… kiedy kończy się dyskusja , a zaczyna słowna przepychanka , potocznie zwana
kłótnią ? czym one się charakteryzują ?
Kiedy emocje zagłuszać zaczynają myślenie.
Czy te emocje możemy nazwać , brak obiektywizmu? egoizmem ?, stronniczością ?
nie potrafie - co dla jednego bedzie karczemna awantura to dla innego towarzyska pogawedka.
Emocje emocjom nierówne. Ale te, o których mówimy, to, najpierw utrata wyczucia rzeczywistości, a za tym idzie brak obiektywizmu. Dochodzi do tego, że już nie chcemy przekonać oponenta, ale mu dokopać. Egoizmu tu raczej nie widzę, bo ten jest przyrodzony, bywa wyrachowany. A w emocjach się nie planuje.
Ja za długo się nie kłócę. Ucinam czasem chamsko czasem normalnie. A to zależy od adwersarza.
A czasem sprowokuje kłótnię, gdy mam ochotę komuś coś wygarnąć.
Uważam, że unikanie wszelkich spięć i kłótni też do niczego nie prowadzi, a wręcz jest zakłamaniem. Lubię klarowne sytuacje, a to czasem wymaga konfrontacji, a później niekiedy zakończenia jakichkolwiek relacji. Jeśli z kimś jest mi nie po drodze, przychodzi mi to nader łatwo i bez większych emocji. Może dlatego, że nie kolekcjonuję wokół siebie ludzi za wszelką cenę. Nie zależy mi na tym.
Jednym slowem,gdy mechanizm obronny,zagluszy logiczne myslenie.
Gdy każda że stron chce mieć jako pierwsza ostatnie słowo
@okonek , za to potrafisz zachować poprawność polityczną
Podobno kobiecie należy dać się wykrzyczeć. Jeśli nie przerwiemy to potok słów po 8 minutach się urywa. Jeśli zaś przerwiemy 8 minut zaczyna się od nowa
W przypadku Bingolowej te 8 minut to dopiero wstęp
pamiętaj aby działało musisz być pokorny bo jak zrobisz minę to jak byś przerwał
Trudno przekonać przeciwnika do swoich poglądów, kiedy ten z góry zakłada, że moje odmienne zdanie nie jest chęcią dokopania, często milknie , myśli sobie z głupim nie będę rozmawiać …
@anon44086484, osobiście wyżej sobie cenię krytykę od nadmiernych, niczym uzasadnionych słodkości.
Coś mnie się tak wydaje, że pod tym względem, to i każdy z nas ma coś na sumieniu.
No niekoniecznie w moim przypadku. Ja jestem ostra, ale nie lubię ciągnąć czegoś zbyt długo. Zwyczajnie mnie to męczy, a ja lubię wygodę psychiczną. Zatem wolę niekiedy prosto i bez owijania w bawełnę powiedzieć, co myślę i mieć spokój na wieki. Bo później już staram się te osoby ignorować.
Poza tym, gdy mnie ktoś nie tyka, czy to wprost, czy między slowami, to ja też nie tykam bezpośrednio. A najgorsi są ci co między słowami próbują i udają świętych - to takie chamstwo w białych rękawiczkach - najgorszy typ człowieka.
Ale to trochę chyba nie na temat.
Myślę że ludzie się zaczynają właśnie żreć a nie dyskutować wówczas, gdy jeden drugiego próbuje zdyskredytować jako rozmówcę.
Hahaha, poprawiłeś mi nastrój @Bingola
Kup sobie psa, przynajmniej będzie miał długie spacery
A kiedy puszczą wszystkie hamulce, możemy być wulgarni ? jeśli tak, czy to nadal będzie dyskusja?
Wtedy, kiedy na sile przekonujemy kogos, ze nie ma racji (lub: jego zdanie jest bezsensowne).
To juz napewno nie bedzie dyskusja.
To bedzie przepychanka,a moze nawt mordobicie,jezeli to klotnia w realu.