bo w życiu nie ma sytuacji czarno-białych, do każdej rzeczy i do każdego człowieka staram się podchodzić indywidualnie. Ale generalnie znam siebie, akceptuję i widzę zmiany jakie we mnie zachodziły na przestrzeni lat.
Serduszko za podejscie.
Ale wlasciwie nie napisales o sobie samym.
Moze podpowiem…W ten sam sposob co wczesniej…
Jestes rano…Aleksandrem Macedonskim by wieczorem byc jak…Jean Gabin?
Nigdy nie porównywałem się do żadnych postaci, czy to historycznych czy filmowych. Powiem więcej, co może być różnie odebrane – nigdy nie miałem żadnych ideałów – do wszystkiego starałem dochodzić sam, za pomocą własnych przemyśleń i analiz. Jestem jak ten samotny kot z pytania atki, co chodzi zawsze własnymi drogami
A ja te zabawe uwielbialem…I chyba lubie do dzisiaj.
Dodaje kolorow.Jak kino.
No i byc moze to co najwazniejsze.Nie znosze samotnosci.
Sam siebie nie potrafię obiektywnie określić. Rozdarty bywałem przez sytuacje życiowe, niekiedy był to mus dokonania wyboru. A w ogóle jestem mocno zwarty w sobie.
Kiedyś ze 40 lat temu pewna osoba zaskoczyła mnie opinią, która stała się proroctwem, bo wtedy zupełnie inaczej o sobie mniemałem. Powiedziała, mianowicie, że jestem typem samotnego dzika, który rany swe leczy samotnie się w swoim mateczniku. Wzruszyłem na to ramionami, ale okazało się, że ta dużo starsza pani widziała u mnie potencjał niewidoczny dla nikogo.
Druga opinia innej osoby określiła mnie niedźwiedziem, który od czasu do czasu musi być sam. I którego nie wolno drażnić. Faktycznie, moja cierpliwość i tolerancja są z rozciągliwej sprężyny, ale odbić potrafi.
A ja siebie widzę, jako zwykłego, typowego, poczciwego faceta.
Siedzi we mnie kilka osobowości, kazda inna. Niby lubię cisze i spokój wewnetrzny,a jednak jest we mnie jakis wsciekly niedźwiedź.Dzikość. Kto ogladal film “Wichry namiętności” i pamieta role Brada Pitta…to właśnie ja. Ciągle ciągnie mnie gdzieś w nieznane zakątki swojej duszy. Ciagle szukam ukojenia, czegoś nieznanego,nieuchwytnego.Czegos ,co sama nie wiem czym jest. Próbuje swoich sił w wielu dziedzinach życia, w wielu pasjach i zawodach. I w kazdym z nich jest cząstka mnie,jednak nijak nie da się tego w całość poskładać. Cale zycie czegoś szukam,czasem znajduje,po czym znów szukam żeby żyć "bardziej ",wziąć z życia wiecej,omijać stagnacje. Ot,dzikość mojego serca.
NIE POTRAFIĘ!
NIE WIEM KIM JESTEM…
Może jestem ,a może mnie nie ma…?
Ale nie czuję się ROZDARTA
wprost przeciwnie ZBITA I TWARDA.
Choć od dawna to juz banał,kobieta zmienną jest…
Ciekawe…Identyfikujesz sie z Pittem?
Natomiast z tym sie zgodze i to chyba zgodzilbym sie od zawsze.Wielość pasji…Bez tego byłbym innym czlowiekiem.
Zawod,wrecz przeciwnie.Mialem jeden ktory szanowalem.Reszta to zarabianie na zycie i nic wiecej.
Ukojen tez juz raczej nie szukam bo znajduje je w domu i zawsze,patrząc na córke.Nie oczekuje niczego wiecej…Tym bardziej ze rzadko mi coś doskwiera
Ale czy czlowiek nie ma czasem wielu lub przynajmniej kilku,twarzy?Trudno mi wyobrazic sobie czlowieka ktory w kazdej sytuacji jest taki sam…
Skoro nie odczuwasz rozterek a wrecz przeciwnie,dlaczego masz problem z okresleniem swej osobowości?
Osoby zyjace na emigracji,jesli w ogóle sie do tego nadają,z olbrzymia ławoscią potrafia sie przystosowac do samotnosci.Jesli to wszystko jest jakos poukladane,ma wg.nich sens,samotność bywa"lekiem na cale zło"…
Dzik,wilk czy niedzwiedz,bez znaczenia.Lwy i słonie tez tak miewają w okreslonym wieku
Draznienie zas,chyba kazdy ocenia inaczej…Ja nie znosze gdy ktos wchodzi bez pukania na moj teren,gdy ktos bez pytania,ogranicza moją wolność gdy ktos jest obcy a nie stac go na szacunek…Moge wtedy nawet strzelić
Nie z Pittem. Z rolą. Z osobowością granej przez Niego postaci.
To dokladnie odwrotnie mamy.Ja nic nie zostawiam"na jutro",jesli tylko moge zaczac i skonczyc od razu…
A klopoty sa dla mnie tak uciazliwe ze walcze z nimi od razu,bez sekundy zwloki.I wtedy wszystko idzie na drugi plan.
Trochę wczoraj “podbarwiłam”
Wszystkie AWARIE szybko usuwam lub wołam pomoc,
gorzej gdy mam kiepskich fachowców do napraw…
KTO LUBI KŁOPOTY?
MASOCHISTA!!!