Co chwilę nas karmią bzdurami dotyczącymi cen nad morzem. Wybaczcie jestem po weekendzie w ustce… Jedzenie pycha obiad 2 osoby 35-50 pln i to nie zupki. Jedzenia dużo i smacznie. Wracamy do domu… 150 km od morza obiad dla 2 osób 65 pln…
Ja rozumiem że są janusze które nad morzem chcą zjeść rybę. Ale czy jak zamówią pół kilową tuszkę powinni być źli na ceny?
Wolny rynek. Każdy prywatny sam sobie ustala ceny biorąc pod uwagę konkurencję
dokładnie a jak ktoś nie czyta karty jego problem.
Ważne że alko nie drożeje za bardzo.
no lech 8 pln
O kurła. Bywało taniej.
nieee
to jest tanio z nalewaka. w sklepie 3 pln.
Kupić w sklepie, przynieść do knajpy
po co?
To w Niemczech taniej, nawet w Holandii jest taniej.
Ostatnio byłem w czechach. No było 0,89
W Czechach jest euro? Nie wiedziałem.
W sumie cena nie gra roli.
Nie wiem płaciłem kartą w euro bo mój szef imbecyl zapomniał
A to rozumiem. W Niemczech - 0, 89 Lech, 0,90 Tyskie, 0, 95 Żywiec. I to są wysokie ceny.
to niskie
Toż piszę, że jest taniej. Przyjdzie z Niemiec polskie piwo do Polski targać.
a to nie wiesz, ze ostatnia rzecza jaka latem sie jada nad morzem to sa ryby i owoce morza “prosto z kutra”? “janusze” widac nie wiedza liczac na swieza fladerke. jako male dziecko jezdzilam z rodzicami nad morze, oczywiscie jako, ze tata wolny ptak to zadne wczasy, gdzies sie u gospodarzy katem mieszkalo, ale rybki codziennie swiezutkie - od sniadania do kolacji - skrzela i pletwy mogly wyrosnac od diety. ale to bylo pol wieku temu, w kraju zdominowanym przez FWP i tacy jak tata i kolezenstwo byli rzadkoscia, a jeszcze rzadziej zabierali ze soba kilkuletnie dzieci.
w tym czasie czyli latem wszelkiego rodzaju morskie stworzenia wykorzystuja pogode, zeby sie rozmnozyc, co zwykle odbywa sie kosztem ich organizmow (u osmiornic i wielu ryb konczy sie smiercia) i jadalne nie bywaja. poza tym jesli mialabym zjesc cos z Baltyku, to przy zanieczyszczeniu tego akwenu trzeba sie dobrze zastanowic czy nie lepiej dac sie zaszczepic wszystkim co ludzie wymyslili, bo i tak w tym trucizny bedzie mniej.
nie przypadkiem jest powiedzenie, ze w miesiacach letnich pozbawionych litery R (pisze o tych pochodzacych z laciny. nie polskich to co z morza jest niejadalne - mayo, junio, julio, agosto z hiszpanskiego, Maius, Iunius, Iulius, Augustus z laciny.
a ja wszystkozerna, ryby i robactwo morskie bardzo lubie, ale porzadny stek z odrobina frytek nie zaszkodzi. a jeszcze jak maja dobre pierogi i nie musze sama lepic?
Dawno nie byłam nad morzem.
Tak sobie czytam o tych cenach i myślę, jak one się mają do mojego regionu.
Często będąc na zakupach, robimy małą przerwę na kawkę, lody, pizzę.
Ostatnio zamówiliśmy dwie małe pizze? tak się pisze? i dwie kawy latte, kosztowało nas to 2x17zł + 2x12zł=58zł.
Pizzeria jak każda inna.
pizza jak pizza ale czemu kawa cena z sufitu? za nazwe?