Wszyscy świętują, forum puste, co nie dziwi, ale ja ambitnie padnaszam frekwencję.
Korzystam z wolnej chwili, ponieważ cała “familiada” do kościoła poszła, a ja zdążyłem pomodlić się, jak pierwsi wyznawcy Jezusa czyli na łonie natury.
Po przeobfitem, podwójnem śniadaniu, wziąłem Blum i polazłem z nią na długi spacer, ku niepomiernej radości owej Blum. Blum, to wilczyca, która dziesiąty rok dożywa i jak na samicę jest wielka, bo po odchudzeniu waży jeszcze ponad 50 kg. Ta suka, to pies na koty, ale mniejsza o większość.
Na spacerku spotkaliśmy stado dzików na leśnej polanie. Pies zesztywniał i cicho warczał, jak go za obrożę trzymałem, modląc się żarliwie, ale lepsze ode mnie pod każdem względem harmonijne dziki nie zwróciły na nas uwagi i podreptały w swoich sprawach dalej.
Zaraz hałastra wróci ze mszy i udajemy się do teściów córki na świąteczny obiad.
Pod mą nieobecność, działalność w tem temcie jest dowolna, gdyby ewentualnie coś ktoś chciał się tu świątecznie wybrzuszyć…
a ja musze sobie cos do jedzenia wymyslic.
mialy byc zimne nozki, ale niestety chyba koty wedrowne beda mialy z tego pozytek - przesadzilam z pasternakiem (to taka jarzyna korzeniowa przypominajaca pietruszke) i wyszlo niejadalne.
wberw pozorom dziki wcale takie dzikie nie sa, zreszta jak wiekszosc zwierzat dopoki nie wyczuja zagrozenia agresywne nie sa @birbant to ta sunia niczym maly slonik w wilczej skorze?
Uff…, mała odsapka. Właśnie odbyliśmy 2,5 km spaceru wracając od teściów z obiadu. O menu nawet wspominał nie będę i o ogólnej ilości i jakości żarcia. Nic ze sklepów, wszystko hodowla i robota własna. Oraz to co po lasach i polach chodziło.
Mam plana za chwilę znów z Blum na spacer pójść, żeby lepiej się ubiło, to, co spożyłem i wypiłem, Nalewki autorstwa mojego świekra, to mistrzostwo świata. Żadnej mdłej słodyczy, a męski, twardy alkohol.
Gdy wrócę z krótkiego spaceru włączę się do naszego gródka.
“Zaglądłem” właśnie sobie. I oznajmiam, iż od 8 rano jestem na ścisłej diecie, a na śniadanie spożyłem tylko kawałek ciasta do kawy i w międzyczasie wypiłem 2 piwa, ostatnie dziś. Ale ta ścisła dieta dobiega końca, bo nakładają do stołu.
Wszak przed podróżą posilić się należy. Pozdrawiam.
Właśnie zjadłam kawałek ciasta:)) Zadowolona jestem,że nie zrobiłam tego jedzenia nie wiadomo ile,człowiek nie musi jeść na siłę. Wszystko z umiarem,nikt się nie przejadł:)) @birbant ruszasz w drogę i … pijesz piwko ?!
Nie będę nikomu psuć atmosfery,napiszę tylko,że w tymże temacie jestem bardzo konserwatywna,alkohol i prowadzenie auta się u mnie wykluczają.I na tym kończę swoją wypowiedź,wesołych świąt @okonek:))
ja tez nie toleruje ludzi po kielichu za kierownica i sama tego nigdy nie robilam
ale jesli masz dobra przemiane materii i troche ruchu przed tym to wypicie takiej ilosci piwa nie jest grozne.
i jesli znasz mozliwosci swojego organizmu? szerokiej drogi i gumowych drzew
Po dwóch piwach, po dwóch godzinach mam 0. 00 promila we krwi.
Teraz też zbadam się alkomatem. Jak zawsze w takim przypadku. W tej chwili już minęły ponad 3 godziny od kiedy wypiłem. A miną jeszcze ok 3. Tak, że spokojniutko, koleżanko @mężatka