Czy faktycznie powinno się dawać wyroki w zawieszeniu a w dalszej kolei wyroki wielu lat więzienia i potężne kary? Uważam że łatwiej było by wyedukować skazując po pierwszym przestępstwie na 1-2 miesiące nie bawiąc się że nieletni, ani w to że skazany 1 raz. I od razu wrzucać do najgorszych więźniów. Myślę że taka miesięczna odsiadka by wielu dała do myślenia i dużo by zmieniła w więźiennictwie.
Nie! Wrzuć na miesiąc dziecko do starych zboków. Jeśli przeżyje, to i tak dalsze życie będzie dla niego bez sensu.
I na pewno nie stanie się lepszym człowiekiem.
raczej zrobi wszystko by już nie wrócić.
O ile się nie pochlasta na śmierć.
Moja droga wystarczy tydzień bez telefonu by wielu zrozumiało.
Szlaban na telefon/komputer/wyjścia to i w domu młodzież czasem dostaje. Nie potrzeba do tego więzienia z więźniami, którzy nauczą jeszcze gorszych rzeczy niż dziecko znało.
System jest wadliwy. Nadużywana jest instytucja aresztu tymczasowego. Potrafi to trwać kilka lat. No ale jak inaczej zabezpieczyć sprawę i oskarżonego przed matactwem albo ucieczką? Dozór elektroniczny?
A w przypadku lżejszych przestępstw powinno się wysyłać do ciężkich robót
Te nieletnie osoby czesto nie odrozniaja dobra od zla, bo sa uczone chamskiego cwaniactwa i rzadzenia doroslymi. Tu jest potrzebna zmiana srodowiska i brak ochrony politycznej dla dyrektorow placowek oswiatowych, zeby zaczeli sie poczuwac do wiekszej starannosci.
Niestety dzieci nasiakaja mentalnoscia opiekunow i nawet rozmawiaja miedzy soba tak jak sie nauczyly z obserwacji. Jakis czas temu zwrocilam uwage na ulicy kilku dziewczynkom malym, ktore co rusz uzywaly slow “k…”, “g…”, “s…ac” w roznych formach, ze dzieci tak nie powinny rozmawiac, tylko delikatniej i spokojniej. Male dzieci wsrod siebie potrafia rozmawiac tak, jak banda dresiarzy, bo tak ich ucza dorosli swoim zachowaniem
Smarkaczy, to wysyłałabym do roboty. Niech wykonują “prace leśne”: sadzenie, przecinka, nawet pielenie. Jak jakiś czas ciężko i zdrowo (na świeżym powietrzu) popracują, to może odechce się im rozrób.
Zgadzam sie. Dac im prace adekwatna do sil, wymagajaca wiekszego i dlugotrwalego wysilku. Skoro dzieci sie hoduje i uczy braku szacunku do cudzej pracy i in.ludzi to powinny miec jakis wzor zycia.
wyjście do lasu do pracy nie da nic. Troszkę w murach, bez telefonu. miesiąc ostrego rygoru. I 3 miesiące prac społecznych.
Chyba nie rozumiecie pojęcia kary odosobnienia. 3 dni bez ludzi cuda zdziała.
Usunąć bodżce, bez dostępu do alko, ćpania, telefonów do mamusi i kumpli. To dopiero działa. A praca w lesie… to nagroda.
No nie, syf pudrem leczyc?
Zgadza się @joko tak nie mozna.
To co propnujesz @1234567 to dobicie nie poprawienie
to prewencja, pokazanie bezsilności w więzieniu
Ja bym proponowala sprzątanie zwierzakow przy drogach.
Lub pomoc w domach opieki. Wyrobic instynkt spoleczny?
Ja bym pijakom dał skrobanie zwłok z ulic.
To by nie zaszkodzilo. Na kacu, kiedy znysl wechu wyostrzony.
A tak na marginesie? Jestem zwolenniczka kary smierci jako ostatecznej, nie na zasadzdzie zab za ząb.
Gdy dziecko trafia do przedszkola to już po tygodniu opiekun (nauczyciel) już wie jak rodzice się zachowują w domu (sposób odzywania się do siebie itd.).
Większość czasu dzieci przebywają z rodzicami i to na nich spada główna rola wychowania. Szkoła na złe wychowanie wyniesione z domu nic na to nie poradzi. Dla dorosłych może rzeczywiście lepiej by zadziałało 1 lub dwa miechy odsiadki zamiast zawiasów. Lekkie czy też przestępstwa z niską szkodliwością do odsiadki, ale bez kontaktu z bandziorami w celi.
Pr,ed przeznaczeniem nie uciekniesz.
Dzieci z bandytyzmem sie zetkna tak czy inaczej.
A co do zachowan rodzinnych? Dzieci nasladuja, choc nie zawsze zgadzaja sie z domowym wzorcem